Philippe Gilbert pierwszy zameldował się na mecie dwunastego etapu Vuelta a Espana. Dla Belga to dziesiąte zwycięstwo etapowe w Wielkim Tourze i dobra prognoza przed mistrzostwami świata.
Etap rozgrywany był w szaleńczym tempie. Odjazd wyklarował się dopiero w drugiej części rywalizacji. Na ostatnim podjeździe, Alto de Arraiz, Gilbert zaatakował pozostałych uciekinierów i wyrobił sobie 20-sekundową przewagę. Na zjeździe do mety w Bilbao obronił się przed szaleńczą pogonią młodych Hiszpanów: Alexa Aranburu z Caja Rural i Fernando Barcelo z Euskadi Murias i sięgnął po szósty etap w hiszpańskiej Vuelcie.
To niesamowite. Musiałem zaatakować z 20 razy żeby dostać się do ucieczki. To był bardzo intensywny i bolesny wysiłek. W odjeździe znalazło się wielu dobrych wspinaczy, więc nie byłem pewny siebie. To dla mnie bardzo szczególny moment, ponieważ po raz dziesiąty wygrałem etap Wielkiego Touru. To dobra liczba
– mówił 37-latek.
Belg czuł się w Kraju Basków jak w domu. Krótkie, ale strome podjazdy to ulubiony teren Gilberta, który w swoim palmares ma bardzo dużo tytułów w prestiżowych klasykach.
Ostatnie podjazdy przypominały nieco te w Ardenach. Atmosfera na finałowym podjeździe była szalona. Czułem się jak w klasykach, z wszystkimi flagami i hałasami na szosie. To dało mi dużo motywacji. Kraj Basków jest podobny do Flandrii. Wszyscy kochają kolarstwo
– powiedział były mistrz świata.
Etapa 12 – Stage 12 | #LaVuelta19
🇪🇸 Vive el último kilómetro de la victoria de @PhilippeGilbert gracias a @CarrefourES
🇬🇧 Live the last km. of Philippe Gilbert's victory thanks to @CarrefourES#CarrefourConLaVuelta pic.twitter.com/69JchI4hm4— La Vuelta (@lavuelta) September 5, 2019
Gilbert na początku września zaprezentował dobrą dyspozycję i w kolejnych tygodniach będzie chciał utrzymać ją do mistrzostw świata w Yorkshire. Kadra Belgii nie została jeszcze wybrana, acz będący w formie Gilbert powinien być jednym z jej filarów, bez względu na rolę na trasie. W 2012 roku, gdy w Valkenburgu zdobył tęczową koszulkę, na trasie Vuelty wygrał dwa etapy.
Istotny wkład w dzisiejsze zwycięstwo 37-latka miał zespołowy kolega Tim Declercq. Belg przed ostatnią wspinaczką zlikwidował odjazd Felixa Grosschartnera i Tsgabu Grmaya, i wyprowadził Gilberta na doskonałą pozycję do ataku.
Mój zespołowy kolega Tim Declercq wykonał dla mnie dużo pracy. Zasłużył na wygraną w takim samym stopniu jak ja
– mówił kolarz Deceuninck-Quick Step.
Gilbert to jeden z najbardziej utytułowanych kolarzy w peletonie. Od przyszłego sezonu dołączy do zespołu Lotto Soudal i będzie celował w wyścig Mediolan-San Remo, aby jako czwarty kolarz w historii zdobyć wszystkie pięć monumentów.
Simoni
5 września 2019, 22:39 o 22:39
Życzę mu z całego serca wygranej w Milan-San Remo i na Mistrzostwach Świata również.
Nie ma w peletonie kolarza, który przekształcił by się z klasykowca wygrywającego ardeńskie klasyki i Lombardię w kolarza wygrywającego w P-R i Flandrię.
W moich oczach jest legendą, ma fantastyczny organizm, nie wierzyłem, że wygra Flandrię i P-R, a on tak mnie zaskoczył. Nie wierzyłem, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek mógłby tego dokonać.
Obok Valverde to chyba najlepszy kolarz w peletonie.
Bedrzich
6 września 2019, 00:13 o 00:13
Zdecydowanie – po prostu legenda…
rafi22
6 września 2019, 08:25 o 08:25
Widać, że forma jest może w tym roku sięgnie po mistrzostwo świata. Faktycznie koszulka przeszła by od legendy do legendy.
witryna jedyna
6 września 2019, 10:54 o 10:54
A nasz kwiatek w kożuchu szkieletourów ma 0 i lipa jest.