1,5 mln dolarów australijskich, czyli około 950 tys. euro, otrzymał Lance Armstrong za start w Tour Down Under 2009. Umowa w tej sprawie utraciła po 10 latach status poufności.
Teksańczyk wracał wówczas do ścigania po trzech latach od pierwszego zakończenia kariery. Władze stanu Australii Południowej wyłożyły taką kwotę, aby napędzić koniunkturę i dzisiaj bronią tej decyzji.
Lance przyjechał na Tour Down Under w czasie, gdy uważany był za największego kolarza na świecie. Sprawił, że wszyscy skierowali uwagę na Australię Południową i przeniósł wyścig na zupełnie nowy poziom
– powiedział Leon Bignell, australijski minister sportu.
Armstrong w zeszłym roku zawarł ugodę z rządem Stanów Zjednoczonych i Floydem Landisem w sprawie naruszenia umowy sponsorskiej z US Postal. Kosztowało go to niemal 8 mln dolarów. Niedawno wyjawił, że od bankructwa uratowała go inwestycja w akcje Ubera.