Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: wypowiedzi po 6. etapie

Cztery z sześciu etapów Tour de France padły łupem zawodników z Niemiec. Po trzech wygranych Marcela Kittela (Giant-Shimano) teraz przyszła kolej na Andre Greipela, który nie tak dawno krytykowany był jeszcze przez szefa Lotto-Belisol Marca Sergeanta.

Sergeant zarzucił „Gorilli”, że ten się w sprintach po prostu „boi”. Na 6. etapie 31-latek się nie bał i pokonał na kresce Alexandra Kristoffa (Katusha).

Wspaniały dzień, bardzo ważne dla nas zwycięstwo. Odczuwaliśmy presję wyniku, ale zachowaliśmy przez ten cały czas spokój. Drużyna świetnie pracowała, w finale złapałem koło Marka Renshawa (Omega Pharma-Quick Step), na ostatnich metrach dałem z siebie wszystko. Finisz zacząłem stosunkowo wcześnie, 350 metrów do mety, ale nie miałem większego wyboru

– mówił Greipel.

Peter Sagan (Cannondale) dzisiaj był 5., zachował prowadzenie zarówno w klasyfikacji punktowej, jak i młodzieżowej, w której wyprzedza Michała Kwiatkowskiego (Omega Pharma-Quick Step). „Kwiato” zaatakował na ostatnim kilometrze w Reims, został jednak doścignięty.

Znowu leżałem, ale nic sobie nie złamałem. Jest wszystko ok. W przeciwieństwie do innych nadal jadę w Tourze. W finale byłem zamknięty, nie udało się porządnie zafiniszować. Może jutro mi się powiedzie, wpierw jednak muszę trochę ochłonąć po mojej kraksie

– stwierdził mistrz Słowacji.

Żółtą koszulkę w dalszym ciągu zakłada Vincenzo Nibali. Z perspektywy kapitana zespołu Astana dzisiejszy etap w ogóle nie był spokojny:

Na papierze wydawało się, że czeka nas spokojny dzień, a było inaczej. Wiatr odegrał znaczącą rolę, wprowadził nerwowość. Kiedy wstałem rano i zobaczyłem moje zdjęcie na pierwszych stronach L’Equipe i innych gazet, bardzo się ucieszyłem. Wczoraj osiągnęliśmy sukces, ale ja twardo stąpam po ziemi. Być może jutro spróbuję ponownie szczęścia.