Danielo - odzież kolarska

Komentarze po prezentacji Touru | Bernal na Vuelte, Almeida na Tour | Nowa liga mistrzów?

Jonas Vingegaard na tle trasy Tour de France 2024

Drugi Rodriguez w Ineos. Rojas ma nową pracę. Nagła śmierć kolarza z Holandii. Wiadomości z czwartku, 26 października.

Informacje dnia

Przyszłoroczny Tour de France będzie wyjątkowy z wielu powodów. Jednym z nich to niespotykanie górski charakter lipcowego Wielkiego Touru. Dość powiedzieć, że sumaryczna różnica wzniesień wyniesie około 52 tys. metrów i będzie aż o ponad 10 tys. metrów większa niż w Giro d’Italia.

Nic zatem dziwnego, że Mark Cavendish (Astana Qazaqstan) był lekko zszokowany po prezentacji 111. edycji „Wielkiej Pętli”.

To prawdopodobnie najtrudniejsza trasa, jaką kiedykolwiek widziałem podczas Tour de France

– stwierdził.

Główni pretendenci do przyszłorocznego triumfują mają inną od „Cava” perspektywę.

Kiedy patrzę na profile to uśmiecham się. Naprawdę trasa mi się to podoba, jest trochę trudniejsze niż w ostatnich latach. Od początku trzeba być w dobrej formie. Pierwszy tydzień jest pełen podjazdów, ale także etapów dla sprinterów.

Odcinki górskie nie różnią się zbytnio od dotychczasowych, nie ma tam nic specjalnego. Ostatnie trzy dni będą decydujące dla przebiegu Touru. Uważam, że jazda na czas pomiędzy Monako a Niceą jest bardzo interesująca. Aby wygrać Tour, trzeba będzie posiadać super nogi na trzech ostatnich etapach

– powiedział Tadej Pogacar (UEA Team Emirates) w „L’Equipe”.

Zwycięzca dwóch ostatnich edycji, Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma), również był usatysfakcjonowany po prezentacji. Humor psuła mu jedynie perspektywa etapu szutrowego.

To nowy element. Faworyt może tam stracić nawet pięć minut. Uważam, że jest to niepotrzebne. Jako zespół będziemy musieli być na to dobrze przygotowani

– zauważył przed kamerą „WielerFlits”.

Myślę, że to fajna trasa. Będzie bardzo ciężko, szczególnie w trzecim tygodniu. Ale powinna mi pasować. Zależy od tego jak wypadnę na obydwu etapach jazdy na czas. Jeśli będę miał nogi z ostatniej jazdy na czas w Tourze, to na pewno. Ale jeśli wypadnę tak jak w czasówce na Vuelcie, to nie.

Odcinki w Pirenejach również wyglądają na bardzo trudne. Wyjątkowy będzie etap z metą na Plateau de Beille. To odcinek, na który nie mogę się doczekać. Generalnie widzę wiele trudnych etapów. To działa na moją korzyść. Nowością jest fakt, że ostatniego dnia mamy jazdę na czas, to właściwie oznacza, że ​​musimy ścigać się o dodatkowy dzień dłużej.

Czy będzie mi łatwiej bez Primoza Roglicia? Prawdopodobnie nie. Będzie teraz dodatkowym rywalem, zatem lepiej byłoby go mieć we własnym zespole.

Pozostałe informacje dnia

Zawodowe ekipy znów knują. Jak donosi „Reuters” około pięciu zespołów, w tym Ineos Grenadiers i Jumbo-Visma, jest po rozmowach nad zorganizowaniem własnej ligi wyścigów, złożonej z nowych i dotychczasowych imprez.

Chodzi o dobranie się do finansowego tortu, którym nie chcą się dzielić z zespołami organizatorzy największych wyścigów, A.S.O. i RCS Sport.

Według „Reuters” jedną z firm, która wykazała zainteresowanie projektem, jest CVC Partners, firma private equity, w przeszłości inwestująca w Puchar Sześciu Narodów w rugby i w Formułę 1.

Dziesięć lat temu pracowano nad podobnym projektem, World Series Cycling (WSC), w ramach którego zaproponowano nowy kalendarz obok niektórych z istniejących największych wyścigów, ale nie udało się projektu wdrożyć. Brało w tym udział osiem drużyn WorldTour, w tym prekursor Jumbo, Rabobank.

Później był powoli rozwijający się Hammer Series, który upadł po wybuchu światowej pandemii.


Egan Bernal, w rozmowie z podkastem „Tachalo”, przedstawił plan na 2024 rok.

Zawodnik Ineos Grenadiers swoją formą wciąż nie zbliża się do tej sprzed feralnego zderzenia z autobusem, podczas styczniowego treningu w 2022 roku, jednak ambicji mu nie brakuje

Moim następnym celem jest Vuelta a Espana

– oznajmił.

Skąd akurat Vuelta? 26-latek ma Tour de France (2019) i Giro d’Italia (2021), dlatego do kolekcji brakuje mu zwycięstwa w ostatanim Grand Tourze.


Ineos Grenadiers pozyskał z Movistar Team Oscara Rodrigueza.

28-letni zawodnik, który po raz pierwszy dał się poznać w Vuelta a Espana 2018, gdy na Camperonie niespodziewanie wyprzedził Rafała Majkę, co do dziś pozostaje jego jedynym zawodowym zwycięstwem, podpisał trzyletnią umowę.

Oscar w ciągu ostatnich lat udowodnił swoją klasę. Pokazał, że w górach potrafi wspierać kolegów z drużyny. Jest także kolarzem, który jest gotowy wykorzystać szansę, jeśli się taka nadarzy. Jeszcze bardziej wzmocni nasz skład i jestem pewien, że się dobrze u nas odnajdzie

– powiedział Rod Ellingworth, dyrektor Inoes Grenadiers.


Remco Evenepoel wpadł na pomysł połączenia swojego debiutu w Tour de France z powrotem na Giro d’Italia. Patrick Lefevere, menadżer Soudal Quick-Step, raczej na to nie przystanie.

W rozmowie z „Het Laatste Nieuws” powiedział:

We wtorek, po raz pierwszy rozmawialiśmy z Remco na temat Touru. Wciąż ma jednak porachunki z Giro d’Italia. Rozważa nawet połączenie Giro i Touru. Biorąc jednak pod uwagę to co nastąpi później, na przykład igrzyska olimpijskie, nie wydaje mi się to najlepszym pomysłem.

Musimy opracować zrównoważony program przed Tourem. Połączenie Giro-Tour nie jest jeszcze w stu procentach wykluczone, ale na pewno nie rekomendowane.


Astana Qazaqstan organizuje posiłki dla pociągu Marka Cavendisha.

W kazachskim zespole znajdzie się Rüdiger Selig. 34-letni Niemiec przez ostatnie dwa sezony był do dyspozycji Caleba Ewana w Lotto Dstny, a w przeszłości współpracował z Alexandrem Kristoffem w Katushy oraz z Samem Bennettem i Pascalem Ackermannem w Bora-hansgrohe.


Jose Joaquin Rojas w zeszłym tygodniu ogłosił zakończenie sportowej kariery. 38-latek nie miał jeszcze wówczas zawodowych planów na przyszłość. Teraz już ma.

Rojas pozostanie w Movistar Team, obejmując funkcję dyrektora sportowego.


João Almeida ma przesyt Giro d’Italia. 25-letni Portugalczyk w „Corsa Rosa” wystąpił już cztery razy, ostatnią edycję kończąc na 3. miejscu. I na tym na razie chyba poprzestanie.

Nie rozmawialiśmy jeszcze o kalendarzu na rok 2024, ale chciałbym wystartować w Tour de France. Jeździłem już na Giro kilka razy i zaczyna się to robić nieco powtarzalne

– powiedział w wywiadzie dla Portugalskiego Związku Kolarskiego.

Chciałbym na przykład wziąć udział w takich wyścigach jak Criterium du Dauphine czy Tour of Suisse. A może także w ardeńskich klasykach. Ważne jest, abym wyznaczył sobie nowe cele. Brałem już udział Liege-Bastogne-Liege w 2021 roku i czułem się całkiem nieźle, ale wiem po tym doświadczeniu, że do takich zawodów muszę przygotowywać się inaczej.

Zawodnik UAE Team Emirates może w Tour de France pracować dla Tadeja Pogacara, przygotowując się przy okazji do następnych startów.

Rok 2024 to także igrzyska olimpijskie i Vuelta a Espana, która rozpocznie się w Portugalii. To również wyjątkowe dla mnie wydarzenie.


W wieku 20 lat zmarł Mark Groeneveld, zawodnik kanadyjskiej drużyny kontynentalnej XSpeed United.

W zeszłą niedzielę Holender wystartował w wyścigu Hong Kong Cyclothon (kat. 1.1 UCI), nie kończąc zawodów z powodu defektu sprzętu. W nocy z niedzieli na poniedziałek w miejscu publicznym nagle upadł, najprawdopodobniej w skutek zawału serca. Pomoc medyczna na nic się już nie przydała.

Zespół XPeed United w wydanym oświadczeniu stwierdził, że śmierć Groenevelda nie była związana z niedzielnym wyścigiem.

Mark był niesamowitym człowiekiem i cenionym członkiem naszego zespołu. Miał niezwykłego ducha, zawsze gotowy do pomocy, ze swoim zaraźliwym uśmiechem i serdecznym charakterem. Jego obecność rozjaśniała nasze dni. Wszyscy, którzy mieli zaszczyt go poznać będą teraz tęsknić.

1 Comments

  1. Konrad

    1 listopada 2023, 12:49 o 12:49

    Jak pokazuje rzeczywistość niemedialna, szpryca z nie wiadomo czego na coś czego nie ma dobrze wchodzi.