Giro d’Italia 2020: etap 4 – przekroje/mapki

autor: Redakcja rowery.org :: 5 października 2020, 16:50

Zapowiedź 4. etapu Giro d’Italia. 6 października: Katania – Villafranca Tirrenia (140 km ★★☆☆☆).

Na zakończenie sycylijskiej części 103. Giro d’Italia czeka kolejny pagórkowaty etap, który dla faworytów nie powinien stanowić wielkiego zagrożenia, ale może mocno utrudnić życie sprinterom.

Peleton przyklei się się do wschodniego wybrzeża wyspy i z miejscowości Katania skieruje się na północ, omijając Etnę, na której zakończył się trzeci etap. Pierwsze kilometry są nieco tylko pofałdowane.

Sytuacja zmieni się po około 50 kilometrach, gdy trasa zacznie prowadzić na północny-zachód, w kierunku lotnej premii w Francavilla di Sicilia. Wówczas droga zacznie się wznosić, a za lotnym finiszem rozpocznie się główny podjazd.

Portella Mandrazzi to nieco ponad 16 kilometrów wspinaczki, ale średnia stromizna to ledwie 4,6%. Faworyci nie powinni się tu zbytnio zmęczyć, lecz niepewny jest los sprinterów. Przy wysokim tempie może tu powstać większe gruppetto, którego członkowie bezpowrotnie stracą kontakt z główną grupą. Z drugiej strony, powolna jazda może bardzo sprzyjać uciekinierom.

Zjazd z premii górskiej również jest długi, bo 30-kilometrowy. Niewiele za nim pojawi się lotna premia w Barcellona Pozzo di Gotto, a potem płaski, 26-kilometrowy odcinek doprowadzi do mety w Villafranca Tirrena, pojawiającej się na Giro d’Italia po raz pierwszy. Po zjeździe kolarze skręca w prawo i pojadą wzdłuż wybrzeża. Jeśli powieje, faworyci wyścigu muszą trzymać się mocno, bo Peter Sagan i spółka czekali nie będą.

Końcowe 5 kilometrów jest dość kręte, z licznymi wirażami i zakrętami, a ulice nie są szczególnie szerokie. Około 1700 metrów przed metą kolarze skręcą z głównej drogi i pojadą w kierunku wybrzeża. Początkowo pojawi się przed nimi długi łuk, a 1400 metrów przed metą – skręt w prawo. Ostatni zakręt czeka 800 metrów przed metą i wyprowadzi kolarzy na bulwar Krzysztofa Kolumba.

Na tym etapie ciężko przewidzieć, kto powalczy o zwycięstwo. Jeżeli nie dojedzie ucieczka, wysoko stoją akcje sprinterów dobrze radzących sobie w trudnym terenie. Do tego grona należą m.in. Michael Matthews, którego ekipa Team Sunweb może chcieć dyktować tempo na podjeździe, aby na dobre odczepić sprinterów. Walczyć powinni również Peter Sagan (Bora-hansgrohe) czy zwycięzca drugiego etapu, Diego Ulissi (UAE Team Emirates).

Jeżeli jednak najszybsi zawodnicy w stawce nie dadzą się zgubić, do grona faworytów dołączą Arnaud Demare (Groupama-FDJ), Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) i Elia Viviani (Cofidis).