W Niemczech ma obowiązywać prawo antydopingowe. John Degenkolb uważa, że dzięki działaniom jego generacji zawodników politycy zainteresowali się kwestią zakazanego wspomagania.
Minister sprawiedliwości Heiko Maas (z ramienia SPD, czyli socjaldemokracji), odwiedził w tym roku Tour de France i spotkał się ze sprinterem drużyny Giant-Shimano (Giant-Alpecin), jak i jego kolegą z teamu Marcelem Kittelem oraz Tony’m Martinem (Omega Pharma-Quick Step).
Rozmawialiśmy, powiedzieliśmy mu, jak bardzo ważne jest, by w Niemczech obowiązywały pewne zasady antydopingowe. Przedstawiliśmy pewne koncepcje, pewne pomysły. Na ich podstawie napisano projekt
– mówił Degenkolb.
Liczy on sobie 46 stron, przewiduje karę więzienia dla doperów od dwóch do trzech lat. Posiadanie zakazanych środków również będzie nielegalne. Dealerzy mają trafić za kratki. Prawo wejdzie w życie prawdopodobnie w przyszłym roku.
W ostatnich latach zmieniła się mentalność. Nie trzeba już ryzykować swojego życia, jeśli myśli się o sukcesach w zawodowym peletonie
– dodał Degenkolb.
Foto: Jakub Zimoch/rowery.org