Danielo - odzież kolarska

Agnieszka Skalniak-Sójka: “widzę, że robię postępy”

Agnieszka Skalniak-Sójka ma za sobą dobry sezon, ale występu w Simac Ladies Tour nie zaliczy do udanych. Holenderski start to jeden z ostatnich akcentów pierwszego sezonu na najwyższym poziomie, sezonu, w którym jak mówi, widzi swoje postępy, ale i postępy rywalek przed zbliżającym się sezonem olimpijskim.

Skalniak-Sójka po Tour de France Femmes i sierpniowych mistrzostwach świata nie miała dużo czasu na odpoczynek. Polka startowała w Tour of Scandinavia, a na początku września znalazła się w składzie na Simac Ladies Tour w Holandii.

Mistrzyni Polski w jeździe na czas nie wyszedł prolog, kraksa na pierwszym etapie skończyła się obiciami, a upadek na krótkiej czasówce w Leuven trzeciego dnia zmagań rozbitym kolanem.

Polka 7-kilometrową czasówkę, trzeci odcinek wyścigu Simac Ladies Tour, ukończyła na 56. miejscu, ze stratą 48 sekund do zwycięskiej Lotte Kopecky.

Czuję się dobrze, ale wczoraj miałam kraksę i jestem trochę obolała. Mam nadzieję, że się uda powalczyć. Prolog był bardzo krótki, nie zdążyłam się wyjechać. Mam nadzieję, że tutaj będę mogła powalczyć. Trasa jest trochę techniczna, ale szybka, jest parę zjazdów, w kilka zakrętów można wejść w lemondce, więc myślę, że będzie to szybka próba

– oceniała przed startem w centrum Leuven.

Ekipa Canyon//SRAM do Holandii przyjechała z Katarzyną Niewiadomą, która liczy na dobry występ na etapie wokół Valkenburga, który zakończy wspinaczka na Cauberg. Skalniak-Sójka, dla której holenderski wyścig to ostatni start przed mistrzostwami Europy w Drenthe, chce jej pomóc w walce o zwycięstwo.

Ja nastawiałam się na prolog i na czasówkę, ale po ostatnich rewolucjach żołądkowych nie czuję się jakoś super. Będę i tak walczyła. Etap na Caubergu będzie selektywny, mam nadzieję, że będę mogła wspomóc Kasię w tym, aby zdobyła to zwycięstwo

– zaznaczyła.

26-letnia zawodniczka w tym roku ma za sobą udany, pierwszy sezon w barwach niemieckiej ekipy. Polka pracowała na koleżanki w klasykach i etapówkach, a po drodze dostała kilka szans, w tym na etapie Tour de France Femmes, gdzie po całodniowej ucieczce walczyła o etapowe zwycięstwo.

Postępy zrobione w ostatnich sezonach: najpierw w barwach polskiego zespołu MAT Atom Deweloper Wrocław, a następnie w worldtourowym Canyon//SRAM, zaowocowały na Mistrzostwach Świata w Glasgow. Skalniak-Sójka zajęła siódme miejsce w jeździe indywidualnej na czas, co jest najlepszym wynikiem w historii polskich startów w tej konkurencji.

Na pewno widzę, że robię postępy, pnę się stopniowo w górę. Myślę, że jeszcze muszę popracować nad techniką, w takich wyścigach jak Simac Ladies Tour. Żeby nie bać się na trasach, gdzie jest dużo zakrętów, żeby poruszać się swobodnie po grupie

– wyjaśniła.

Ten sezon jest dobry, ale brakuje jakiegoś dobrego wyniku, zwycięstwa, ale mogę być zadowolona. To jest całkiem inny poziom ścigania niż dwa lata temu. Widać, że przed Igrzyskami Olimpijskimi poziom naprawdę rośnie. Nie jest łatwo.