Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2016: wypowiedzi po 10. etapie

Wygrywał etapy Giro d’Italia oraz Vuelta a Espana, dzisiaj Michael Matthews na trasie Tour de France skompletował swoją  kolekcję. Australijczyk przesądził na swoją korzyść odcinek numer dziesięć z metą w Revel.

Muszę najpierw dojść do siebie, bo ciężko mi jest uwierzyć w mój triumf. Byłem już blisko tego, by po licznych upadkach jakie mnie spotkały, spisać Tour na straty. Myślałem, że ten wyścig nie jest stworzony dla mnie. Teraz spełnia się jednak moje marzenie

– mówił zawodnik teamu Orica-BikeExchange, który zadedykował zwycięstwo swojej żonie i córce Gigi.

W początkowej fazie wtorkowego etapu peleton musiał się wspiąć na dach „Wielkiej Pętli” – Port d’Envalira, po zjeździe kręcono po względnie płaskim terenie z małą hopką na siedem kilometrów do końca rywalizacji. Na mecie o triumf walczyła w sprincie sześcioosobowa grupka czołowa.

Zabranie się z ucieczką nie było moim planem na dziś. Planowaliśby by o wygranej przesądził sprint z peletonu, a nie z małej grupy. Ale grupa ta była niesamowicie mocna. Do końca mogłem polegać na Luce Durbridge’u i Darylu Impeyu. Czynili dzisiaj niesamowite rzeczy dla mnie

– dodał 25-letni Matthews.

Drugi na kresce był Peter Sagan, który wrócił na prowadzenie w klasyfikacji punktowej. Mistrz świata z Richmond choć nie wygrał, zadowolony był z swojego ostatecznego rezultatu.

Zdobyłem wiele ważnych punktów. Nic więcej nie mogłem zrobić. Orica jechała w trójkę, trio te było bardzo silne. W sprincie zauważyłem, że brakuje mi energii. Popełniłem też drobne błędy. Matthews miał lepszą pozycję wyjściową

– powiedział Słowak z ekipy Tinkoff.

W ucieczce kręcił też były już lider tegorocznej “Grand Boucle” Greg van Avermaet. Belg było blisko, by ponownie cieszyć się z etapowego triumfu.

To był dobry sprint w moim wykonaniu, lecz Matthews był po prostu szybszy. Kilka razy już uciekałem, dlatego też brakowało mi świeżości w przeciwieństwie do Matthewsa. Wyskoczyłem do przodu wcześnie, na 300 metrów do kreski. Trochę grałem i przegrałem

– komentował kolarz BMC Racing.

“Maillot jaune” pozostało u Chrisa Froome’a. Lider teamu Sky bez większych kłopotów obronił prowadzenie w generalce, w której ma 16 sekund przewagi nad swoim rodakiem Adamem Yatesem (Orica-BikeExchange).

Nie widzieliśmy nic na zjeździe z Envalira z powodu mgły. Sytuacja była podobna do tej z Giro sprzed kilku lat, kiedy odjechał Nairo Quintana (Movistar). Cały czas miałem więc na niego oko. Nie chcieliśmy oddawać koszulki, moja drużyna jedzie świetnie. Również dzisiaj

– relacjonował Brytyjczyk.