Końcówkę wczorajszego etapu Tour de Suisse skrytykował m.in. Fabian Cancellara (Trek-Segafredo). Organizatorzy na 150 metrów do mety umieścili ostry zakręt w prawo. Po co?
Danny van Poppel (Sky) artystycznie się uratował po tym, jak prawdopodobnie musnął tylne koło Petera Sagana (Tinkoff). Jury wyścigu ukarało młodego Holendra za niebezpieczne zachowanie na trasie, co z kolei rozwścieczyło jego drużynowego kolegę Gerainta Thomasa.
Czego spodziewaliście się włączając ten zakręt do programu tak blisko mety?
– pytał retorycznie Walijczyk nazywając oficjeli „amatorami”.
W odpowiedzi na jego tweet’a Matthew Brammeier (Dimension Data) przypominał o postulacie związku kolarzy zawodowych (CPA), który żąda, by ostatnie trzy kilometry każdego wyścigu były sprawdzane przez kontrolerów pod względem niebezpiecznych miejsc. Cancellara natomiast napisał:
Ten dzisiejszy sprint był po prostu śmieszny. Coś się nie zgadza z zasadami. Dobrze, że nikt nie wylądował w szpitalu.