Giro d’Italia 2023: etap 16 – przekroje/mapki

autor: Mikołaj Krok :: 21 maja 2023, 18:10@miki_krok

Zapowiedź 16. etapu Giro d’Italia 2023. 23 maja (wtorek): Sabbio Chiese – Monte Bondone (203 km ★★★★★).

Trzeci tydzień otworzy trudy górski etap, więc po dniu przerwy przydadzą się dobre nogi. 5200 metrów wspinaczki to nie żarty, należy spodziewać się pierwszej poważnej batalii faworytów.

Ściganie rozpocznie się w okolicach jeziora Garda, w niewielkim miasteczku Sabbio Chiese, czerpiącego nazwę od przepływającej przez nie rzeki Chiese. Nad wszystkim góruje tu forteca, która w XVI wieku została przekształcona w świątynię.

Pierwsza część ścigania nie jest szczególnie trudna – kolarze zjadą do Salò i znajdą się nad jeziorem, które częściowo okrążą. Tu profil jest płaski, za to trasę urozmaicą liczne tunele. Prawdziwe trudności zaczną się po minięciu Riva del Garda.

Zabawę otworzy wspinaczka na Passo di Santa Barbara, niewidziana na trasie Giro d’Italia od 2002 roku. To bardzo wymagający podjazd, gwarantujący solidną selekcję – pierwsze 9,5 kilometra to bowiem średnio ponad 9%, a pozostałe trzy kilometry to około 6-7%. Po krótkim zjeździe czeka jeszcze poprawka na krótki, lecz nieregularny Passo Bordala (4,5 km; 6,7%, maks. 12%). Po tej sekwencji w głównej grupie powinni zostać faworyci wyścigu i ich przyboczni.

Zjazd zaprowadzi na lotną premię w Rovereto, miasta, w którym urodził się jedyny Polak na trasie tegorocznego Giro d’Italia – Cesare Benedetti. Stoi tu m.in. wybudowany w XIV wieku zamek. Zawodnicy za to nie dostaną czasu na odpoczynek, gdyż od razu wyrośnie kolejny podjazd. Matassone pozwoli na dalsze przerzedzenie peletonu. Początek to 7 kilometrów przy średnim nachyleniu około 7%, następnie czekają 4 łagodne kilometry. Nic szczególnego, ale biorąc pod uwagę sumę przewyższeń na etapie, każdy metr ma znaczenie.

Podobnie wygląda sytuacja za nieregularnym zjazdem, po którym pojawi się wspinaczka do miejscowości Serrada. Podzielona jest na trzy części – pierwsza i trzecia, o długości kolejno 5 i 9 kilometrów, mają średnie nachylenie około 6%, zaś ponad 3-kilometry przerywnik to niemalże całkowite wypłaszczenie. Za zjazdem czeka krótki płaski odcinek i druga lotna premia, w Aldeno.

Finisz, po raz piąty w historii Giro d’Italia, zaplanowano na Monte Bondone. Pierwszy finisz “Corsa Rosa” zaplanowano tu w 1956 roku, gdy w śnieżycy triumfował Charly Gaul. Później, w 1978 roku sukces zapisał Wladimiro Panizza, w 1992 roku etap zakończył się zwycięstwem Giorgio Furlana, a ostatnio, w 2006 roku, na mecie jako pierwszy zameldował się Ivan Basso. Góra ta obecna była jako przełęcz na etapie do Madonna di Campiglio trzy lata temu.

Tym razem organizatorzy postawili na długą i bardzo niestabilną stronę wspinaczki. Przez pierwsze 7,5 kilometra średnie nachylenie będzie wynosiło pomiędzy 7% a 9% i to miejsce, gdzie silniki włączą górale wspomagający faworytów. Kolejne 4 kilometry prowadzą po odcinku, gdzie liczniki będą pokazywać 3-4%.

W końcu na kolarzy czeka 8-kilometrowy odcinek, z nachyleniem średnio wynoszącym 8%, a maksymalnie doskakującym aż do 15%. Trzeba się tu zbierać z atakami, gdyż ostatnie 3 kilometry są zdecydowanie łatwiejsze.

Giro d’Italia pokazało już w ostatnich latach, że początek trzeciego tygodnia może przynieść niespodzianki, i nie wykluczone, że tak też będzie i tym razem. Primoz Roglic (Jumbo-Visma) i Geraint Thomas (Ineos Grenadiers) mają sobie coś do udowodnienia, do ataku pali się João Almeida (UAE Team Emirates), ale uwaga też na Thibauta Pinota (Groupama-FDJ) i Damiano Caruso (Bahrain Victorious).

Premie górskie:
Passo di Santa Barbara (76,8 km – 126,2 km przed metą; 12,7 km; 8,3%, maks. 14%, kat. 1)
Passo Bordala (84,2 km – 118,8 km przed metą; 4,5 km; 6,7%, maks. 12%, kat. 3)