Danielo - odzież kolarska

Mistrzostwa Polski 2020. Wielka ucieczka Karoliny Stępień

Karolina Stępień zajęła 24. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet i orliczek, ale mimo to była jedną z głównych aktorek zmagań w Kazimierzy Wielkiej.

19-latka spędziła na czele wyścigu ponad 80 kilometrów, walcząc ze sobą, z upałem i początkowo mając nadzieję na wsparcie bardziej doświadczonych koleżanek w taktycznej rozgrywce.

Atak zawodniczki z Bełchatowa nie skłonił do podjęcia natychmiastowej pogoni zawodniczek toruńskiego Pacificu, a przewaga pierwszorocznej orliczki szybko urosła do niemal 4 minut. Wyścig mistrzowski, w którym żaden scenariusz nie jest niemożliwy, zrobił się bardzo ciekawy.

Cały czas napędzała mnie ta możliwość, że jednak uda mi się dojechać do mety. Przewaga wzrastała, chociaż miałam sporo kryzysów, ale cały czas ktoś dopingował: nasz masażysta, trenerka, czy nawet obcy ludzie. I to niosło. Cały czas pamiętałam o nawodnieniu, dwa razy na rundzie brałam bidon. Pomagało jeszcze to, że na trasie ktoś polewał nas wodą z węża ogrodowego, jakoś się jechało. W końcówce jechałam praktycznie na rzęsach, no tutaj zabrakło. To był pierwszy taki dystans na mistrzostwach Polski dla mnie

– tłumaczyła wyczerpana 19-latka na mecie w Kazimierzy Wielkiej.

Jej akcja skasowana została na 10 kilometrów przed metą, ale podopieczna Pawła Bentkowskiego i Pauliny Brzeźnej-Bentkowskiej mimo wyczerpania kontynuowała pomaganie koleżankom. Do mety dojechała w głównej grupie, na 24. miejscu.

fot. Magda Tkacz/Rowery.org

Stępień, która od początku tego roku reprezentuje barwy MAT Atom Deweloper, wcześniej ścigała się w LSKK Bełchatów. Jako juniorka na koncie zapisała m.in. brązowy medal mistrzostw Polski LZS-ów w kolarstwie przełajowym (2018) i 4. miejsce w mistrzostwach Polski w tej samej dyscyplinie. Przed rokiem na szosie zajęła dwa drugie miejsca na czasówkach Pucharu Polski: w Zamościu i Strzelcach Krajeńskich.

Pytana o początki przygody z kolarstwem opowiedziała o pierwszych motywacjach, które zaprowadziły ją na drogę regularnego trenowania i startowania.

Mój pierwszy trener przyjechał do szkoły i zachęcał do jazdy na rowerze. Mnie w ogóle w ten dzień nie było w szkole, ale sporo znajomych się zgłosiło, więc stwierdziłam: czemu nie spróbować? Zostałam jako jedyna z klasy. Trochę robiłam na początku na złość tacie, bo tata mówił, że szybko skończę. Więc na początku była jazda dłużej niż tata powiedział… potem po prostu bardzo się już wkręciłam i nie wyobrażam sobie życia bez tego

– przyznała z uśmiechem.

W 2019 Stępień powołana została do kadry juniorek, która wzięła udział w mistrzostwach świata w Yorkshire.

Na mistrzostwa Polski nie udało mi się wtedy trafić z formą, ale były wyścigi, gdzie się pokazałam. Właśnie dzięki temu trenerzy stwierdzili, że mogę się starać o to, żeby jechać na mistrzostwa świata. Same mistrzostwa były dla mnie wielkim przeżyciem, pierwszy start za granicą. Miałem problemy z odnalezieniem się, ale myślę, że następnym razem będzie już lepiej

– podsumowała.