Danielo - odzież kolarska

Media: Holenderski związek miał zatuszować pozytywny test dopingowy

Kibice Holandii

Holenderski Związek Kolarski (KNWU) miał w 2011 roku zatuszować pozytywny wynik testu dopingowego jednego ze swoich reprezentantów.

Według informacji „Wielerflits.nl”, dziewięć lat temu, dokładnie 4 maja, przeprowadzono kontrolę antydopingową poza wyścigiem u jednego z niderlandzkich zawodników. W jego krwi stwierdzono obecność środka rHepo, będącego rekombinowanym, genetycznie wytwarzanym EPO.

Anonimowy kolarz zdołał przekonać ówczesne władze rodzimej federacji, na której czele stał Huib Kloosterhuis, by rezultat przemilczeć. Kloosterhuis się zgodził, ponieważ doper i tak już kończył swoją karierę.

O całej sprawie wiedział Thorwald Veneberg, wówczas dyrektor techniczny związku, którego obecnie jest szefem.

Wiedziałem o tym. Sytuacja rodzinna kolarza była bardzo ciężka i napięta. Z tych powodów skończył ze ściganiem. KNWU nie jest zobowiązana upubliczniać nazwiska zawodnika, kiedy jest gwarancja, że podczas okresu dyskwalifikacji nie będzie uczestniczył w zawodach, a sama kara zostanie efektywnie wykonana

– tłumaczy Veneberg politykę KNWU.

Samo zachowanie związku spotkało się w „kraju tulipanów” z dezaprobatą i krytyką. Ekspert antydopingowy Douwe de Boer twierdzi, że nie był to jedyny przypadek anonimizacji nazwiska przyłapanego delikwenta.

Z tego samego okresu znany jest mi jeszcze jeden przypadek. Ale Holandia nie jest sama w tym procederze. Również w innych krajach wpadki dopingowe trafiają pod dywan

– mówi.

Nie wiadomo, czy o wszystkim poinformowane zostały Międzynarodowa Unia Kolarska i Światowa Agencja Antydopingowa. Obie organizacje, na mocy Kodeksu WADA, mają otrzymywać informacje o pozytywnych testach.

1 Comments

  1. Obserwator

    21 listopada 2020, 11:21 o 11:21

    Dokładnie tak samo od lat działa PZKol, szczególnie wobec młodszych/mniej znanych zawodników: zawodnik kończy lub zawiesza karierę, a wiadomość o zawieszeniu za doping nie jest publikowana.