Sylwester Szmyd oczekuje na zdjęcie gipsu

Ostatnie trzy tygodnie Sylwester Szmyd spędził w Polsce, gdzie z jednej strony cieszył się okresem świąteczno-noworocznym, a z drugiej martwił przymusową przerwą od roweru, po pechowym złamaniu ręki. Teraz zawodnik grupy Movistar liczy na szybki powrót do treningów, o czym informuje na swoim blogu.

Przyznam, że tak jak lubię lądować w Warszawie tak samo bardzo nie lubię odlatywać z Polski po przerwie świąteczno-noworocznej. Od trzech dni jestem w domu i nie robię wiele więcej niż w Polsce, trenażer i basta.

– napisał Szmyd na stronie sylwesterszmyd.pl.

Czekam na prześwietlenie ręki w piątek, wtedy lekarze postanowią czy z ortezą mogę wyjechać na szosę, bo na razie jednogłośne „NIE”, na zdjęcie gipsu przed upływem trzech tygodni po operacji a te miną właśnie w sobotę.

Potwierdza mi się na razie przesuniecie debiutu z Dubaju na Majorkę i jeśli by tak właśnie było to nawet może i lepiej…

Duży plus dla mnie, że przez cały miesiąc przed złamaniem nie straciłem właściwie ani jednego dnia na rowerze, jeżdżąc dużo i wykonując już bazową pracę. Chciałem wykorzystać ciepłą pogodę jeżdżąc dużo przed przylotem do Polski, bo tam nigdy nie wiadomo jak może być w grudniu z rowerem…

Dziękuję ogromnej grupie kibiców i znajomych za wsparcie i życzenia powrotu do zdrowia… na rower. Od piątku zaczyna się odliczanie, cztery miesiące do Giro!