Za kolarzami Movistaru najtrudniejszy etap. Jazda na czas najmniej odpowiadała ich charakterystyce i w podopieczni Eusebio Unzue mieli skupić się na minimalizowaniu strat. Wyścig wjeżdża jednak w góry, a na górskich przełęczach niebieskie koszulki powinny być o wiele bardziej widoczne.
Mikel Landa zaprezentował się z dobrej strony. Bask do zwycięzcy stracił 1:45, ale różnice w granicach minuty względem najgroźniejszych konkurentów były spodziewane. 28-latek pokonał kilku pretendentów do wysokich miejsc i wypadł zdecydowanie lepiej niż podczas majowego Giro. Gdyby nie pech na wietrznym etapie do Albi, gdzie Baska z trasy wyrzucił mistrz Francji Warren Barguil, Landa znalazłby się na dobrej pozycji do ataku. W obecnej sytuacji, jego strata do Gerainta Thomasa to 4 minuty i 30 sekund, ze strony Hiszpana należy oczekiwać długich ataków, a być może walki o etapowe zwycięstwo.
Patrząc na różnice do zawodników, którzy finiszowali przede mną, wygląda na to, że pojechałem dobrą czasówkę. Czułem się dobrze. To była bardzo wymagająca trasa i dobry znak, że mogę jechać lepiej, i lepiej w trakcie Touru. Sobotni etap jest moim ulubionym – wybrałbym go na wygraną, gdybym mógł wybrać jeden, ale na pewno będzie wielu kolarzy z tymi samymi zamiarami wygranej na Tourmalet
– mówił po piątkowym etapie.
Landa atakował już na La Planche des Belles Filles, ale biorąc pod uwagę trudny majowego Giro, jego forma w ostatnim tygodniu Touru nie ma raczej szans na zwyżkę.
Na trasie Giro d’Italia zespół prowadzony przez Eusebio Unzue pojechał znakomicie taktycznie, co przyniosło zwycięstwo Richarda Carapaza i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Landy. Tour to zupełnie inne wyzwanie, ale zawodnicy Movistaru nie są jeszcze na straconej pozycji. Przed nimi pozostają już jedynie góry, w których powinni czuć się jak ryba w wodzie i odważnie atakować.
Taki plan ma Nairo Quintana. Kolumbijczyk pojechał o 6 sekund gorzej od zespołowego kolegi, zapisując jeden z najsłabszych rezultatów wśród pretendentów do podium, i zanotował delikatny spadek w klasyfikacji generalnej.
Moje nogi kręciły dobrze podczas czasówki. Miejmy nadzieję, że tak samo będzie w górach, gdzie będziemy mogli wypaść lepiej. Straciłem dzisiaj trochę czasu, ale czułem się dobrze. Ostatni odcinek był naprawdę płaski, co oznaczało, że więksi zawodnicy mogli jechać mocniej i zyskać większą prędkość niż my, wspinacze. Teraz nadszedł czas na atak – nadchodzą góry, to nasz teren
– zapowiadał.
Quintana pozostaje najgroźniejszą kartą w talii Movistaru, jednak w tej fazie wyścigu ofensywnej jazdy należy spodziewać się ze strony Landy, czy Alejandro Valverde. Mistrz świata na pierwszym górskim etapie wcielił się w rolę pomocnika młodszych zespołowych kolegów, jednak na nadchodzących górskich etapach może zagrać vabank i pojechać w ucieczce.
Teraz czas na góry – zobaczymy, co możemy zrobić. Miejmy nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu uda nam się zmienić sytuację. Czego oczekuję od Tourmalet? Spodziewam się osiągnąć szczyt (śmiech)
– mówił “Balaverde”.
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…
Rafał Majka i Isaac del Toro wysoko w Vuelta Asturias. Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka.…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.
Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.
Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.