Danielo - odzież kolarska

Tour de Pologne 2018. Ackermann przejmuje schedę

Pascal Ackermann

Niemcy wysyłali na Tour de Pologne już wielokrotnie swoich znakomitych sprinterów. Widzieliśmy, jak zwyciężali Andre Greipel, John Degenkolb czy Marcel Kittel Teraz prym wiedzie Pascal Ackermann.

Dla 24-latka z zespołu BORA-hansgrohe etapowe zwycięstwa odniesione w Katowicach i Krakowie nie są jedynymi „polskimi” w jego palmares. Przypominacie sobie rok 2015? Wtedy Ackermann pokonał na rynku w Polkowicach Ukraińca Andriya Kulyka (Kolss BDC), triumfując na drugim odcinku Szlakiem Grodów Piastowskich. Bronił wówczas barw kontynentalnej ekipy rad-net.Rose. W następnym sezonie również pokazał się na Grodach, ale tym razem obyło się bez większych sukcesów.

Po swojej niedawnej wiktorii w Prudential Ride London Ackermann zapowiedział, że w Tour de Pologne zamierza kontynuować dobrą passę.

Mocno trenowałem, przygotowywałem się na polski wyścig, który był moim celem w tym sezonie

– powiedział aktualny mistrz swojego kraju, który na prowadzącej w dół ostatniej prostej przy katowickim Spodku zdecydował się na ryzykowny manewr.

Ackermann na 500 metrów do mety kręcił na dalszych pozycjach, ale tak zakładała strategia drużyny. Wziął z sobą prędkość rozpędzonego peletonu, zaczął finisz przy barierkach po lewej stronie, znalazł lukę, przebił się na stronę prawą niczym jego kolega z teamu Peter Sagan i wyprzedził wszystkich swoich konkurentów.

Sprint był ryzykowny, za szybko jechałem, by znaleźć odpowiedni tor jazdy, musiałem odbijać w prawo. Myślę, że sam manewr był ok. Koledzy z ekipy wykonali kawał dobrej roboty, przede wszystkim Cesare Benedetti, który od kilometra 15 do 5 przed kreską jechał z przodu ciągnąc grupę. Wygrałem również dla niego

– dodał Ackermann.

Na dzisiejszym trzecim płaskim etapie do Zabrza chciałby ustrzelić hattrick. Ostatnim takim „komandosem” był Kittel, który w 2011 roku najpierw wygrał trzy razy z rzędu, by ostatniego dnia sięgnąć w Krakowie po czwarte zwycięstwo.