Danielo - odzież kolarska

Mistrzostwa Polski 2016: owocna współpraca Plichty i Niewiadomej

Dwie Małopolanki zdominowały wyścig elity kobiet w Świdnicy.

W 2013 roku w Jeleniej Górze wywalczyła tytuł Górskiej Mistrzyni Polski w elicie i w gronie orliczek. Dwa, a w zasadzie trzy tytuły wywalczyła niemal trzy lata później w Świdnicy. Katarzyna Niewiadoma po dwójkowej akcji z Anną Plichtą zdobyła wczoraj koszulkę mistrzyni Polski w wyścigu ze startu wspólnego, koszulkę, koronując swój udział w rozgrywanym w Świdnicy czempionacie.

Zawodniczka z Ochotnicy zdobyła tytuł w gronie orliczek i elity kobiet, na mecie meldując się samotnie, 44 sekundy przed Plichtą. Na podium przywdziała biało-czerwoną koszulkę z orłem, koszulkę, na którą apetyt miała już przed rokiem, a którą udało się jej wywalczyć w stroju młodzieżowej mistrzyni Europy.

Bardzo się cieszę, że nogę miałam dobrą. Udało nam się odjechać już na pierwszej rundzie, dobrze współpracowałyśmy i wszystko nam się układało

– mówiła na mecie Niewiadoma, która we środę wygrała jazdę indywidualną na czas.

21-latka zaatakowała na pierwszym podjeździe pod Palczyk i rywalki zobaczyły ją dopiero na mecie. Jej tempo utrzymała tylko Plichta, która po raz pierwszy stanęła na podium mistrzostw Polski.

Pierwszy tytuł mistrzowski w elicie. Nogi były świetne, dobrze się kręciło, jestem mile zaskoczona. Generalnie na początku czułam się fatalnie, kiedy wystartowałam, pomyślałam, że to chyba nie mój dzień. Wiem, że jak się przepalę nogę, to będzie lepiej, dlatego próbowałam zaatakować pod górę

– dodała mistrzyni Europy.

Niewiadoma i Plichta znają się bardzo dobrze, razem trenowały przed sezonem 2016. Obie pochodzą z Małopolski – pierwsza jest wychowanką trenera Zbigniewa Klęka z WLKS Krakus BBC Czaja, druga Piotra Karkoszki z UKS Sokół Kęty.

Przyjaźnimy się z Anią od dawna, mimo że mamy różne koszuli, potrafimy się dogadać na trasie. Czułyśmy się mocne, a współpraca układała się bardzo dobrze

– mówiła zawodniczka holenderskiego zespołu.

Plichta, która w latach 2013 i 2014 błysnęła w barwach toruńskiego Pacificu, w tym sezonie reprezentuje słoweński zespół BTC City Ljubljana, po raz pierwszy ścigając się w najważniejszych wyścigach kalendarza UCI i zbierając doświadczenia w starciu z najlepszymi zawodniczkami globu.

Przez cały wyścig nie mogłam uwierzyć, że dojedziemy do mety w takim układzie. Jest to pierwszy medal mistrzostw Polski. Ciężko na to pracowałam i cieszę się, że udało się to zrobić. Miałam bardzo duże wsparcie, przyjechała cała moja rodzina, to mnie bardzo motywowało. Trasa była bardzo ciężka, a nam udało odjechać się już na początku. Byłam troszkę zaskoczona, że pojechałyśmy we dwie, że żadna zawodniczka nie dołączyła. Przewaga rosła, ale dopóki nie przejedziesz linii mety, nie możesz być pewnym

– mówiła wychowanka Sokoła Kęty, podkreślając rolę bliskich, przyjaciół i osób wspomagających.

24-latka po mistrzostwach kieruje się do Italii, gdzie zadebiutuje w największym wyścigu w kalendarzu – Giro Rosa.

Bardzo się cieszę, że udało się ukoronować pierwszą część sezonu w ten sposób. Przede mną Giro Rosa, wiem, że będzie bardzo ciężko. Jeszcze nie wiem co mnie czeka, znam to tylko z opowieści, będzie to świetny wyścig by przygotować się do kolejnych startów

– dodała Plichta, która jazdą w Świdnicy najprawdopodobniej wywalczyła bilet do Rio de Janeiro.

Polska otrzymała trzy miejsca w peletonie kobiet, który stanie na starcie wyścigu o olimpijskie złoto. Kryteria kwalifikacji spełniły cztery zawodniczki za to Małgorzata Jasińska (Ale Cipollini), Niewiadoma, Plichta oraz Eugenia Bujak. Decyzja Polskiego Związku Kolarskiego o nominacjach zapadnie wprawdzie za nieco ponad tydzień, ale bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest wybór pierwszej trójki mistrzostw Polski do kadry olimpijskiej.

Bardzo się cieszę, że pojedziemy na olimpiadę w takim składzie, bo to są bardzo mocne dziewczyny. Trasa na pewno będzie nam odpowiadać, więc pokażemy wszystkim gdzie naprawdę jest Polska

– zakończyła Niewiadoma z zawadiackim uśmiechem.