Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2015: wypowiedzi po 5. etapie

Największe zwycięstwo Jana Polanca? Te dzisiejsze z Abetone, gdzie wygrał piąty etap Giro d’Italia. Młodzian ze Słowenii zameldował się na mecie ponad półtorej minuty przed Sylvainem Chavanelem (IAM Cycling) oraz Fabio Aru (Astana).

Bardzo długo czekałem na mój pierwszy triumf w zawodowcach. Wiele raz szukałem szczęścia w ucieczkach na różnych wyścigach. Dzisiaj się nareszcie udało

– mówił 23-letni zawodnik teamu Lampre-Merida, który zabrał się dzisiaj w ucieczkę dnia.

Na ostatnim ponad 17-kilometrowym podjeździe przewaga piątki uciekinierów nad faworytami zaczęła maleć. Wtedy zaatakował Polanc.

Popatrzyłem się na towarzyszy. Wiedziałem, że dobrze się wspinam i że nie mogę puścić Chavanela

– dodał nowy prowadzący w klasyfikacji górskiej.

Maglia rosa założył po raz pierwszy w tegorocznej edycji Alberto Contador.

Nie uważam, że to za wcześnie. Nie przyjechaliśmy tu by utrzymać prowadzenie każdego dnia. Walczymy na każdym z etapów, prowadzenie dziś jest miłym bonusem, ale w kolejnych dniach może przejąć je ktoś inny

– powiedział lider zespołu Tinkoff-Saxo.

Hiszpan w swojej karierze raz zdobytego prowadzenia w trzytygodniowym wyścigu nigdy nie oddawał, zawsze dowożąc koszulkę lidera do mety. W najważniejszych wyścigach WorldTour zdobyte prowadzenie oddawał tylko cztery razy – w 2006 roku podczas Tour de Romandie, w 2009 podczas Paryż-Nicea oraz dwukrotnie na trasie Criterium du Dauphine – w 2010 i 2014 roku.

Który z rywali był dziś najmocniejszy? Richie Porte Porte (Sky) czy Aru?

Astana (śmiech). Myślę, że obaj byli mocni. Aru musi próbować – jest góralem, a przed nami czasówka. To z kolei odpowiada Richiemu. On jest bardziej doświadczony, jeździ lepiej na czas. Dojrzał bardzo od czasu gdy ścigaliśmy się w jednej ekipie. No i jest dużo chudszy

– roześmiał się Contador, odpowiadając na pytania podczas konferencji prasowej.

“El Pistolero” przed rozpoczęciem ostatniego podjazdu celowo zmieniał rower.

Zmiana roweru pozwala na eksperymentowanie z różnymi typami ogumienia, przełożeniami. Nie byłyby dobre na 200 kilometrów, ale na ostatnie 30-40 już tak. Myślę, że to dobrze, że możemy zmieniać sprzęt, jak w sportach motorowych. A te wszystkie historie o motorkach to jakaś historia rodem z science fiction, jakiś żart… Mamy za sobą taki aperitif, wyścig dopiero się zaczął. Jestem jednak zdziwiony, że Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step) stracił tyle czasu. To jest Giro, tu się może jeszcze dużo wydarzyć

– tłumaczył 32-latek.

fot. ANSA / DAL ZENNARO – ZENNARO – PERI