Po drugim miejscu w Giro d’Italia Nairo Quintana liczy na kolejną lokatę na podium, tym razem podczas 104. Tour de France (1-23 lipca).
Głównym celem pochodzącego z Combity 27-latka na ten sezon było ustrzelenie dubletu – zwycięstwo zarówno na Półwyspie Apenińskim, jak i nad Sekwaną. Ostatnim zawodnikiem, który tego dokonał, był Marco Pantani, dokładnie 19 lat temu. Marzenia Quintany prysnęły jednak, gdy w “Corsa Rosa” triumfował Tom Dumoulin. Co prawda podopieczny Eusebio Unzue przystąpił do ostatniego etapu w różowej koszulce lidera, ale w samotnej walce z czasem to Holender okazał się lepszy. W ostatecznej klasyfikacji generalnej różnica pomiędzy dwoma zawodnikami wyniosła 31 sekund.
Mimo tego, kolarz Movistar Team wyciągnął pozytywne wnioski ze startu we Włoszech, gdzie, poza swoją drugą lokatą, wywalczył triumf etapowy, i przez trzy dni był posiadaczem “Maglia Rosa”.
Czuję, że mój wynik w Giro był bardzo dobry. Do zrealizowania celu zabrakło niewiele, ale było miejsce na podium, dzięki świetnej pracy moich kolegów. Przez to jestem jeszcze bardziej zdeterminowany, aby znów walczyć o zwycięstwo
– powiedział Quintana w rozmowie opublikowanej na stronie internetowej hiszpańskiej drużyny.
Teraz, przed Kolumbijczykiem start w Tour de France. Dotychczas, 27-latek trzykrotnie stawał na podium “Wielkiej Pętli”. W 2013 i 2015 roku był drugi, a w ubiegłym sezonie został sklasyfikowany jedną pozycję niżej.
W tym roku trasa rywalizacji nad Sekwaną wygląda inaczej, niż w innych latach. Ograniczono długość czasówek, podobnie jak dwa lata temu, a tylko trzy etapy zakończą się na trudnych podjazdach – piąty poprowadzi na La Planche des Belles Filles (5,9 km; 8,5%, kat. 1), dwunasty zakończy się w stacji narciarskiej Peyragudes (2,4 km; 8,4%, kat. 2), a meta osiemnastego zostanie usytuowana na szczycie Col d’Izoard (14,1 km; 7,3%, kat. HC). Organizatorzy liczą, że zmusi to zawodników do wcześniejszych ataków i do szukania okazji, aby zyskać więcej czasu.
Quintana nadal jest uważany za jednego z głównych faworytów, a – jak sam przyznaje – powinien stawić się we Francji w bardzo dobrej formie.
Czuję się dobrze na rowerze, zyskuję na siłach i liczę, że na starcie wszystko będzie wyglądało tak, jak powinno. Jednak muszę przyznać, że ten sezon jest dla mnie inny. Nigdy nie jechałem Touru tuż po Giro. Ponadto, teraz pogoda bywa bardzo zmienna
– stwierdził kolarz Movistar Team.
Stawka faworytów 104. Tour de France jest bardzo otwarta – w oko rzucają się nazwiska wielu zawodników, których stać na dobry wynik w klasyfikacji generalnej. Wsród nich znajdują się Alberto Contador (Trek-Segafredo), Romain Bardet (AG2R La Mondiale), Esteban Chaves (Orica-Scott), Rafał Majka (Bora-hansgrohe), Fabio Aru i Jakob Fuglsang (obaj Astana). Quintana zdradził jednak, kto według niego będzie najgroźniejszym konkurentem – trzykrotny zwycięzca “Wielkiej Pętli”, Chris Froome (Team Sky).
On zawsze podchodzi do tego startu na poważnie, w przeszłości radził sobie świetnie i jestem przekonany, że będzie w stuprocentowej formie
– analizował 27-latek.
Chcąc pomóc swojemu liderowi, władze drużyny Movistar oddelegują do Francji swoich najlepszych górali i pomocników. Wśrod nich będzie Alejandro Valverde. 37-letni Hiszpan przypnie numer startowy “Wielkiej Pętli” po raz dziesiąty w karierze i będzie odpowiedzialny za prowadzenie Quintany przez trudne, górskie odcinki.
Jego obecność mnie wzmacnia. Jest utalentowany, doświadczony, i wie, co robi. Zna się na taktyce wyścigowej, a jego siła daje poważny powód do obaw dla reszty stawki. Dzięki temu jestem spokojniejszy. Nie znam jeszcze naszego składu, ale wiem, że będzie wspaniały i składał się z zawodników, którzy zrobią dla mnie wszystko. Wierzę w swoją drużynę w stu procentach
– zakończył triumfator Giro d’Italia z 2014 roku.
104. Tour de France rozpocznie się 1 lipca w Dusseldorfie krótką jazdą indywidualną na czas, a zakończy 23 lipca tradycyjnym etapem przyjaźni na Polach Elizejskich w Paryżu. Na kolarzy czeka łącznie 3540 kilometrów jazdy.
Kosma Szafraniak
23 czerwca 2017, 08:44 o 08:44
oby radio nie nawaliło
Jacek Kmieć
23 czerwca 2017, 08:17 o 08:17
szkoda ze nie w McLarenie F1 :)))))
Łukasz Przygucki
23 czerwca 2017, 08:30 o 08:30
ciekawe co pokaże po słabym Giro w jego wykonaniu.
rob
23 czerwca 2017, 13:09 o 13:09
To Valverde będzie językiem uwagi… to na nim powinna opierać się taktyka movistar. .. A nairo pewnie będzie blisko podium… wygrać nie wygra…za wyrównana stawka a i jego ataki już potrafią przetrzymać wszyscy….