Primoz Roglic po ataku na ostatnim kilometrze ósmego etapu Vuelta a Espana zbliżył się do lidera wyścigu Richarda Carapaza. Słoweńca i Ekwadorczyka w batalii o wygraną dzielą nadal sekundy.
Lider zespołu Jumbo-Visma na ostatnim kilometrze finałowych podjazdów z zawodnika kręcącego spokojnie na kole Seppa Kussa zmienia się w polującą kunę. Słoweniec nie tylko potrafi wygrywać finisze z grupek faworytów, ale na ostatnim kilometrze dysponuje świetnym przyspieszeniem, a jego nieco skulona na rowerze sylwetka robi wrażenie czyhającego drapieżnika.
30-latek dziś najlepiej poradził sobie z Alto de Moncalvillo w finale ósmego etapu Vuelta a Espana i odrobił 23 sekundy do lidera wyścigu, Richarda Carapaza (Ineos Grenadiers).
Początek był nudny i powolny, tempo wzrosło dopiero. Ostatni podjazd jechałem po raz pierwszy w życiu, wiedziałem tyle, ile wyczytałem w książce wyścigu. To był trudny podjazd. Jeśli chcesz wygrać, to musisz atakować. To była jazda na wyczucie. Lubię wygrywać, to była okazja i ją wykorzystałem
– mówił na mecie Słoweniec, który awansował z czwartego na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Dobrze, że odrobiłem trochę czasu, ale najlepsze jest to, że wygrałem dzisiejszy etap. Lubię wygrywać
– przyznał.
🎙️"I didn't know the climb. It's more a matter of going with the feelings" / "No conocía la subida, he visto la oportunidad y he seguido mis sensaciones"
🇸🇮 @rogla ha sumado su segunda etapa en #LaVuelta20 y vuelve a acercarse al liderato pic.twitter.com/wUQDiUfYOZ
— La Vuelta (@lavuelta) October 28, 2020
Roglic podkreślił, że strata na Aramon Formigal była wypadkiem przy pracy: błąd przy zakładaniu kurtki przeciwdeszczowej zmusił go do gonienia podzielonej czołówki i skutecznie uniemożliwił walkę z najlepszymi w pirenejskim finale.
Przed ekipą Jumbo-Visma i jej liderem dwa spokojniejsze odcinki, a w weekend rywalizacja na trudnych etapach w Asturii. Sobotnie zmagania zakończy wspinaczka na Alto de La Farrapona, a w niedzielę Carapaz i Roglic zmierzą się z górską przeprawą zwieńczoną Alto de l’Angliru.
Żeby pojechać za Carapazem to trzeba mieć nogi. To bardzo silny zawodnik, pokazał to na Giro, prowadzi w tej Vuelcie. Ten weekend jest wyjątkowo trudny, ale trzeba utrzymać koncentrację i przejechać dwa kolejne etapy. Patrzę tylko na kolejny dzień, każdego z nich robię co mogę, zobaczymy jak daleko mnie to zaprowadzi
– powiedział Roglic.