Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: wypowiedzi przed czasówką

Na drogach francuskigo departamentu Dordoge rozegrany zostanie ostatni z decydujących odcinków 101. edycji Tour de France. Zawodnicy rywalizowali będą na trasie 54-kilometrowej czasówki.

Decydujący? Jaki decydujący? Prowadzący w klasyfikacji generalnej Vincenzo Nibali (Astana) ma już ponad 7 minut nad trójką pretendentów do dwóch niższych miejsc na podium i niemal 10 nad piątym Romainem Bardetem. Włoch na trasie czuje się wyjątkowo pewnie, a jego dominacji nie zdołała zagrozić koalicja Francuzów ani wypadki losowe.

Jeśli “Rekina z Mesyny” nie dotknie zatem jakiś kataklizm, powinien on bez większych kłopotów dowieźć prowadzenie do mety, a następnego dnia – na Pola Elizejskie – do Paryża.

Na trasie jutrzejszej czasówki nie ma specjalnego ryzyka. Ale uhonoruję maillot jaune, Tour de France i kolegów. Pojadę jak na lidera przystało

– zapowiedział 29-latek.

Na trasie tegorocznego wyścigu nie miałem słabszych dni – czasem czułem się troszkę lepiej, czasem gorzej, ale moje nogi zawsze pracowały prawidłowo

– podsumował.

Trasa czasówki jest długa i trudna – 54 kilometry, sporo wspinania. Do tego hopki i krótki zjazdy, a to wszystko po trzech tygodniach zmagań z brukami, złą pogodą oraz pasmami Wogezów, Alp i Pirenejów.

valverde dubaj2014fot. Movistar Team

O ile kwestia pierwszego miejsca jest już mniej lub bardziej rozstrzygnięta, o tyle o drugą i trzecią pozycję toczy się wciąż zażarta walka. Drugi kolarz klasyfikacji generalnej i pierwszy najmłodszy zawodnik wyścigu – Thibaut Pinot (FDJ.fr) – ma zaledwie 13 sekund przewagi nad swoim rodakiem – Jeanem-Christophem Peraud (Ag2r La Mondiale) i 15 sekund nad Hiszpanem Alejandro Valverde (Movistar Team).

Niezależnie od końcowej kolejności – dla każdego z nich miejsca w czołowej czwórce wyścigu to najlepszy wynik w karierze.

W gronie tym najlepiej w próbach walki z czasem zdaje radzić sobie Peraud, choć Valverde już nieraz pokazał, że w walce z samym sobą i sędziowskim zegarem nie można go skreślać.

Jutro bardzo ważny dzień. To będzie zacięta walka, gdyż jestem tylko kilka sekund za Peraud i Pinotem, a jadę po drugie miejsce. Zobaczymy, wydaje mi się, że Peraud jeździ lepiej na czas niż Pinot. Trasę już sprawdzałem, zrobię to jeszcze raz. Jestem optymistą, mam nadzieję, że się uda, choć ponad 50 kilometrów to wymagająca próba

– mówił wczoraj 34-latek.

fot. Jakub Zimoch/rowery.org

Drugi obecnie Thibaut Pinot sam nie wie na co stać go w tak wymagającej próbie, stąd też nie stresuje się zbytnio i jest przygotowany na spadek z podium.

Zrobię co się tylko da, ale jeśli nie utrzymam pozycji na podium, nie mogę być zawiedziony. Jestem przygotowany na to, że mogę skończyć ten wyścig na czwartej pozycji

– powiedział 23-latek, który w walce z czasem do tuzów się nie zalicza.

Pinot nawet w wypadku spadku na czwartą pozycję powinien utrzymać koszulkę najlepszego młodzieżowca – konkurujący z nim w tej kategorii Romain Bardet zajmuje piąte miejsce, ale z ponad dwiema minutami straty.

ag2r

37-letni Peraud, w ubiegłym roku złamał obojczyk podczas rekonesansu finałowej czasówki. Francuz na trasę ruszył z pękniętą kością, po czym na mokrym zjeździe grzmotnął o ziemię, kończąc pechowo swój występ. Wczoraj też w kraksę był zamieszany, jednak wyszedł z opresji bez żadnych uszczerbków na ciele.

Zatrzymała mnie dziś kraksa. Próbowałem ją ominąć, ale nie dałem rady. Romain wyłożył się na mokrej jezdni tuż przede mną. Było kręto, ślisko. Klasyka

– komentował po 19. etapie.

Trasę sprawdzimy z samochodu, żeby wiedzieć czego oczekiwać. Muszę dobrze odpocząć. Nie będzie jak przed rokiem – jeśli się wywalę, to w wyścigu, nie na rekonesansie

– zapowiedział.

Poturbował się z kolei jego młodszy kolega – Romain Bardet. Młody Francuz w klasyfikacji generalnej zajmuje piąte miejsce – 2 minuty za Valverde i 2 minuty przed Tejayem van Garderenem (BMC). Przewaga zdaje się być bezpieczna, jednak kolarz Ag2r La Mondiale nie może pozwolić sobie na rozluźnienie.

Nic mi nie jest, mam parę siniaków. Końcówka była bardzo nerwowa, wyłożyliśmy się na tym zakręcie. Szybko się pozbieraliśmy, całe szczęście, że to wszystko w strefie ochronnej, bo inaczej zmarnowalibyśmy pracę całej ekipy

– mówił, opisując wczorajszą kraksę.

Pojechaliśmy samochodem by zobaczyć trasę czasówki. Jestem zmotywowany, wierzę w siebie. Pojadę tak szybko jak tylko potrafię, a wieczorem będziemy wyciągali wnioski. Najważniejsze by na mecie w Perigueux wiedzieć, że dałem z siebie wszystko

– dodał.

fot. Jakub Zimoch/rowery.org