Sześć górskich etapów pojawi się na trasie 105. edycji Tour de France. Organizatorzy podzielili wyścig na dwie części. Płaski początek zostanie doprawiony jazdą drużynową, Mur de Bretagne i sporą szczyptą bruku. Od drugiego tygodnia na pierwszy plan wyjdą Alpy, Masyw Centralny i Pireneje z Alpe d’Huez, Mende i Col de Portet na czele.
W sumie na trasie zobaczymy osiem etapów płaskich, sześć górskich, z trzema końcówkami na podjeździe, pięć górzystych oraz dwie potyczki z czasem – drużynową i indywidualną. Do przejechania dystans 3329 kilometrów.
“Wielki Otwarcie” nastąpi na zachodzie Francji, w departamencie Wandea nad Oceanem Atlantyckim. 7 lipca kolarze zaliczą 201-km odcinek z Noirmoutier-en-l’Île fo Fontenay-le-Comte, 2. etap zaplanowano trasą Mouilleron-Saint Germain – La Roche-sur-Yon (183 km), natomiast 3. pożegna Wandeę jazdą drużynową na czas o długości 35 kilometrów, wokół Cholet.
Podczas kolejnych trzech dni peleton przyklei się do zachodniego wybrzeża, powoli przesuwając się na północ. 6. etap odbije na wchód, po trzech latach przerwy powracając na Mur de Bretagne (2 km; 6,9%), następnie drogami Regionu Centralnego i Pikardii kolarze na zakończenie pierwszego tygodnia dotrą do Roubaix, przedzierając się przez 15 odcinków bruku, o łącznej długości 21,7 km.
Pierwszy dzień przerwy wyścig spędzi już w Alpach, zbierając siły do górskich potyczek. Etap 10. prowadzi przez cztery przełęcze, na koniec oferując Col de la Colombiere (7,5 km; 8,5%) i zjazd do Le Grand Bornand. Następnego dnia znajdą się kolejne cztery górskie premie na dystansie 108 km, z końcowym podjazdem do stacji La Rosiere (17,6 km; 5,8%), a alpejską część wyścigu zakończy odcinek z Col du la Madeleine, Col de la Croix de Fer i metą w stacji Alpe d’Huez (13,8 km; 8,1%), co złoży się na 5000 metrów przewyższenia. Na koniec drugiego tygodnia trasa przetnie Masyw Centralny, docierając na 14. odcinku na lotnisko w Mende (3 km; 10,2%).
Zwycięzcę “Wielkiej Pętli” tym razem poznamy w Pirenejach. 16. etap poprowadzi przez Portet d’Aspet (5,4 km; 7,1%), Col de Mente (6,9 km; 8,1% i Col de Portillon (8,3 km; 7,1%) do Bagneres-du-Luchon. 17. etap, liczący zaledwie 65 km(!), oznacza gonitwę po Montee de Peyragudes, Col d’Azet i Col de Portet (16 km; 8,7%). Razem to będzie 3000 metrów przewyższenia. Pagórkowaty etap do Pau poprzedzi ostatni górski, z Col d’Aspin, Tourmalet i Col d’Aubisque (16,6 km; 4,9%).
Ostatnie zmiany w klasyfikacji zapadną podczas przedostatniego odcinka wyścigu, pagórkowatej jazdy indywidualnej na czas po francuskiej części Kraju Basków (31 km). Rywalizację 29 lipca tradycyjnie zakończy kręciołka na Polach Elizejskich w Paryżu.
Organizatorzy pozostawili bonifikaty 10 – 6 – 4 sekundy na mecie etapów (za wyjątkiem czasówek). Nowością będzie specjalna premia po bonifikaty 3 – 2 – 1 sekunda, która pojawi się od 1. do 9. odcinka włącznie.
07 lipca – etap 1: Noirmoutier-en-l’Île – Fontenay-le-Comte (201 km)
08 lipca – etap 2: Mouilleron-Saint-Germain – La Roche-sur-Yon (182,5 km)
09 lipca – etap 3: Cholet – Cholet (35,5 km, jazda drużynowa)
10 lipca – etap 4: La Baule – Sarzeau (195 km)
11 lipca – etap 5: Lorient – Quimper (204,5 km)
12 lipca – etap 6: Brest – Mûr de Bretagne Guerlédan (181 km)
13 lipca – etap 7: Fougères – Chartres (231 km)
14 lipca – etap 8: Dreux – Amiens Métropole (181,5 km)
15 lipca – etap 9: Arras Citadelle – Roubaix (156,5 km)
17 lipca – etap 10: Annecy – Le Grand-Bornand (158,5 km)
18 lipca – etap 11: Albertville – La Rosière (Espace San Bernardo) (108,5 km)
19 lipca – etap 12: Bourg-Saint-Maurice Les Arcs – Alpe d’Huez (175,5 km)
20 lipca – etap 13: Bourg d’Oisans – Valence (169,5 km)
21 lipca – etap 14: Saint-Paul-Trois-Châteaux – Mende (188 km)
22 lipca – etap 15: Millau – Carcassonne (181,5 km)
24 lipca – etap 16: Carcassonne – Bagnères-de-Luchon (218 km)
25 lipca – etap 17: Bagnères-de-Luchon Saint-Lary-Soulan (Col de Portet) (65 km)
26 lipca – etap 18: Trie-sur-Baïse – Pau (171 km)
27 lipca – etap 19: Lourdes – Laruns (200,5 km)
28 lipca – etap 20: Saint-Pée-sur-Nivelle – Espelette (31 km, jazda indywidualna)
29 lipca – etap 21: Houilles – Paryż (116 km)
Sandra Lidia Ziolkowska
17 października 2017, 13:12 o 13:12
I nie ma Ventoux .Szkoda
Robert Wróbel
17 października 2017, 18:45 o 18:45
Na Ventoux zazwyczaj nie ma spektakularnych akcji. Jest jedna góra na koniec i to wszystko. Etap z góra wiatrów Wydaje się idealnie pod Froome’a. Trasa jest bardzo ciekawa, a ten 65 km etap wydaje się najciekawszy. Bo nie wiadomo co się może zdarzyć. Szkoda, ze bez Contadora.
Sandra Lidia Ziolkowska
17 października 2017, 19:09 o 19:09
I moze jakis glupol z PL wyleciec na trase jak 2 lata temu :-).
Michał Łagosz
18 października 2017, 18:41 o 18:41
Za to jest Alpdjuez 😀
Bo
17 października 2017, 13:14 o 13:14
No to sky nadrobi zapewne nad giant wiecej w druzynowce niz Tom nad Chrisem w itt
TomAsz
17 października 2017, 13:20 o 13:20
Na MŚ to Sunweb dołożył Sky. Poza tym poczekajmy czy Tom pojedzie w Wielkiej Pętli.
Bo
17 października 2017, 18:19 o 18:19
niby tak, ale mam wrażenie że w Sky nikt nie był w 100% formie, a Froome czy Thomas w formie wręcz bardzo słąbej
Bo
17 października 2017, 18:23 o 18:23
Plus pytanie, czy 6 z Sunwebu nie bedzie za słaba na góry i część z nich trzeba będzie zostawić w domu wobec 8 osobowych składów
fan
17 października 2017, 15:12 o 15:12
Twórcy trasy sobie liczą, że Bmc z Portem nadrobi na TTT, Nibali i TOM D. na brukach (oczywiście nad F.) i oby sie nie przeliczyli.
aaaaa
17 października 2017, 17:09 o 17:09
jeśli Froome będzie w formie to nic nie straci na brukach.
fan
17 października 2017, 18:19 o 18:19
Jestem pewien, że pozostali mocni na brukach zaatakują i zaryzykują, w zgodzie z powszechnym niestety mniemaniem, że to ich jedyna szansa by wygrać z F.
MGR
18 października 2017, 15:09 o 15:09
POza tym mam POmysł na reformę kolarstwa. Tu POtrzebna jest rewolucja, bo POpularność raczej spada. Uprościł bym wszystko. Każdy wyścig i etap miałby PO trzy równorzędne klasyfikacje, czyli trzech zwycięzców (czasowy, punktowy i drużynowy). W sumie to w wyścigach wieloetaPOwych byłoby sześć klasyfikacji (trzy z etapu i trzy generalne). Klasyfikacja czasowa jasna, tak jak do tej POry. Jeśli chodzi o punkty, to na każdym etapie byłoby 5 premii: 1. 10, 2. 9, 3. 8, 4. 7, 5. 6, 6. 5, 7. 4, 8. 3, 9. 2 i 10. 1 punkt. A na finiszu 1. 50, 2. 45, 3. 40, 4. 35, 5. 30, 6. 25, 7. 20, 8. 15, 9. 10, 10. 5 punktów. Mniejsza liczba klasyfikacji, to większa wartość każdej. POza tym ważne jest, żeby coś wynikało z tych różnych ucieczek POdejmowanych na trasie, a nie żeby tylko liczył się wynik na mecie, POmimo że czasami etap wyścigu kolarskiego ma POnad 200 km.
Ulle
18 października 2017, 18:36 o 18:36
Co ty masz z tym “PO”? Wszystko ok z tobą i z klawiaturą??
MGR
18 października 2017, 15:11 o 15:11
Przynajmniej w Tour de POlogne to wprowadzić, niech POlacy POkażą swoją wyższość.
MGR
18 października 2017, 15:59 o 15:59
Już wiem. Byłoby 6 koszulek. Nie byłyby one całkiem równorzędne. Najważniejsza byłaby żółta za ogólną klasyfikację czasową, POtem różowa za ogólną klasyfikację punktową, POtem biała (dla całej drużyny) za ogólną klasyfikację drużynową, POtem czerwona dla indywidualnego czasowego zwycięzcy etapu, POtem niebieska dla indywidualnego punktowego zwycięzcy etapu i na koniec zielona (dla całej drużyny) za drużynową klasyfikację etaPOwą. Ale na POdium zawsze najpierw POjawiałby się laureat koszulki czerwonej, POtem niebieskiej, zielonej, żółtej, różowej i na końcu białej.
MGR
18 października 2017, 16:19 o 16:19
Generalnie trzeba będzie trochę zacząć łamać sumienia ekip, żeby nie używały w swoich oryginalnych barwach zbyt wiele białego i zielonego, tak jak to robią FDJ i Cannondale. To są największe szkodniki w stosunku do moich założeń.
MGR
18 października 2017, 16:55 o 16:55
Oczywiście czerwona i niebieska koszulka jednak byłyby w hierarchii koszulek wyżej od drużynowej białej, ale na POdium i tak najpierw wystąpiłby czerwony, POtem niebieski, POtem zieloni, POtem żółty, przedostatni POjawiłby się różowy i na samym końcu biali. Można by POwiedzieć, “białe tygrysy” biorąc POd uwagę, że byłaby to najlepsza drużyna w ogólnej klasyfikacji drużynowej, czyli w pewnym sensie najlepsza drużyna wyścigu, choć tu zawsze można się spierać jak wiadomo. Patrząc na pierwszy etap Tour de POlogne 2017, to byłaby duża szansa, to gdyby pierwsza czwórka na mecie zapewniła sobie dzięki punktom z finiszu (1. 50, 2. 45, 3. 40 i 4. 35) pierwsze cztery miejsca w klasyfikacji punktowej, to żółtą koszulkę na POdium i następnym etapie dzierżyłby Peter Sagan, w różowej jechałby Caleb Ewan, w czerwonej Danny Van POppel, a w niebieskiej RIccardo Minali, choć na POdium pierwszego etapu i tak wystąpiłby tylko Peter Sagan, bo to on byłby nominalnym POsiadaczem wszystkich czterech koszulek. Na biało Gazprom–RusVelo, a w zielonych Team Sky, choć Danny Van POppel i tak jechałby w czerwonej koszulce. W zasadzie to musicie przyznać, że moje założenia nie POlegają na komplikowaniu, mąceniu i ściemnianiu, ale na upraszczaniu, nadaniu wyrazu i wyjaśnianiu wszystkiego, czego się dotknę. Mam również wielkie plany dotyczące piłki nożnej i Eurowizji. Zamierzam stworzyć POtęgę.
Wuj
18 października 2017, 22:48 o 22:48
To by się zgadzało. Pielęgniarka przyszła o 17.
Ulle
24 października 2017, 09:29 o 09:29
Gdzie tam, nie pielęgniarka, tylko cały medyczny zespół interwencyjny z jasnymi wytycznymi…
fan
18 października 2017, 20:35 o 20:35
Prawie połowa sektorów z wiosennego PR sprawi, że górale stracą multiminuty albo zdrowie.
rob
18 października 2017, 21:09 o 21:09
Ogólnie to kocie łby już nie raz pokazały jak nerwowo jest. Nibali o ile pojedzie będzie atakował, ciekawie będzie i na pewno nerwowo. Dla mnie i dla Tour powinno być słonecznie bo jeśli spadnie deszcz😈Nikt nie napisał nic o naszej Majeczce…Tak zastanawiam się czy Sagan i Bodnar poświęca ten jeden etap by chronić go i bronić przed przeciwnościami losu???