Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: pierwsze litewskie zwycięstwo w historii

Ramunas Navardauskas to pierwszy Litwin w historii, któremu udało się wygrać etap Tour de France.

26-latek triumfował wczoraj w Bergerac, na metę wjeżdżając po samotnej akcji w końcówce. Śmiały atak na 13 kilometrów przed metą okazał się strzałem w dziesiątkę, a ubiegłoroczny triumfator etapowy z Giro d’Italia wpisał się równocześnie do historii, notując pierwsze zwycięstwo etapowe w “Wielkiej Pętli” dla swojego kraju.

Każdego dnia na odprawie nasz dyrektor – Charly Wegelius – rozpisuje plan. To był ostatni etap, na którym mogliśmy czegoś spróbować i wszystko poszło zgodnie z planem. Chcieliśmy zaatakować na tej premii i mieć wcześniej kogoś w odjeździe. Tom-Jelte Slagter zrobił fantastyczną robotę – przez 200 kilometrów kręcił z przodu, a później wyciągnął mnie na szczycie podjazdu. Cała ekipa ma w tym swój udział – chłopaki skasowali próby pogoni, zwolnili peleton. W końcówce dałem z siebie wszystko, pojechałem jak na czasówce

– mówił po deszczowym etapie.

Ekipa Garmin-Sharp nie zalicza kończącego się Touru do udanych – po 12. odcinkach z dalszego udziału w imprezie zrezygnował kontuzjowany Andrew Talansky, a ratującego honor ekipy Jacka Bauera sprinterzy dopadli 25 metrów przed metą, gdy Nowozelandczyk finiszował po etapowe zwycięstwo po ponad 200 kilometrach jazdy w ucieczce.

Bałem się, że skończę jak Jack. Wiedziałem, że muszę mieć jakieś 20-25 sekund na ostatnich 10 kilometrach. Nie wiedziałem co się dzieje za moimi plecami, bałem się oglądać. Po prostu jechałem jak szybko mogłem, mając nadzieję, że sprinterzy nie złapią mnie 25 metrów przed metą

– tłumaczył Navardauskas, który na mokrych drogach departamentu Dordoge utrzymywał 17 sekund nad pościgiem.

Litwinowi pomogła pogoda – peleton nie mógł rozwinąć pełnej szybkości na mokrej nawierzchni, usianej rondami i innymi elementami infrastruktury drogowej.

Na Tour przyjechałem w zastępstwie za Davida Millara, który był lekko chory przed startem. Dostałem od niego bardzo miłego maila – “Ktoś musiał zająć moje miejsce, cieszę się, że jesteś to Ty”. Bardzo się cieszę, że mogłem tu dla niego wygrać. Gdyby był z nami, myślę, że byłby w stanie zrobić coś podobnego

– podsumowywał.

fot. Slipstream Sports