Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2020. Majka awansował na Etnie

Rafał Majka zapowiadał, że na Giro d’Italia przyjechał dobrze przygotowany i na pierwszym górskim etapie potwierdził, że chce należeć do grupki kolarzy rozgrywających wyścig.

Polak z niemieckiej ekipy Bora-hansgrohe jako szósty osiągnął linię mety trzeciego odcinka, w finale trudnego podjazdu odpowiadając na przyspieszenia głównych rywali i biorąc na siebie część obowiązków prowadzenia grupki liderów.

Ekipa dobrze się spisała, Matteo Fabbro i Paweł Poljański dyktowali mocne tempo. To mój pierwszy górski sprawdzian po obozie treningowym na Etnie. Moja forma idzie w górę i mam nadzieję, że będę dobrze dysponowany w kolejnych dniach

– mówił po etapie.

Nie wszyscy byli dobrze dysponowani: kryzys przeżył jeden z faworytów, Simon Yates (Mitchelton-Scott), natomiast kraksa w strefie neutralnej przekreśliła szanse innego faworyta: Gerainta Thomasa (Ineos Grenadiers).

Kolarze Bora-hansgrohe na początku wspinaczki na sycylijski wulkan trzymali się w szpicy peletonu i przejęli prowadzenie od zawodników Trek-Segafredo na niecałe 15 kilometrów przed metą. Pracowali Fabbro i Poljański, a Włoch mocne tempo nadawał przez dobre kilka kilometrów, próbując zmniejszyć przewagę uciekinierów. Grupka liderów stopniała, a ofiarą tempa padł m.in. Simon Yates.

Majka i Konrad nie wychylali się, a Fabbro skończył pracę 7 kilometrów przed szczytem. Taktyka zespołu w tym punkcie nie była jasna, tym bardziej, że pracujący zawodnik wcześniej oglądał się, gestykulował i kręcił niezadowolony głową, po tym jak liderzy zespołu schowali się w prowadzonej przez niego grupie.

Majka dość płynnie odpowiadał potem na przyspieszenia Fuglsanga i Nibalego, Konrad natomiast trzymał się z tyłu i nie angażował się. Austriak, którego odczepiło przyspieszenie Nibalego, metę na Etnie zdobył 38 sekund za grupą Majki.

Mieliśmy dwa plany na dziś. Pierwszy zakładał walkę o zwycięstwo etapowe przez Rafała Majkę, drugi pomoc Patrickowi Konradowi w zmniejszeniu strat w klasyfikacji generalnej. Zwycięstwa nie udało się wywalczyć, ale był to dla nas dobry dzień. Fabbro wykonał świetną robotę. Możemy być zadowoleni, mamy dwóch kolarzy na 11. i 12. miejscach. Jeśli będziemy tak jechali przez trzy tygodnie, będzie to dla nas świetny wyścig.

– mówił dyrektor sportowy zespołu, Christian Pömer.

Majka, który na otwierającej czasówce poniósł straty względem innych faworytów, dziś finiszował z Nibalim, Fuglsangiem i Domenico Pozzovivo (NTT Pro Cycling). Grupka straciła 12 sekund do Wilco Keldermana (Team Sunweb), nadrobiła 5 sekund nad Stevenem Kruijswijkiem (Jumbo-Visma) i zyskała na stratach Thomasa i Yatesa.

Majka w klasyfikacji generalnej jest 11. i do prowadzącego Joao Almeidy traci 1:26, podobnie jak jego drużynowy kolega Patrick Konrad. Po trzech etapach duet Bora-hansgrohe traci 31 sekund do Nibalego, 35 do Pozzovivo, 13 do Fuglsanga i 11 do Kruijswijka.

Cała grupka na czele spotkać powinna się na piątym etapie, w finale którego także wyrośnie podjazd. Klasyfikacja ulegnie jeszcze większym przetasowaniom, gdyż w pierwszej dziesiątce znajduje się kilku kolarzy, którzy w perspektywie trzech tygodni mają mniejsze szanse na zachowanie zajmowanych obecnie pozycji. W tym gronie są pierwszy Almeida, drugi Jonathan Caicedo, trzeci Pello Bilbao, piąty Harm Vanhoucke czy ósmy Brandon McNulty.