Danielo - odzież kolarska

Francuskie opowiastki #11

Dzisiaj jest dzień przerwy, ale to wcale nie oznacza, że tego dnia Tour de France zawsze robił sobie małą „drzemkę”.

13 lipca 1967 roku. Wspinaczka na Ventoux, z roweru spada Tom Simpson. Brytyjczyk miał zaledwie 29 lat, we krwi miks alkoholu i amfetaminy. Jego organizm zastrajkował pod prowansalskim słońcem. W miejscu, w którym Simpson zmarł, znajduje się dzisiaj jego pomnik.

33 lat później w drodze na „Górę Wiatrów” za Lance’m Armstrongiem jest w stanie pogonić zaledwie Marco Pantani. „Boss” pozwala Włochowi wygrać etap, „Pirat” jest wielce z tego powodu niezadowolony. I zapowiada ataki w następnych dniach.

Armstrong odgrywa też pierwszoplanową rolę w 2004 roku. Jego towarzyszem na scenie jest Filippo Simeoni. Panowie się nie lubią, bo Włoch wcześniej w sądzie zeznawał na niekorzyść lekarza Michele Ferrariego. Ferrariego Armstrong kocha. No to Lance próbuje się Filippo zrewanżować, kiedy ten ucieka na 9. etapie razem Inigo Landaluze. „Boss” nie daje mu wygrać.

Do śmiesznej – dla kibiców – i kuriozalno-przykrej – dla zawodnika Mapei – sytuacji doszło w 2002 roku na mecie w Avranches. Pedro Horrillo finiszuje, podnosi ręce do góry w geście triumfu, ale wtedy zauważa, że… pomylił linie na jezdni. Po zwycięstwo sięga Bradley McGee. Horrillo cudem przeżył w 2009 roku wypadek na Giro d’Italia, kiedy na zjeździe z Passo Culmine San Pietro przeleciał przez barierki 60 metrów w dół.

Na ciekawy pomysł w 1999 roku wpadł Mario Cipollini. Przed startem do pierwszego górskiego etapu do Sestriere „Super Mario” pokazuje się kibicom w szatach… cesarza. Do Sestriere nie dojeżdża, odcinek pada łupem Armstronga. L’Equipe nazywa Teksańczyka „kosmitą”.

Rok wcześniej triumfator prologu Chris Boardmann uderza w Irlandii w przydrożny mur. Peleton się zatrzymuje, Pantaniemu, który w wyniku rantów stracił kilka minut, udaje się dobić do grupy zasadniczej. Po trzech tygodniach staje w Paryżu na najwyższym stopniu podium.

Dramatyczna jest edycja z 2010 roku. W żółtku kręci Cadel Evans, jednak w Alpach jego baterie się wyładowują. Traci ponad osiem minut. Na mecie płacze, Mauro Santambrogio próbuje go pocieszyć. Dopiero później BMC Racing informuje, że Australijczyk cały etap przejechał ze złamaniem.

W 2005 roku pedałujący dwa dni wcześniej w żółtej koszulce Jens Voigt nie mieści się w czasie karencji. W Briancon brakuje mu 41 sekund. Do etapu w ogóle nie przystępuje Dario Frigo, którego żona została zatrzymana w nocy ze środkami dopingowymi.

13 lipca 1975 roku ostatni raz żółtą koszulkę założył Eddy Merckx, który „pękł” na etapie do Pra Loup. W sumie 111 razy „Kanibal” przywdziewał maillot jaune, pięć razy wygrał generalkę dokładając do tego 34 zwycięstwa etapowe.