Philipp Walsleben (P&S Team Thuringen) wygrał 26. edycję wyścigu Bałtyk – Karkonosze Tour (2.2). Na ostatnim etapie w Piechowicach triumfował Mateusz Taciak (CCC Sprandi Polkowice), docierając na metę samotnie.
Za kolarzami ostatni z etapów tegorocznej odsłony wyścigu znad Bałtyku aż po Karkonoskie szczyty. Na finał przygotowano dla nich ciężki, górski etap. Choć jego dystans wynosił ledwie 115 kilometrów, do pokonania było aż siedem premiowanych podjazdów.
O wyniku etapu zadecydowała śmiała, solowa akcja przeprowadzona przez Mateusza Taciaka z CCC Sprandi Polkowice, który triumfował także poprzedniego dnia. Taciak wykorzystał swoją dobrą dyspozycję i nie dał rywalom żadnych szans. Na mecie w Piechowicach zameldował się na 48 sekund przed Adamem Stachowiakiem (Voster Uniwheels). Kilka sekund późnie na kreskę wjechali Victor Manakov (Marathon-Tula Cycling Team), Paweł Cieślik (CCC Sprandi Polkowice) oraz lider klasyfikacji generalnej Philipp Walsleben (P&S Team Thuringen), który pomimo straty obronił żółtą koszulkę i triumfował w całym wyścigu.
Jest niedosyt, bo celowaliśmy w zwycięstwo w generalce, ale ten triumf etapowy też cieszy, bo pokazaliśmy, że początkowe etapy, na których straciliśmy kilka minut, były tylko wypadkiem przy pracy. Udowodniliśmy dziś, że to my byliśmy najmocniejsi w peletonie
– opowiadał Mateusz Taciak.
Plan był taki, by od samego początku nadać bardzo wysokie tempo i pogubić naszych najgroźniejszych rywali. Koledzy spisali się znakomicie i mocno stosunkowo wcześnie zredukowali stawkę. Lider był dziś jednak bardzo mocny i ciężko było go zgubić.
Mocno zmotywowany przed niedzielnym etapem był także Adam Stachowiak, lider zespołu Voster Uniwheels.
Po jeździe na czas miałem lekki niedosyt, gdyż liczyłem, że uda mi się wykręcić czas w pierwszej trójce. Skończyło się na czwartym miejscu, więc dzisiaj przystępowaliśmy do startu z myślą o walce o etap oraz o ewentualnym awansie w generalce. Od początku etapu czułem się dobrze. Na początkowych górach koledzy bardzo mocno mnie wspierali, byli zawsze obok. Po czwartym podjeździe pod Sosnówkę wyklarowała się nasza piątka zawodników: dwóch z CCC, Rosjanin, ja i lider wyścigu.
– oceniał Stachowiak.
Na pierwszym podjeździe pod Michałowice zaatakowaliśmy wspólnie z Pawłem Cieślikiem. Współpraca układała się bardzo dobrze i w pewnym momencie mieliśmy ponad 30 sekund przewagi, ale tego dnia lider wyścigu był bardzo silny i utrzymywał tę różnicę, a na zjazdach ją niwelował.
Zostaliśmy dogonieni przez pozostałą trójkę przed ostatnim podjazdem, wtedy na atak zdecydował się Mateusz Taciak. Pojechałem za nim, ale odczuwałem w nogach tę wcześniejszą akcję i straciłem z nim kontakt. Jednak walczyłem do końca i udało się przyjechać na drugim miejscu. Podium bardzo cieszy, ale można było dzisiaj skończyć ten etap jeszcze oczko wyżej
– zakończył z lekkim przymróżeniem oka.
1. Mateusz Taciak (Pol) CCC Sprandi Polkowice 03:02:11 2. Adam Stachowiak (Pol) Voster Uniwheels Team 00:48 3. Victor Manakov (Rus) Marathon-Tula Cycling Team 00:51 4. Paweł Cieślik (Pol) CCC Sprandi Polkowice 5. Philipp Walsleben (Ger) P&S Team Thuringen 6. Patryk Stosz (Pol) CCC Sprandi Polkowice 01:57 7. Jonas Rapp (Ger) Hrinkow Advarics Cycleang 8. Luca Henn (Ger) Team Lotto-Kern Haus 04:33 9. Beau Duvigneau (Ned) Vlasman CT 10. Vladislav Kulikov (Rus) Gazprom - Rusvelo
1. Philipp Walsleben (Ger) P&S Team Thuringen 12:37:13 2. Mateusz Taciak (Pol) CCC Sprandi Polkowice 01:05 3. Paweł Cieślik (Pol) CCC Sprandi Polkowice 02:27 4. Adam Stachowiak (Pol) Voster Uniwheels Team 02:45 5. Victor Manakov (Rus) Marathon-Tula Cycling Team 03:18 6. Jonas Rapp (Ger) Hrinkow Advarics Cycleang 04:18 7. Patryk Stosz (Pol) CCC Sprandi Polkowice 04:59 8. Leszek Pluciński (Pol) CCC Sprandi Polkowice 07:05 9. Anton Kuzmin (Kaz) Astana City 07:07 10. Dominik Hrnikow (Aut) Hrinkow Advarics Cycleang 07:08