Danielo - odzież kolarska

Alejandro Valverde chwali zwycięzcę Amstel Gold Race

W prawie 50-letniej historii Amstel Gold Race jeszcze nigdy na najwyższym stopniu podium nie stanął reprezentant Hiszpanii. Wczoraj sztuka ta nie udała się nawet Alejandro Valverde, który w ostatnich tygodniach błyszczał formą.

Rok temu „Valvi” musiał uznać wyższość Romana Kreuzigera (Tinkoff Saxo), w tym sezonie odjechał mu Philippe Gilbert (BMC Racing). Odjechał na Caubergu tak, że nikt nie był w stanie za nim podążyć.

Musimy pogratulować Gilbertowi, był lepszy od nas wszystkich. W momencie ataku od razu utworzyła się dwumetrowa dziura, nikt jej nie mógł zamknąć. I Gilberta już nie było. Jego atak pozostawił na mnie wrażenie. Jeśli ktoś nie jechał na jego kole, nie miał szans, by go złapać

– mówił 33-letni zawodnik Movistar.

Ostatecznie Valverde, zwycięzca Vuelta a Andalucia, Vuelta a Murcia czy Roma Maxima z tego roku, zajął czwarte miejsce za Simonem Gerransem (Orica-GreenEdge), a przed Michałem Kwiatkowskim (Omega Pharma-Quick Step).

Patrzyliśmy na siebie, nikt nie chciał wziąć się za gonienie. Ty, może ty, albo ty. Nadjechał Jelle Vanendert (Lotto-Belisol) i nas minął. Pokazałem jednak, że mogę wygrać, jestem na to gotowy

– dodał Valverde, który na swoim koncie ma dwa triumfy w Liege-Bastogne-Liege (2006 i 2008) oraz jeden w Fleche Wallone (2006).