Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2015: wypowiedzi po 20. etapie

Kilka razy Thibaut Pinot próbował wygrać etap w tegorocznym Tour de France. Udało mu się dopiero przedostatniego dnia. Ale za to gdzie! Na Alpe d’Huez.

Przeżywałem ciężkie chwile w tym Tourze, ale nigdy się nie poddałem. Źle się czułem po tym, jak się wycofał William Bonnet po upadku, potem byłem chory, miałem techniczne problemy na bruku. FDJ.fr jednak cały czas we mnie wierzyło. Dzisiaj świetnie pojechał Alexandre Geniez, który był dla mnie wielką pomocą, kiedy dołączyłem do niego z przodu. Z reguły było tak, że patrzyłem się na faworytów, by później przeprowadzić atak, lecz od Pirenejów atakuję sam siebie, by sobie coś udowodnić. Po tej porażce chciałem dojechać do Paryża w poczuciu, że mogę być względnie zadowolony. Zwycięstwo etapowe mogłoby się wydawać, że jest mniej znaczące, niż moje trzecie miejsce w generalce w roku ubiegłym, ale dla mnie to naprawdę ważny Tour w perspektywie następnych odsłon

– tłumaczył 25-letni Francuz, który w tym sezonie triumfował już na odcinkach Tour de Suisse i Tour de Romandie. Trzy lata temu przesądził na swoją korzyść etap „Wielkiej Pętli” do Porrentruy.

Tak jak zapowiadał Nairo Quintana znowu przeprowadził atak na żółtą koszulkę lidera. Najpierw odjechał jego kolega z drużyny Movistar Alejandro Valverde, który pełnił funkcję „przystanku” dla Kolumbijczyka. Kolejną taką stacją przejściową był Winner Anacona. Chociaż Quintana odrobił 1:20 min., to jednak na fotelu prowadzącego pozostał Chris Froome (Sky).

Nasza strategia wyglądała tak: chcieliśmy zaatakować na Croix-de-Fer, lecz to nie wypaliło. Plan B przewidywał akcję w finale na Alpe d’Huez. Trochę odrobiliśmy, jednak za mało. Froome i Sky dobrze się bronili. Nie zależało mi dzisiaj na zwycięstwie etapowym, myślałem jedynie o generalce. Próbowałem, nie udało się. Nie jestem rozczarowany, choć maillot jaune nadal pozostaje moim marzeniem

– mówił Quintana.

Ze swojego drugiego zwycięstwa w Tourze po 2013 roku cieszyć się już może Froome.

Tyle rzeczy przychodziło mi do głowy na ostatnim podjeździe, że trudno je wszystkie pojąć i opisać. Cały czas miałem kolegów z drużyny przy sobie. Mieli za zadanie obronę żółtka. Staraliśmy się trzymać Quintanę pod kontrolą. Kręciliśmy tylko przez ponad 100 km, ale to było jakbyśmy jechali 300 km po płaskim. Niesamowicie się czuję po moim drugim triumfie w Tourze. Każdy jest inny

– powiedział Brytyjczyk.

Wielkim przegranym oprócz Vincenzo Nibalego (Astana), który nie obronił tytułu, jest Alberto Contador. „Księgowy” zamierzał ustrzelić w tym sezonie dublet. Nic z tego nie wyszło.

Byłem bardzo zmęczony w tym kolejnym ciężkim dniu. Nie jest niemożliwością sięgnąć w jednym sezonie po wygrane w Tourze i Giro d’Italia, ale jest to trudne, bo brakuje nam doświadczenia w tym zakresie. Cieszę się jednak, że podjąłem rękawicę. Tour jest najpiękniejszym i najważniejszym wyścigiem. Ale jest też kilka innych wyścigów, z których jestem dumny, że je wygrałem

– komentował lider grupy Tinkoff Saxo.

Podopieczni Olega Tinkova do domu wracają ze zwycięstwem w Pirenejach Rafała Majki oraz zieloną koszulką w klasyfikacji punktowej dla Petera Sagana.

Bardzo mi miło, że znowu zdobyłem zieleń. Dawałem z siebie wszystko w tym Tourze. Jechałem agresywnie, wyłem widoczny w ucieczkach. Etapu jednak nie wygrałem. Nie powiedziałem mojego ostatniego słowa. Jutro Pola Elizejskie. Spróbuję

– zasygnalizował Słowak.

fot. ASO/G.Demouveaux