Danielo - odzież kolarska

Tour de Pologne 2020. Mads Pedersen pokazał tęczę

Mads Pedersen wygrał swój pierwszy wyścig w tęczowej koszulce mistrza świata na polskich szosach.

Tęcza zajaśniała na mecie zabrzańskiego etapu. Mistrz świata Mads Pedersen wygrał sprinterski etap Tour de Pologne, na kresce pokonując Niemca Pascala Ackermanna (Bora-hansgrohe).

Kolarze Trek-Segafredo: Jasper Stuyven, Edward Theuns i Alex Kirsch świetnie rozegrali batalię na dojeździe na ostatni kilometr i wypuścili Pedersena na finisz jako pierwszego z grupki. Ten długim finiszem zmusił sprinterów do reakcji, a Ackermannowi nie wystarczyło sił by wystawić Duńczykowi koło na kresce.

Przed startem ustaliliśmy, że jedziemy na mnie. Chłopaki wykonali fantastyczną robotę w finale. Nie wiem co się działo za moimi plecami, wystarczyło mi jednak sił by odeprzeć Ackermanna i wytrwać do kreski

– mówił Pedersen przed kamerami Telewizji Polskiej.

24-latek, który we wrześniu został w zalanym deszczem Harrogate mistrzem globu, nie miał dotychczas wielu okazji by koszulkę mistrza świata prezentować. Przed wywołana pandemią koronawirusa przerwą startował wprawdzie w australijskich wyścigach i kilku wczesnych europejskich imprezach, ale pracował w nich na kolegów. 

Bardzo miło wygrać. Chciałbym zadedykować to zwycięstwo Fabio [Jakobsenowi], który ucierpiał w kraksie. Życzę mu szybkiego powrotu do normalnego życia, do kolarstwa. To zwycięstwo jest zdecydowanie dla niego

– powiedział po etapie, życząc szybkiego powrotu do zdrowia poszkodowanemu w kraksie na 1. etapie Holendrowi.

Z mojej perspektywy bardzo miło jest wrócić do ścigania i wygrać wyścig, pokazać koszulkę mistrza świata. Po tym etapie zaczynają się górki, to nie teren dla mnie. Dziś będę cieszył się zwycięstwem, a potem zobaczymy

– zadeklarował w Zabrzu.

Kolarza Trek-Segafredo pytano też o wpływ kraksy Jakobsena na postrzeganie finiszy w peletonie.

Jeśli wszyscy zaczniemy myśleć o tym jak niebezpieczne są finisze, to kolarstwo nie będzie takie samo. To straszne co wydarzyło się na 1. etapie, nikt nie powinien był tego doświadczyć. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać, ale czasem się zdarzają. Cały peleton był tym przejęty, ale kontynuowaliśmy ściganie i trzymaliśmy kciuki za Fabio

– tłumaczył Duńczyk.