Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Omar Fraile: “to zwycięstwo, o którym marzyłem od dawna”

Omar Fraile

Omar Fraile po raz pierwszy w swojej karierze zwyciężył na etapie trzytygodniowego wyścigu – był najlepszy na trasie 11. etapu Giro d’Italia. 

Dwukrotny zdobywca klasyfikacji górskiej Vuelta a Espana (2015, 2016) przez cały dzień jechał bardzo aktywnie. Po starcie trafił do 25-osobowej ucieczki, która zawiązała się na pierwszym podjeździe, następnie wraz z Mikelem Landą podjął dwójkową akcję. Dwaj Hiszpanie pokonywali kolejne kilometry ,lecz zostali doścignięci na ostatniej wspinaczce, na której kilku kolarzy skontrowało. Swoich sił spróbował również kolarz Dimension Data, ponownie odjeżdżając, tym razem, gdy rozpoczął się zjazd.

Na metę jako pierwsza wjechała  czteroosobowa grupka, minimalnie wyprzedzając goniących ich zawodników. Najlepszym sprintem popisał się Fraile.

To był niesamowity dzień, który nie mógł potoczyć się lepiej. Jestem naprawdę uradowany, to zwycięstwo, o którym marzyłem od dawna. Uwielbiam Giro od bardzo dawna, odkąd byłem dzieciakiem. To największy sukces w mojej karierze

– powiedział na mecie 26-letni Bask.

Drugie miejsce zajął Rui Costa. Portugalczyk również jechał w ucieczce od początku, a na ostatnim podjeździe atakował. Dziesięć kilometrów przed metą doścignął tych zawodników którzy spróbowali swoich sił nieco wcześniej, dojeżdżając wraz z nimi na kreskę. 30-letni kolarz UAE Team Emirates nie odniósł jednak etapowego zwycięstwa – do Fraile zabrakło mu kilku metrów.

Wiedzieliśmy, że ucieczka się utrzyma na czele, więc najważniejsze było to, żeby to wszystko dobrze zakończyć. Szkoda, że straciłem dużo energii, abyśmy mogli dojechać do mety. Szło nieźle, ale w końcówce zabrakło świeżych nóg na sprint. Nie zamierzam się jednak poddawać – do końca Giro jeszcze bardzo długa droga

– podkreślił zwycięzca tegorocznego Abu Dhabi Tour w rozmowie z portalem “Cyclingnews”.

Podium domknął Pierre Rolland. Francuz często odłączał się od czołowej grupki na Monte Fumaiolo, a ostatecznie szczyt podjazdu zaliczył kręcąc wraz z Frailem. Na zjazdach dwójka kolarzy utrzymała swoją przewagę i choć dołączyło do nich kilku innych zawodników, kolarz Cannondale-Drapac zdołał zafiniszować na trzeciej pozycji. W końcówce minimalnie wyprzedził Tanela Kangerta.

Dałem z siebie wszystko, a podobnie zrobiła moja drużyna. Sprawdziłem trasę tego odcinka przed wyścigiem, chcąc osiągnąć tu dobry wynik, choć wiedziałem, że ostatnie 25 kilometrów, prowadzące w dół, nie będą mi sprzyjać. Przed ostatnim podjazdem dałem z siebie wszystko i liczyłem, że przez to będą różnice czasowe. Zaczęliśmy się oglądać dwa kilometry przed metą i myślałem, że coś ugram. Fraile był jednak nie do pokonania, ma za sobą wspaniały dzień

– stwierdził 30-latek w odpowiedzi na pytania “L’Equipe”.

Różową koszulkę lidera wyścigu dookoła Włoch utrzymał Tom Dumoulin. Dziś kolarz Team Sunweb musiał odpowiadać na ataki Vincenzo Nibalego i Thibauta Pinota, którzy nie odłączyli się od peletonu na zbyt długo. Ostatecznie w czołowej “piątce” klasyfikacji generalnej nie doszło do żadnych zmian, przez co przewaga pochodzącego z Maastricht Holendra utrzymuje się na poziomie 2 minut i 23 sekund nad Nairo Quintaną.

Nie bałem się tempa, które dyktowali zawodnicy Movistaru, na czele z [Andrey’em] Amadorem, kręciłem we własnym rytmie. Wiedziałem również, że inne ekipy też będą musiały pojawić się na czele, przez co strata koszulki została wykluczona. Praca moich kolegów była wyśmienita i z tego się cieszę

– powiedział 26-latek.

Jutrzejszy, dwunasty etap 100. edycji Giro d’Italia jest bardziej płaski i powinien zakończyć się rywalizacją sprinterów. Kolarze wystartują z Forli, a meta zostanie ulokowana w Reggio Emilia. Na trasie znajdują się dwie premie górskie – Colla di Casaglia (7,7 km; 4,8%) i Valico Appenninico (10,1 km; 3,3%), które raczej nie będą miały jednak wpływu na ostateczne wyniki.