Jeden z kolarzy Bora-hansgrohe, który miał wziąć udział w dzisiejszym wyścigu Bretagne Classic – Ouest-France, jest zarażony koronawirusem. Ekipa wycofała się z rywalizacji.
Zespół nie poinformował, który z zawodników miał pozytywny wynik testu. Do wyścigu we Francji zgłoszeni byli Cesare Benedetti, Marcus Burghardt, Jempy Drucker, Patrick Gamper, Oscar Gatto, Jay McCarthy i Ide Schelling.
Zgodnie z wymogami Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) zawodnik został poddany testowi na trzy dni przed planowanym udziałem w imprezie. Wynik został przekazany ekipie dziś rano. Z kolei badanie przeprowadzone sześć dni temu dało wynik negatywny.
Zarażony kolarz ma się czuć dobrze i nie prezentować żadnych objawów choroby COVID-19, którą powoduje koronawirus. Wszyscy członkowie ekipy, którzy mieli z nim kontakt trafią na 14-dniową kwarantannę.
Do wyścigu w Bretanii nie przystąpiły za to ekipy Ineos oraz Jumbo-Visma. Jako zespoły WorldTour, obie zobligowane są do występów we wszystkich wyścigach cyklu WorldTour. Absencja, na mocy przepisów UCI, oznacza karę finansową. Według “Sporza”, obie drużyny zaakceptowały karę po 50 tysięcy euro.
Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.
Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.
Vuelta España Femenina to pierwsza duża etapówka i pierwszy duży sprawdzian dla najlepszych góralek. Oto trasa, faworytki i plan relacji…
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…
Zobacz komentarze
Paradoksalnie, ten utopijny program testowania wprowadzony przez UCI, uprzykrzający wszystkim życie, może okazać się pomocny w pokazaniu bezsensu tej całej "covidowej nowej normalności": oto przy regularnym testowaniu raz zawodnik ma wynik pozytywny, a kilka dni później negatywny, nie wykazując przy tym żadnych objawów. Ekipy wycofują się ze strachu nie przed chorobą, a przed sportowymi skutkami pozytywnych wyników testów, które okazują się loteryjne. Tylko jaki to ma związek ze zdrowiem?
Ciekawe też ile drużyn dojedzie do końca Tour de France przy takiej częstotliwość testowania i takim poziomie wiarygodności testów.