Wywiadu portalowi sport.zakon.kz udzielił leksander Winokurow, który podkreślił, że nie ma sobie, ani swojej drużynie Astana nic do zarzucenia.
Szef kazaskiej grupy dodał, że nie obawia się audytu profesorów uniwersytetu z Lozanny.
Jesteśmy otwarci, niczego nie ukrywamy, chcemy transparencji. Informacje dotyczące naszych rzekomych kontaktów z Michele Ferrarim są nieprawdziwe. Powiedziałem, że współpracowałem z nim w 2007 roku, ale później już nigdy więcej. Mamy do czynienia z jednym wielkim kłamstwem. Są ludzie, którzy nie chcą Astany w pierwszej dywizji
– tłumaczył „Vino”.
Mistrz olimpijski z Londynu (2012) nie zamierza zaskarżyć włoskiej prasy, dzięki której dowiedzieliśmy się o aferze Ferrariego. Śledztwo prowadzi prokuratura w Padwie, nie zostało ono jeszcze zakończone.
Już 6 listopada Winokurow, który gościł w Aigle, zgodził się na styczniowy audyt. W ostatnich tygodniach okazało się, że pięcioro zawodników Astany wpadło na dopingu, do tego dochodzi jeszcze tajemnicza śmierć Yerlana Pernebekova (Astana Continental), który zmarł w marcu w Ekwadorze (zawał).
Uważam, że audyt bardzo nam pomoże. Prawdopodobnie eksperci polecą razem z nami na obóz do Calpe (12 – 24 stycznia). Będziemy z nimi rozmawiać i współpracować
– powiedział Winokurow.