Danielo - odzież kolarska

Tim Wellens: “nie muszę celować w Grand Toury”

24-latek kroczy po jasno wyznaczonej ścieżce.

W niedzielne popołudnie Tim Wellens po raz drugi w karierze cieszył się z wygranej w Eneco Tour. Belgijski kolarz obronił wywalczony przed rokiem tytuł i piękną akcją na przedostatnim odcinku na koncie zapisał się zarówno na liście zwycięzców etapowych, jak i triumfatorów całej imprezy cyklu World Tour.

W klasyfikacji generalnej miejsca na podium zajęli kolejno Greg van Avermaet (BMC) i Wilco Kelderman (LottoNL – Jumbo).

To świetne uczucie wygrać Eneco Tour i to nie dlatego, że Tour de France poszedł nie tak jak oczekiwałem. Zwycięstwo w wyścigu tygodniowym daje mi dużo radości. Wystartowałem bez pewności siebie, nie wiedziałem jak będę się czuł po Tourze

– powiedział szczęśliwy 24-latek.

W 11-letniej historii Eneco Tour poprzednio tylko dwóch kolarzy wygrało więcej niż jedną edycję – w latach 2007-08 dokonał tego Hiszpan Ivan Gutierrez, a w latach 2009 i 2011 Norweg Edvald Boasson Hagen.

Reprezentujący ekipę Lotto Soudal Wellens przejechał tegoroczny Tour de France bez specjalnego błysku, ale wyniesioną ze zmagań we Francji dyspozycję przekuł na fantastyczną jazdę na drogach Beneluksu.

Po czasówce czułem się naprawdę dobrze, wiedziałem, że mam nogi. Pytanie brzmiało, jak dobrze Tim jest w stanie pojechać? W ostatnim tygodniu Touru czułem się coraz lepiej, dobrym wyborem był start w Clasicá San Sebastián. Okazało się, że na Eneco trafiłem z formą

– wyjaśnił.

Wellens na szóstym etapie przeprowadził zwycięską akcję, na rundach wokół belgijskiego Houfalize atakując z czołowej grupki i zdobywając przewagę nad wściele ścigającym go Gregiem van Avermaetem (BMC). Gonitwa Belgów rozpoczęła się na Côte de Saint-Roche i trwała do samej mety, a zwycięsko wyszedł z niej młodzian z Lotto Soudal, śmiałym rajdem na zmoczonych deszczem drogach przejmując prowadzenie w wyścigu.

Myślę, że tegoroczne zwycięstwo jest jeszcze piękniejsze niż ubiegłoroczne. Pierwsza wygrana byłą trochę nieoczekiwana, ale jazda na takim poziomie w tym roku była już cięższa

– zaznaczył Belg, który trasę etapu sprawdził dokładnie przed wyścigiem.

Wellens, zawodnik generacji 1990, znalazł już swoją ścieżkę w zawodowym peletonie. Belg w najbliższym czasie zainteresowany jest walką na trasach tygodniówek, nie wykreśla ze swojego kalendarza imprez jednodniowych.

Po Eneco wiem już, że nie muszę celować w Grand Toury, w klasyfikacje generalne wyścigów trzytygodniowych. Wyścigi tygodniowe bez większych gór bardziej mi odpowiadają

– wyjaśnił.

Druga część sezonu już za pasem, a Wellens powoli myśli już o pozostających w kalendarzu wyścigach klasycznych i mistrzostwach świata.

Wysoką formę chciałbym utrzymać jak najdłużej. Przede mną start w GP Plouay, później czekają mnie starty w Kanadzie, które będą przygotowaniem do mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas. Nie wiem jeszcze czy pojadę w wyścigu ze startu wspólnego, ale jeśli tak się stanie, to nie będę miał problemu z tym by pracować na kolegów

– zadeklarował.

fot. Lotto Soudal