Po wypisie ze szpitala okazało się, że Philippe Gilbert będzie musiał zrezygnować nie tylko z dwóch kolejnych klasyków ardeńskich, ale również z Giro d’Italia.
Belg, który upadł podczas Amstel Gold Race, a mimo tego sięgnął po zwycięstwo w „Piwnym Wyścigu” pokonując w sprincie Michała Kwiatkowskiego (Team Sky), doznał urazu nerki.
Lekarze zdecydowali, że lepiej będzie, jeśli zawodnik teamu Quick-Step Floors zrobi sobie kilkunastodniową przerwę. Nikt przedwczoraj nie sądził jednak, że się ona wydłuży.
Nie wystartuję w Giro. Jest to dla mnie cios, ponieważ to bardzo piękny wyścig, w którym odnosiłem już sukcesy. Urazy podobne do moich to bardzo delikatna sprawa. Lepiej nie przesadzać i wrzucić na luz. Decyzja, by przedłużyć moją przerwę, była najlepszą, jaką mogliśmy podjąć
– powiedział 34-latek, który na swoim koncie ma trzy wygrane etapowe we włoskim tourze.
Krzysztof Muszczak
18 kwietnia 2017, 18:21 o 18:21
Powrotu do zdrowia
Piotrek Rutkowski
18 kwietnia 2017, 19:02 o 19:02
Chłopak chce się spokojnie przygotować do Tour de Pologne. Pewnie ostrzy sobie zeby na etap z meta na ściance w Szczyrku
Maciej Proficz
19 kwietnia 2017, 05:54 o 05:54
Ale jak przyjedzie to narzekać nie będę.
Piotrek Rutkowski
19 kwietnia 2017, 05:56 o 05:56
Rok temu był. Ale tacy zawodnicy mają w dupie TDP. To tylko km do wyrobienia.
Edward Ed Nowakowski
18 kwietnia 2017, 22:31 o 22:31
Majce ubył groźny rywal.
Piotr Szumilas
18 kwietnia 2017, 22:28 o 22:28
:'(
Władysław Dar
19 kwietnia 2017, 07:49 o 07:49
Będę zdrowszy jak go nie ujrzę.
Edward Ed Nowakowski
19 kwietnia 2017, 21:49 o 21:49
Zapomniałem,że Majka nie jedzie w tym roku w Giro.Główny cel to Tour de France.
cHarlie
20 kwietnia 2017, 22:18 o 22:18
Sikał na czerwono?