Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2015: wypowiedzi po 9. etapie

Jak na razie Astana robi w tegorocznym Giro d’Italia, co tylko chce. Fabio Aru jest drugi w generalce i odrobił dzisiaj sekundę do Alberto Contadora (Tinkoff Saxo). A zwycięstwo etapowe zgarnął jego pomocnik – Paolo Tiralongo.

37-letni Włoch wygrał dzisiejszy etap do San Giorgio del Sannio. Jest to jego trzeci triumf dnia na trasie włoskiego touru po 2011 i 2012 roku.

Przez cały tydzień prezentowaliśmy się bardzo dobrze, byliśmy mocni. Chcieliśmy ukoronować tę jazdę zwycięstwem na etapie. Dzisiaj przyszedł ten moment. Zaatakowałem w odpowiednim momencie i miałem nogi, by dokończyć sprawę

– mówił Tiralongo.

Należał on do ucieczki, która wykształciła się na Monte Terminio. Tiralongo odjechał na ostatnim podjeździe Passo Serra doganiając Toma Jelte Slagtera (Cannondale-Garmin), który zaatakował na zjeździe z Colle Molella i nie dał wydrzeć sobie wiktorii.

Pierwszy dzień przerwy w maglia rosa spędzi Contador. Nie wiadomo, jak bardzo kontuzjowany jest „Księgowy”. Czy to blef, czy nie blef? Tak czy siak Hiszpan zadowolony był ze swojej jazdy na 9. etapie.

Zdałem dzisiaj test bez większych problemów. Mijający czas działa na moją korzyść. Kontrolowaliśmy przebieg sytuacji. Ostatnie wzniesienie znajdowało się stosunkowo daleko od mety, dlatego zdecydowałem się jechać nieco bardziej konserwatywnie. Zyskaliśmy trochę czasu np. nad Rigoberto Uranem (Etixx-Quick Step). Aru uszczknął mi co prawda sekundę, ale to jest mało ważne. Jutro odpocznę

– tłumaczył „El Pistolero”.

Uran stracił dzisiaj do Contadora 46 sekund, w generalce jest ósmy (+ 2.10 min.).

Pierwszy tydzień nie poszedł po naszej myśli. Byłem trochę przeziębiony, jednak to żadne usprawiedliwienie. Najważniejsze etapy przed nami. Jestem w dobrej formie, mam nadzieję, że to jeszcze udowodnię

– powiedział Kolumbijczyk, który zmaga się z zapaleniem oskrzeli i od piątku przyjmuje antybiotyk.

fot. LUCA ZENNARO ANSA