Danielo - odzież kolarska

Eusebio Unzue o Vuelcie 2015: najcięższy etap w historii

Pireneje w Andorze. Na 11. etapie nastąpi poważna selekcja na trasie tegorocznej Vuelta a Espana. Peleton przez cały dzień będzie się wspinać i zjeżdżać, wspinać i zjeżdżać. Pięć podjazdów plus finałowa partia na Cortals d’Encamp (2083 m n.p.m.;15,8 km; 6,8 %).

Suma przewyższeń tego jednego dnia powala: 5200 m. Znacznie więcej niż na alpejskich bądź pirenejskich odcinkach Tour de France czy Giro d’Italia. W nich suma przewyższeń z reguły nie przekracza 4500 m. Ale nie z tego powodu będzie to najcięższy etap, jaki kiedykolwiek widziałem. Dystans też robi swoje – 138 km, połowa z tego pod górę

– powiedział menadżer teamu Movistar Eusebio Unzue.

Hiszpan dodał po chwili namysłu, że w całej historii kolarstwa nie byliśmy do tej pory świadkami tak ciężkiego etapu, chociaż w 2009 roku odcinek Vuelty na Alto de Velefique, który wygrał Ryder Hesjedal, miał jeszcze więcej przewyższeń.

W ostatnich latach kluczowe etapy odbywały się w trzecim tygodniu, wcześniejsze odcinki były ważne pod względem taktycznym. Teraz jest inaczej. Andora w połowie rywalizacji powinna nam wskazać grupę faworytów, a może i zwycięzcę

– dodał Unzue myśląc oczywiście o swoim podopiecznym Nairo Quintana. W Vuelcie wystartuje również Alejandro Valverde.

Hiszpański wyścig odwiedził po raz ostatni Andorę w 2013 roku.