Za sześć dni w Paryżu zostanie przedstawiona trasa przyszłorocznego Tour de France. W prezentacji weźmie udział triumfator 100. edycji Grand Boucle – Chris Froome.
Słyszałem już jakieś plotki dotyczące trasy. Zobaczymy, które okażą się prawdziwe. Podobno w programie mają się znaleźć odcinki brukowe. To nie dla mnie, inni są mojego zdania. Niscy, chudzi specjaliści w jeździe po górach nienawidzą bruku.
Lider teamu Sky zaznaczył, że na pave bardzo łatwo o defekt. W niewłaściwym momencie oznacza to spore straty czasowe.
To jest największe niebezpieczeństwo, że kiedy dopiero ścigania zacznie się na dobre, ciebie zatrzymają jakieś problemy z rowerem czy upadek. Dobrze, że nie jeździmy już w epoce Eugene’a Christophe…
Froome ma nadzieję, że trasa Touru będzie „właściwie zbalansowana”.
Sądzę, że zwycięzcą powinien być kolarz, który się dobrze wspina i jeździ na czas. Wolałbym mieć dłuższe i bardziej płaskie czasówki. Urodzeni górale, jak Joaquin Rodriguez czy Nairo Quintana mieliby z pewnością na nich kłopoty. Chociaż nie miałbym nic przeciwko większej ilości etapów górskich. Pokazałem już, że wspinać się umiem. I to całkiem nieźle.