Danielo - odzież kolarska

Mistrzostwa Polski 2020. Aniołkowski: “zaczęliśmy pierwsi finisz i tak go skończyliśmy”

Koszulka mistrza Polski do końca tego roku pozostanie wkomponowana w pomarańczowe barwy CCC. Stanisław Aniołkowski z Kazimierzy Wielkiej wyjeżdża jako nowy mistrz kraju w wyścigu ze startu wspólnego.

23-latek na zwycięstwo w tym sezonie ostrzył sobie zęby już kilka razy. W czołówce meldował się na etapach Dookoła Mazowsza, na podium stanął w Pucharze MON, a cztery razy wiktoria umknęła mu na trasie rumuńskiej etapówki Tour of Szeklerland.

W Kazimierzy Wielkiej kolarz ekipy CCC Development miał wykończyć pracę zawodników dwóch zespołów CCC, które do województwa świętokrzyskiego przyjechały by biało-czerwone barwy mistrza Polski utrzymać w swoich szeregach. CCC Team i jej młodzieżówka kontrolowały wyścig i w finale grały kilkoma kartami. Gdy skasowany został atak Kamila Małeckiego i większa grupa zmierzała na prowadzący na niewielkim podjeździe finisz, Aniołkowski wraz z Szymonem Sajnokiem mieli wyścig wygrać.

Miałem bardzo dobrą nogę, byliśmy tu z Szymonem Sajnokiem liderami na finisz. Czuliśmy się dobrze, dogadaliśmy się kto jedzie za kim, kto będzie nas rozprowadzał. Chłopacy stworzyli wyśmienity pociąg, wyciągnęli nas na ostatnich metrach. Zaczęliśmy pierwsi finisz i tak go skończyliśmy. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni

– powiedział na mecie Aniołkowski w rozmowie z “Rowery.org”.

Nowy mistrz Polski linię mety minął przed kolegą z CCC Team i Pawłem Franczakiem z ekipy Voster ATS. Tym razem przed sobą nie miał żadnego rywala, a za plecami, w 15-osobowej grupie, 7 pomarańczowych koszulek.

W tym sezonie było już dobrze, ale zawsze byłem drugi, trzeci. Wygrywałem finisze z grupy, ale przede mną dojeżdżał kolarz samotny. Powoli mnie to już irytowało: mam dobra nogę, w końcu ciężko przetrenowałem okres przygotowawczy

– dodał.

195-kilometrową trasę kolarze pokonywali najpierw w deszczu, a potem w słońcu. Mimo dwóch solidnych akcji zaczepnych, po raz pierwszy od 2012 roku, na ostatnich metrach wyścigu doszło do finiszu z większej grupy. W czołowej grupie dominowali kolarze w pomarańczowych koszulkach i Aniołkowski na kresce musiał tylko wykrzesać z siebie wszystkie siły na sprint.

Trasa straszna, w ogóle mi nie pasowała. Czuję się tragicznie… (śmiech) nie, żartuję! Wyśmienita trasa, pode mnie skrojona, jak widać udało się zwyciężyć. Jestem zadowolony. Nie miałem raczej żadnych kryzysów. Na drugiej rundzie czułem, że tempo jest dużo wyższe i tak sobie pomyślałem: “no, jeżeli tak będziemy jechać już do końca, to może być ciężko”. Potem to się uspokajało, odjeżdżały jakieś mniejsze odjazdy

– relacjonował na mecie świeżo upieczony mistrz Polski.

Kolarze ekipy CCC i CCC Development w 126-osobowym peletonie mieli razem 15 zawodników i grali pierwsze skrzypce w ucieczkach, które zyskiwały przewagę nad główną grupą. Atakował Szymon Krawczyk, później Łukasz Wiśniowski i Kamil Małecki, a w finale przed goniącym Maciejem Paterskim i kolejną grupą uciekał samotnie ten ostatni.

Aniołkowski w tym planie gry także miał swoje miejsce i choć jego zadaniem było obstawienie ewentualnego finiszu, nie przejechał całego wyścigu w grupie.

Ja również byłem czujny, żeby się [w odjazdy] zabierać. Byłem w dużej akcji, gdzie było nas czterech z CCC, byli Maciej Paterski, Michał Gołaś, Paweł Bernas… to był bardzo groźny odjazd. Natomiast nie było nikogo z ekipy Voster i oni zrobili wszystko by to skasować. Udało im się to. Na półtorej rundy przed metą starałem się już kontrolować sytuację. Mieliśmy z przodu swoich przedstawicieli i to nam odpowiadało

– zaznaczył.

Do kategorii elity Aniołkowski przeskoczył dość niepozornie. W roku 2020 nadal reprezentuje młodzieżową ekipę CCC Development, chociaż w ostatnim roku kategorii młodzieżowej na swoim koncie zapisał kilka wartościowych sukcesów. W narodowych barwach zajął przed rokiem 4. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego orlików o mistrzostwo Europy, a dla ekipy CCC Development wywalczył wygraną w Dookoła Mazowsza, zwycięstwa na dwóch etapach Karpackiego Wyścigu Kurierów i dwóch odcinkach rumuńskiej etapówki Turul Romaniei, a także na etapie Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków.

Koszulka to bardzo miłe podsumowanie moich wyników z ubiegłego sezonu. Byłem dobrym kolarzem, prezentowałem się dość dobrze, wygrałem chyba 7 wyścigów. Nie udało mi się przejść do ekipy worldtourowej, zostałem w formacji CCC Development. Jak widać, nie załamałem się tym, tylko dalej ciężko pracowałem by zrobić ten krok do przodu, by dostać się do WorldTouru. Czas pokaże, czy to zwycięstwo da mi tę możliwość

– powiedział.

Dla nowego mistrza Polski droga do polskiego zespołu WorldTour jest w tym punkcie zamknięta, gdyż firma CCC z końcem roku wycofuje się ze sponsorowania męskiego zespołu na najwyższym poziomie. Inwestycja w młodzieżowy zespół ma pozostać nienaruszona, a Aniołkowski na mecie specjalne podziękowania skierował do głównego sponsora zespołu.

Trudno było sobie poradzić z tą przerwą spowodowaną przez koronawirusa. Dla sportowców był to ciężki okres, ponieważ nie było wiadomo czy będziemy mieli dalej pracę i jak to się wszystko potoczy. Przetrwaliśmy to, pomógł nam w tym nasz sponsor, który w nas wierzy, który nie odpuścił i walczył do końca aby utrzymać tę drużynę. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni, tym sukcesem chcemy mu bardzo serdecznie podziękować za wsparcie i za wiarę w nas

– podkreślił.

W okresie przerwy w startach wymuszonej pandemią wirusa SARS-Cov-2 Aniołkowski trenować mógł na zewnątrz, aczkolwiek podkreślił, że sporo uwagi przykładał do odpowiedniego zachowania środków ostrożności by uniknąć zachorowania.

Na początku byłem dość mocno skupiony na tym, żeby nie zachorować, żeby unikać kontaktu z ludźmi spoza mojego najbliższego kręgu. Trenowałem co prawda na zewnątrz, ale tak, żeby nigdzie się nie zatrzymywać… takie rundki dookoła domu kręciłem, żeby w domu uzupełnić wodę. Był to naprawdę ciężki okres dla sportowców. Obawialiśmy się o swoją przyszłość

– wspominał.

Nie do końca było wiadomo czy sezon wystartuje. Teraz sytuacja wydaje się być troszkę lepsza. Udało się przeprowadzić mistrzostwa Polski, kolejne wyścigi startują, odbywają się i się kończą, jeszcze żaden nie został odwołany w trakcie. Myślę, że to dobry prognostyk, że świat poradzi sobie z tą sytuacja

– dodał optymistycznie.

Złoto 23-letniego zawodnika to dla formacji spod szyldu CCC zwieńczenie i tak udanych już mistrzostw. W poprzednich dniach mistrzostwo kraju w jeździe indywidualnej na czas zdobył Kamil Gradek (CCC Team), a w gronie orlików triumfował Szymon Krawczyk (CCC Development Team). Dodatkowo złoto w jeździe indywidualnej na czas orliczek i srebro w elicie zdobyła Marta Jaskulska (CCC-Liv), a jej zespołowa koleżanka Marta Lach wywalczyła tytuł mistrzyni Polski w wyścigu ze startu wspólnego.

My jako ekipa CCC poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Zdominowaliśmy te mistrzostwa Polski. Wygraliśmy tytuł w jedzie na czas, w elicie i w młodzieżowcach. Dziś podobnie, ja wygrałem w elicie, Szymon Sajnok jest drugi, a Szymon Krawczyk wygrał wśród młodzieżowców. Lepszego startu na tych mistrzostwach Polski nie mogliśmy sobie wymarzyć.

W Kazimierzy Wielkiej rozmawiała Magda Tkacz.