Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2023. Geraint Thomas chce wygrać, nie robić widowisko

Geraint Thomas przystępuje do trzeciego tygodnia Giro d’Italia jako wicelider wyścigu i chce wygrać włoski Grand Tour.

Walijczyk za trzy dni skończy 37 lat, ale kwestia przyszłości pojawia się tylko, gdy dziennikarze pytają go o kończącego karierę kolegę, Marka Cavendisha. Thomas, który nosił już koszulkę lidera wyścigu i z grona faworytów pojechał najlepszą czasówkę, rozpoczął już negocjacje w sprawie nowego kontraktu z ekipą Ineos Grenadiers, ale jego plany na przyszłość obejmują póki co kolejne etapy Giro.

Giro się rozkręci, mam nadzieję, że będziemy po właściwej stronie tej rozgrywki

– ocenił flegmatycznie podczas dnia przerwy.

To zawsze wyzwanie, kiedy po dniu przerwy jest trudny etap. Dziś zrobiliśmy trening, aby aktywować organizm, poza tym odpoczynek. No i odżywianie. Łatwo pomyśleć, że w dniu przerwy nie trzeba, ale w tym punkcie im więcej [jedzenia], tym lepiej

– dodał, pytany o przygotowanie do wtorkowego, 203-kilometrowego etapu, na którym pokonać należy 5200 metrów w pionie.

Kolarstwo to widowisko, ale liczy się zwycięstwo

Geraint Thomas jest wiceliderem wyścigu, ale w rozgrywce o maglia rosa nie martwi się o prowadzącego Bruno Armiraila (Groupama-FDJ). Jego najwięksi rywale to trzeci Primoz Roglic (Jumbo-Visma) oraz czwarty João Almeida (UAE Team Emirates).

Wielka trójka przejechała piętnaście etapów, ale póki co ani razu nie walczyła na poważnie na górskim finiszu. Tych póki co były trzy, w tym jeden na skróconym etapie, gdzie przyspieszenia z grupki faworytów zaczęły się na ostatnim kilometrze.

Po tak defensywnie przejechanych etapach Roglic traci do Thomasa 2 sekundy, a Almeida 22 sekundy.

Wicelidera wyścigu dziennikarze pytali o brak bezpośredniej walki między faworytami wyścigu i odczucia kibiców, którzy wyrażali zawód z powodu emocjonujących starć.

Ja też jestem troszkę zawiedziony, chciałem się zmierzyć z najlepszymi. Nie mogę się wypowiadać za innych, ale mieliśmy etapy z potencjałem. Na etapie czwartym mieliśmy raczej sprawdzanie, kto gdzie jest. Na etapie siódmym wiał silny wiatr w twarz, więc nic nie można było zrobić. W telewizji może to czasem wyglądać, jakbyśmy jechali na przejażdżkę, ale my nawet wtedy ciśniemy ponad 300 watów

– zauważył lider brytyjskiej ekipy.

Kolarstwo to widowisko, ale kolarze chcą wygrywać wyścigi, nie tracić energię. Rok temu [Richard] Carapaz przegrał Giro przez tę wariacką akcję na etapie do Turynu, gdy zaatakował wcześnie. Rachunek za ten wysiłek zapłacił na końcu. W tym roku wszyscy czekają na trzeci tydzień, to na pewno jeden z powodów. Ja chcę się ścigać, ale nie chcę atakować, żeby dostarczyć rozrywki, a potem spuchnąć i obejrzeć jak ktoś inny wygrywa.

fot. Fabio Ferrari/LaPresse

Sekundy nie minuty

W trzecim tygodniu trasa nie powinna pozwolić na oglądanie się na rywali. We wtorek, czwartek i piątek czekają bardzo trudne górskie etapy, a w sobotę piekielnie wymagająca górska czasówka.

Żaden z nas nie może czuć się komfortowo w tej sytuacji. Primoza i mnie dzielą dwie sekundy, tu się wiele może wydarzyć. On na pewno będzie chciał nadrobić, ja też, podobnie João. Trzy kolejne górskie etapy będą interesujące

– zaznaczył Thomas, w gronie rywali ujmując też szóstego Damiano Caruso (Bahrain Victorious), który traci do niego 1:28.

Nie jestem przekonany, czy różnice będą minutowe, myślę, że przed czasówką wciąż będziemy blisko. Zobaczymy, ale myślę, że tu i tam różnice będą sekundowe… no, mam nadzieję, że on nie nadrobi nade mną minut. Jestem przekonany, że on mówi o mnie to samo.

Thomas na górskich etapach prowadzony był przez pięciu kolarzy, ale na najtrudniejszych podjazdach mógł liczyć tylko na Thymena Arensmana i Laurensa De Plusa. Na konferencji prasowej zapewnił, że nawet okrojony skład ekipy poradzi sobie z wyzwaniami trzeciego tygodnia.

Mam zaufanie do zespołu, dobrze razem pracujemy. “Swifty” pojechał kilka świetnych etapów, Pavel [Sivakov] miał kłopoty po kraksie, a “Deplusky” [Laurens De Plus] i Thymen [Arensman] konsekwentnie jadą w czołówce. No i [Salvatore] Puccio. Mamy mocny skład, pokazaliśmy na pewno, że jesteśmy jedną z najmocniejszych składów

– powiedział.