Dunka Annika Langvad została w czeskim Novym Meście na Morave mistrzynią świata elity kobiet w wyścigu cross-country.
Srebrny medal wywalczyła Amerykanka Lea Davison, a brązowy Kanadyjka Emily Batty. Obie zawodniczki na ostatnim kółku minęły mające defekty Niemkę Sabine Spitz i Polkę Maję Włoszczowską.
Włoszczowska zmierzała po swój szósty medal mistrzostw świata, jednak defekt na ostatnim zjeździe pogrzebał szanse na srebro. Polka po zmianie koła goniła Batty i o brąz walczyła do ostatniego tchu, przegrywając krążek na kresce.
Składający się z 5 okrążeń wyścig odbywał się pod dyktando Anniki Langvad. Dunka, trzykrotna złota medalistka w maratonie, prowadziła od początku zmagań na trasie w czeskiej świątyni kolarstwa górskiego. Goniły Maja Włoszczowska i Niemka Sabine Spitz, za plecami mając Kanadyjkę Catherine Pendrel i Amerykankę Leę Davison, a następnie kolejną przedstawicielkę kraju klonowego liścia – Emily Batty. Straty notowały za to faworytka Jolanda Neff (Szwajcaria) i Francuzka Pauline Ferrand-Prevot.
Na wjeździe na trzecią rundę prowadząca Dunka notowała 32 sekundy nad Polką i Niemką, 48 nad Pendrel i Davison. Przewaga rosła, ale na zjeździe Włoszczowska zostawił Spitz i ruszyła w samotną pogoń.
Po trzech kółkach strata Polki wynosiła 49 sekund. Rywalki nie naciskały – Spitz traciła do niej 10 sekund, a czwarta Davison już blisko 50 sekund. Kraksę zaliczyła za to Ferrand-Prevot.
Langvad spokojnie zmierzała do mety, na ostatnich dwóch kółkach utrzymując przewagę 48 sekund nad goniącą Polką. Jadąca po brąz Spitz przebiła oponę, co zakończyło jej marzenia o podium.
Na ostatnim zjeździe tylne koło przebiła też reprezentantka Polski, co pozwoliło na przesunięcie się na medalowe pozycje Davison i Batty. Włoszczowska po zmianie koła goniła zawzięcie, na ostatniej prostej dopadając Kanadyjkę i próbując bezskutecznie wyrwać brąz.
Nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji. Po przebiciu opony minęły mnie dwie zawodniczki, ale robiłam wszystko, by nie dać się zostawić w tyle i walczyłam do końca. Szkoda, że się nie udało. Zdecydowały ułamki sekund, wystarczyłoby dodatkowe pół metra
– powiedziała Maja Włoszczowska po wyścigu.
Reprezentantka Polski, na co dzień jeżdżąca w Kross Racing Team, nie kryła rozgoryczenia.
Jednak w tym sezonie to Rio pozostaje największym wyzwaniem.
1. Annika Langvad (Dania) 1:30:13
2. Lea Davison (USA) 01:12
3. Emily Batty (Kanada) 01:44
4. Maja Włoszczowska (Polska)
5. Catherine Pendrel (Kanada) 02:53
6. Irina Kalentieva (Rosja) 03:22
7. Katerina Nash (Czechy) 03:37
8. Jolanda Neff (Szwajcaria) 03:59
9. Sabine Spitz (Niemcy) 04:07
10. Linda Indergand (Szwajcaria) 04:53
...
18. Katarzyna Solus-Miśkowicz (Polska) 06:54