Danielo - odzież kolarska

Udany początek Jakuba Mareczko

Jesienne żniwa w Chinach wywindowały Jakuba Mareczko na piąte miejsce wśród najskuteczniejszych kolarzy sezonu 2015.

Zawodnik grupy Southeast na trasach Tour of Hainan i Tour of Taihu Lake odniósł razem osiem zwycięstw etapowych oraz wziął klasyfikację generalną Tai Hu. W sumie 21-latek pierwszy profesjonalny rok startów zakończył z liczbą 13 przy swoich triumfach.

Wygrałem tyle samo co w zeszłym roku, ale w wyścigach na wyższym poziomie, co stanowi dodatkową wartość. Jestem zadowolony z osiągnięć, a ostatnie było naprawdę ekscytujące, czuję że dojrzałem i zdobyłem większą pewność siebie. Nie mogłem prosić o więcej, ale muszę nadal ciężko pracować, poprawić jazdę po górach, jeżeli chcę się liczyć w wymagających wyścigach. Jeżeli w przyszłym roku pojawię się w Giro d’Italia to zamierzam być przygotowany do walki w sprintach

– mówi Mareczko w “Tuttobiciweb”.

Utalentowany sprinter po powrocie z Kraju Środka rozpoczął krótkie wakacje.

Z moją dziewczyną Danielą odwiedzimy Salzburg, Wiedeń, Jarosław, gdzie żyją moi dziadkowie i wujkowie, Pragę, Bratysławę… Czuję, że muszę zresetować się, by móc zregenerować siły i odnaleźć chęci do ciężkiej pracy, abym potrafił cały się jej poświęcić. Mam nadzieję, że nowy sezon ponownie rozpocznę w niebieskiej koszulce na Tour de San Luis.

Mieszkający w Brescii kolarz nie uniknął pytania o to czy bardziej czuje się Włochem czy może jednak Polakiem.

To pytanie zawsze wprowadza mnie w lekkie zakłopotanie, ponieważ nie wiem co odpowiedzieć. Urodziłem się w Jarosławiu, na południu Polski, przy granicy z Ukrainą, ale od 5 roku życia mieszkam we Włoszech, w Raffa di Puegnago, w Brescii w pobliżu jeziora Garda. Mama Dorota przyjechała tu do pracy i faktycznie to ona zaprowadziła mnie na rower, gdy miałem 6 lat. Wracam do Polski na krótko, nadal łączą mnie z nią więzi, jednak jest wiele aspektów, które są mi obce w tym kraju, niemniej znam góry, jeziora, krajobraz, historię.