Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2016: wypowiedzi po 3. etapie

Foto-finisz zadecydował. Zwycięzcą poniedziałkowego etapu Tour de France z Granville do Angers został Mark Cavendish (Dimension Data), który sięgnął po swoją drugą  wygraną  w tegorocznej edycji wyścigu.

Na kresce Brytyjczyk o milimetry wyprzedził Andre Greipela (Lotto-Soudal), który dosłownie na chwilę podniósł rękę w geście triumfu.

Z reguły wiem, kiedy wygrałem. To się po prostu czuje. Kiedy przekroczyłem linię, czułem, że byłem szybszy. Nie byłem jednak pewny. Chciałem rozpocząć mój sprint od razu po Andre, który jednak niespodziewanie chyba zbyt szybko wystrzelił. Mimo tego udało się

– powiedział „Cav”.

Greipel nieco za wcześnie został wysłany przez swoją lokomotywę  Grega Hendersona. Przyczyny porażki „Gorilla” szukał jednak u siebie.

Popełniłem błąd. Polegał on na tym, że wrzuciłem z tyłu mniejszą koronkę. Gdybym tego nie zrobił, myślę, że wygrałbym ten etap

– komentował niemiecki sprinter, niegdyś rywal Cavendisha w HTC-Highroad.

Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Peter Sagan. Mistrz świata jutro również zamiast tęczy założy maillot jaune.

Etap był długi. Cieszę się, że nie doszło do żadnych upadków. Czułem się  dobrze. Sprint zawsze przypomina nieco toto-lotka. A dzisiaj widzieliśmy prawdziwy sprint. Dzień przebiegał spokojnie. Z przodu kręcił tylko jeden zawodnik. Jechał bardzo powoli, dlatego i my jechaliśmy powoli. Nie chcieliśmy go złapać

– mówił Słowak.

Sagan znowu dał się poznać ze swojej “humorzastej” strony.

W pewnym momencie myślałem, żeby się  zatrzymać i napić kawy, widziałem nawet odpowiedni bar, ale nie miałem czasu. Mamy za sobą 200 km transferu i 20 km ścigania.

Tym uciekinierem, o którym wspomniał reprezentant teamu Tinkoff, był Armindo Fonseca (Fortuneo-Vital Concept). 90 km przed metą z peletonu odskoczył Thomas Voeckler (Direct Energie) i dołączył do swojego rodaka. Duet z przodu utrzymał się do ósmego kilometra przed końcem.

Nie planowałem mojego ataku. Etap był stosunkowo nudny, chciałem tę sytuację nieco zmienić, rozruszać  towarzystwo. Mój ruch nie kosztował wielu sił, bo nie musiałem cały dzień kręcić w czołówce

– oznajmił Voeckler.