Tom Dumoulin podczas Vuelta a Espana został okrzyknięty przyszłością wielkich tourów. Czy te prognozy nie były przedwczesne pokażą najbliższe dwa-trzy sezony, niemniej już się spekuluje, gdzie zdolnego Holendra posłać w przyszłym roku.
Naturalnym kierunkiem wydaje się Giro d’Italia. I to z kilku powodów. Po pierwsze wyścig wyruszy z kraju tulipanów. Po drugie ściganie otworzy etap jazdy indywidualnej na dystansie niemal 10 kilometrów. Po trzecie we Włoszech będą trzy czasówki i po czwarte, start w Tour de France gryzie się z przygotowaniami do Igrzysk Olimpijskich.
Udział w Tourze wydaje się trochę mniej korzystny niż w Giro
– uważa Iwan Spekenbrink.
– Sprawę omówimy z Tomem po mistrzostwach świata. Tak czy inaczej, jazda indywidualna na Igrzyskach będzie dla niego najważniejszym startem. Pomiędzy Tourem a czasówką w Rio nie pozostanie wiele czasu, dlatego jeżeli miałby pojechać we Francji to bez napinki
– dodaje menadżer Giant-Alpecin.