Danielo - odzież kolarska

Anna Plichta: “chcę nabrać więcej pewności siebie”

Wicemistrzyni Polski Anna Plichta o planach na sezon 2017 i aklimatyzacji w ekipie WM3 Pro Cycling.

Kiedy w drugiej połowie 2014 roku jeżdżąca w barwach klubu TKK Pacific Toruń Anna Plichta zajmowała 10. miejsce w Thüringen Rundfahrt der Frauen i 12. w Tour de l’Ardeche, mało kto wiedział kim jest wysoka blondynka w białej koszulce z reklamą płatków śniadaniowych.

Kilka miesięcy później, na początku sezonu 2015, kiedy przedstawialiśmy bliżej sylwetkę zawodniczki z małopolskiej Krzywaczki, ta pragmatycznie stwierdziła, że nie ma marzeń, a raczej cele. Wychowanka klubu Sokół Kęty swoje zamierzenia realizowała pod okiem Pauliny Brzeźnej-Bentkowskiej i oprócz dobrych wyników na krajowych arenach próbowała swoich sił w wyścigach zagranicznych, zajmując 3. miejsce w Tour de Feminin oraz 7. w Lotto Belgium Tour i pod koniec sezonu 2015 podpisując kontrakt ze słoweńską ekipą BTC City Ljubljana.

Początki zawodowego ścigania łatwe nie były. Plichta nie ukończyła trzech pierwszych startów, ale wkrótce kolarski światek poznał ją lepiej gdy w długich ucieczkach pokazała się na trasach GP de Dottignies czy Ronde van Gelderland, a w Walońskiej Strzale wywalczyła 20. miejsce, notując najwyższy wynik wśród drużynowych koleżanek.

Dalej przyszły 5. miejsce w chińskim Tour Zhoushan Island (2.2), a także wicemistrzostwo Polski w wyścigu ze startu wspólnego. Plichta błysnęła też 2. miejscem w czeskim Tour de Feminin (2.2) i 11. w Giro dell’Emilia Donne (1.1), ale najjaśniejsza kartę zapisała w barwach kadrowych.

W koszulce z orzełkiem z bardzo dobrej strony pokazała się na olimpijskiej trasie. Mimo że w peletonie jechały tylko trzy Polki, Plichta na czele robiła za cztery – w pierwszej fazie wyścigu nie było grupki, która odjechałaby bez czujnej wychowanki Piotra Karkoszki. Nie miało to specjalnego znaczenia, że w ofensywie znajdowały się tak doświadczone zawodniczki jak Ellen van Dijk czy Trixi Worrack. Wysiłek Plichty i przejmującej jej rolę w końcówce Małgorzaty Jasińskiej zaowocował świetnym 6. miejscem Katarzyny Niewiadomej – najlepszym wynikiem w historii startów Polek na igrzyskach. Podobną rolę 24-latka odegrała na mistrzostwach Europy, gdzie wraz z koleżankami z reprezentacji kontrolowała przebieg wydarzeń i pracowała na dwa medale Niewiadomej.

W sezonie 2017 Plichta i Niewiadoma ścigały się będą w jednej grupie – WM3 Pro Cycling, czyli projekcie, który zastąpił holenderską ekipę Rabobank-Liv. O przygotowaniach do tego etapu kariery Plichta opowiedziała na niecały miesiąc przed startem sezonu.

Dlaczego WM3 Pro Cycling? Miałaś więcej ofert, po takim sezonie jak 2016 pewnie się Tobą interesowały zespoły?

To prawda, już w trakcie sezonu dostałam kilka ofert z różnych ekip. Między innymi pojawiła się propozycja ze strony WM3 Pro Cycling Team (wtedy jeszcze Rabobanku). Wiedziałam, że w drużynie mają zajść duże zmiany i pewnego rodzaju reorganizacja związana przede wszystkim ze zmianą sponsora. Zmieniła się też częściowo obsługa i zawodniczki. Po rozmowie z dyrektorem sportowym nie miałam wątpliwości. Wiedziałam, że w składzie pozostanie Marianne Vos, Kasia Niewiadoma, że główny sponsor ma pięcioletni plan współpracy z drużyną. Warunki jakie mi zaproponowali oraz możliwość rozwoju i pracy z de facto najlepszymi zawodniczkami na świecie – to sprawiło, że nie mogłam podjąć innej decyzji. Jest to dla mnie ogromna szansa i duży krok naprzód.

Jesteś już po pierwszym zgrupowaniu ekipy, jak wyglądają Twoje plany na pierwszą część sezonu?

Za mną pierwsze zgrupowanie, wkrótce kolejne, również w Calpe, a wcześniej prezentacja teamu w Holandii. Grafik jak zwykle napięty, bo sezon coraz bliżej. Wspólnie z dyrektorem sportowym ustaliliśmy plan startów na pierwszą część sezonu. Moim pierwszym wyścigiem będzie Omloop van het Hageland (26 lutego). Później Strade Bianche, Ronde van Drenthe, Trofeo Alfredo Binda i Pajot Hills Classic. Do pierwszej części sezonu podchodzę bez presji, po prostu chcę jak najlepiej wypełniać swoje zadania na wyścigach, żeby barwy WM3 jak najczęściej były widoczne na podium. Wiem, że mamy bardzo silną i ambitną drużynę i stać nas naprawdę na dużo.

Czy jest coś nad czym bardziej pracujesz lub będziesz pracowała w tym sezonie? Są to duże zmiany w stosunku do ubiegłego roku?

Pracuję nad swoja głową, to przede wszystkim 🙂 Chcę nabrać więcej pewności siebie, bo tego na pewno brakowało mi do tej pory. Mam wokół siebie ludzi “od zadań specjalnych”, którzy mnie w tym wspierają. Wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, woda sodowa nie uderzy mi do głowy. Wiem, że z roku na rok rozwijam się i zdobywam doświadczenie. Myślę, że dużo się nauczyłam przez ostatnie lata, ale tak na prawdę cały czas bardzo dużo pracy przede mną. Dopiero jeden sezon spędziłam w grupie zawodowej. Weteranem kolarskim nie jestem, ale ambicji i wytrwałości na pewno mi nie zabraknie.

Aklimatyzacja w nowej ekipie to nie kłopot? Co pomaga najbardziej przy stawaniu się częścią nowego środowiska?

Raczej nie. Zmiany zawsze są dobre, to one gwarantują rozwój. Rok temu na pewno było mi trudniej, kiedy po raz pierwszy wypłynęłam na szerokie wody. Wchodziłam dopiero do kolarskiego świata, jako zupełnie nowa. Nie znałam właściwie nikogo i miałam dużo obaw, że sobie nie poradzę. Teraz już patrzę na to z innej strony, bardziej jak na kolejne wyzwanie w moim życiu. A ja lubię wyzwania, lubię poznawać nowych ludzi. Kiedy wchodzisz do nowej ekipy musisz być po prostu sobą, otworzyć się na innych, myśleć pozytywnie. Oczywiście potrzeba czasu, żeby się poznać, ale w WM3 od początku panowała dobra atmosfera, dzięki czemu było to łatwiejsze.

Trochę na przyszłość pytanie, ale zadam – to Twój drugi sezon w zawodowym peletonie, masz już pomysł jaką zawodniczką chcesz być, w czym chcesz się specjalizować? A może nie musisz wybierać?

Bardzo lubię etapówki, ale czy będę kiedyś na takim poziomie żeby móc je wygrywać? Trudno powiedzieć. Na pewno nie jestem sprinterką i to się nie zmieni. Najlepiej czuję się na ciężkich, interwałowych trasach z niezbyt długimi podjazdami. Często słyszę, szczególnie ostatnio, że mam predyspozycje do wiosennych klasyków, bruków, wiatrów itp. I chociaż na ten moment nie jest to moją najmocniejszą stroną, to może kiedyś rzeczywiście się do nich przekonam.