Lata lecą, moc już nie ta. Mark Cavendish póki co nie może nawiązać walki z najlepszymi sprinterami na trasie Tour de France.
Mający na koncie 30 etapowych zwycięstw w wyścigu Tour de France Mark Cavendish (Dimension Data) jest jednym z najbardziej utytułowanych kolarzy w peletonie 105. edycji “Wielkiej Pętli”. Sprinter z Wyspy Man, znany nie tylko z niesamowitej mocy, ale zimnej krwi i umiejętności zręcznego poruszania się w sprinterskich końcówkach, w tym roku ma niewielkie szanse na powiększenie swojego dorobku.
Cavendishowi brakuje pięciu triumfów by pobić rekord etapowych zwycięstw w Tourze, od lat należący do Eddy’ego Merckxa. Belg w karierze na trasie największego wyścigu świata wygrał 34 razy.
“Manx Missile” nie miał łatwego sezonu – upadki i kontuzje zrujnowały wiosenne starty, a do startu w Tour de France przystąpił ze świadomością, że trudno będzie mu nawiązać walkę z najszybszymi zawodnikami w stawce. Cavendish nie liczył się póki co w żadnym z finiszu z peletonu, a dopiero na siódmym odcinku uplasował się w pierwszej dziesiątce.
Brytyjczyk na szybkim finiszu nie miał wiele do powiedzenia, ale zapowiedział, że próbował będzie w kolejnych dniach.
Kilkaset metrów przed metą było dobrze, byłem dość podekscytowany. Ale kiedy Quick-Step i Bora przycisnęły, nie dałem rady za nimi podążyć. Nie mogłem tak przyspieszyć, po prostu nie mogłem. To był bardzo szybki finisz, widziałem, że sprinterzy mają po 1-2 pomocników, więc zacząłem przeskakiwać z koła na koło. Szło mi dobrze, ale przedni wiatr mi nie pomagał. Czułem się dobrze, aż do tych ostatnich kilkuset metrów
– tłumaczył przed kamerami brytyjskiej stacji “Eurosport”.
To był szybki finisz po długim etapie. Nasz pociąg rozpadł się jakieś 2 kilometry przed metą. Miałem “Cava” na kole, ale po wyjściu z zakrętu usłyszałem jego krzyk, co normalnie znaczy, że zgubił moje koło. Obróciłem się i nie mogłem go zobaczyć, więc ruszyłem do przodu, żeby podkręcić tempo i dać mu możliwość przeciśnięcia się do przodu i włączenia się do walki. Będziemy dalej próbować
– mówił z kolei długoletni rozprowadzający sprintera z Wyspy Man, Mark Renshaw.
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…
Rafał Majka i Isaac del Toro wysoko w Vuelta Asturias. Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka.…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.
Zobacz komentarze
A pro po Bory ; progres jaki uczyniła niemiecka grupa w rozprowadzaniu lidera w sprintach i jazda "na lidera" na etapach w tym sezonie budzi we mnie największy szacunek !
Może coś biorą 😋