Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2023. Geraint Thomas: “nie zamierzam zwalniać”

Geraint Thomas jest liderem Giro d’Italia, ale wie, że prawdziwy wyścig dopiero przed nim. Walijczyk za kilka dni będzie świętował 37. urodziny, ale prezentuje poziom, który w przeszłości wynosił go na podium Tour de France.

Lider ekipy Ineos Grenadiers dziś przystępuje do pierwszej górskiej rozgrywki Giro d’Italia w maglia rosa. Pierwszej, bo na etapie siódmym nie wydarzyło się nic. W maglia rosa, bo w momencie wycofania się chorego Remco Evenepoela, to właśnie 36-letni Thomas zajmował drugie miejsce.

To zmieni zasadniczo przebieg drugiego tygodnia, ale nie zmienia to naszego nastawienia. Cała dziesiątka jest blisko, jeszcze nie mieliśmy górskiego finiszu. Do mety daleko, tu się jeszcze dużo wydarzy

– prognozował Walijczyk w dniu przerwy, nie wiedząc, że wicelider wyścigu i jego kolega z ekipy, Tao Geoghegan Hart, zmagania zakończy ze złamanym biodrem na zjeździe podczas jedenastego etapu.

Bycie liderem to wielki zaszczyt, ale nie chciałem przejąć koszulki w taki sposób. Tak wyszło, tak jest. Będę ją jednak nosił z dumą, a Remco życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia

– komentował.

To była wielka niespodzianka. Wycofanie się kogokolwiek z powodu koronawirusa to duża strata, a już zwłaszcza mistrza świata. Wielka szkoda dla wyścigu, ale, to zabrzmi dziwnie, zawód dla mnie. Czekałem na porządną batalię o zwycięstwo.

fot. Marco Alpozzi/LaPresse

Porachunki z Giro

Thomas w Giro d’Italia startował poprzednio trzy razy, w 2017 i 2020 roku przystępując do wyścigu ze sporymi nadziejami na dobry wynik. Próby te kończyły się jednak upadkami, więc tegoroczny start jest wyjątkowo udany: po 12 dniach Walijczyk jest liderem, pojechał świetną czasówkę i upadł (niegroźnie) tylko raz.

Lider ekipy Ineos Grenadiers jest najstarszym z faworytów wyścigu, ale choć podczas Giro skończy 37 lat, nie zamierza jeszcze kończyć kariery: między wyścigami nagrywa podcast i zapewnia, że nadal bawi go ściganie.

Geraint Thomas to jeden z najlepszych grandtourowców w peletonie, choć rzut oka na jego wyniki nie jest tego oczywistym potwierdzeniem. Walijczyk ukończył dziesięć z rozpoczętych dwunastu wyścigów trzytygodniowych zanim wygrał w 2018 roku Tour de France, ale w żadnym nie zajął miejsca wyższego niż piętnaste.

W latach 2015 i 2016 do Paryża dojeżdżał jako piętnasty, aczkolwiek w pierwszym przypadku miał szansę na lokatę w pierwszej piątce, do momentu kraksy na 18. etapie. W 2017 roku wygrał prolog i prowadził wyścig przez kilka dni, ale kraksa znowu zakończyła wyścig. W 2020 roku kraksa wykluczyła go z Giro d’Italia, a rok później upadek zakończył przygodę z Tour de France.

Od tamtego czasu na podium “Wielkiej Pętli” stał jeszcze dwa razy: w 2019 roku na drugim stopniu podium, a w 2022 roku na trzecim. Wszystkie te sukcesy odnosił jako po 30. roku życia. Dziś, na kilka dni przed 37. urodzinami, “G” jest liderem Giro d’Italia.

fot. Marco Alpozzi/LaPresse

Trudne przygotowania do Giro

Thomas po raz kolejny przystąpił do wyścigu trzytygodniowego jako jeden z liderów zespołu. Ekipa Ineos Grenadiers po raz kolejny postawiła na przygotowanie kilku zawodników do walki o miejsce w dziesiątce lub wyżej, mając nadzieję, że przynajmniej jeden przetrwa zawirowania Giro przed kluczowymi etapami.

Filozofia ta ma solidne fundamenty: brytyjski zespół zatrudnia grupę zawodników mogących ubiegać się o pozycje liderów najlepszych ekip, opłaca ich sowicie, ale wymaga zespołowego myślenia i przedłożenia interesu ekipy nad własne ambicje.

Thomas w tym układzie odnajduje się dobrze.

Jesteśmy wobec siebie otwarci i szczerzy. W ten sposób wiesz, na czym stoisz. To działa: ja wygrałem Tour będąc liderem razem lub może obok Chrisa Froome’a. rok potem dzieliłem tę rolę z Eganem. To zależy: w przypadku Brada [Wigginsa] i Froome’a to działało, ale atmosfera nie była najlepsza. My się znamy, nie będzie problemów

– komentował współpracę z Tao Geogheganem Hartem, który na starcie stanął jako drugi z liderów.

Thomas po raz kolejny do kluczowego startu podszedł bez oszałamiających wyników we wiosennych startach. Walijczyk w pierwszej części sezonu chorował, a jego najwyższym miejscem było 15. miejsce w Tour of the Alps.

Opuściłem sporo treningów, ale kiedy mogłem, to solidnie trenowałem i to teraz widać. Przyjechałem nie w pełni przygotowany. Remco latał od początku sezonu. Mogło mu wystarczyć pary do samego końca, ale kto to wie. To kwestia indywidualna, mnie takie przygotowania chyba wychodzą na dobre

– zaznaczył.

Znam swój organizm, wiem jak zaplanować wysiłki. Ale naszą siłą jest też przygotowanie zespołu i doświadczenie całej grupy. Nie czuję presji oczekiwań. Chciałbym wykorzystać tę szansę. Wiele osób mnie skreślało, a pokazałem im co potrafię rok temu. Ten start to runda bonusowa: cieszę się ściganiem. Kiedy zbliżasz się do końca kariery, zdajesz sobie sprawę jakim szczęściarzem jesteś, że twoją pracą jest jazda na rowerze. Zdajesz sobie sprawę, że to nie będzie trwało wiecznie, więc chcesz z tego jak najwięcej wyciągną.

Jak wino: im starszy, tym lepszy

Geraint Thomas konsekwentnie nie wdaje się w dyskusje o tym, kto jest faworytem wyścigów, w których startuje, ale w jego odpowiedziach najczęściej pojawiali się Primoz Roglic i João Almeida. Ta trójka jest póki co na najlepszej pozycji, aby walczyć o miejsca na podium Giro d’Italia.

Thomas w porównaniu do Słoweńca i Portugalczyka miał bardzo powolne przygotowania do startu w Italii. Fakt, że po dwunastu etapach ma nad nimi niewielką przewagę, okazał się dla niego zaskoczeniem.

Myślałem, że będę musiał odrabiać minuty w ostatnim tygodniu… w sumie nadal może tak być. Nie sądziłem, że wjadę w drugi tydzień wyścigu jako lider. Za mną wiele lat ścigania, udaje mi się utrzymywać regularność, zwykle daję radę w trzecim tygodniu. Po powolnych przygotowaniach liczyłem, że rozkręcę się do trzeciego tygodnia: nadal mam taką nadzieję

– mówił już w dniu przerwy.

Thomas w gronie najlepszych był już na ósmym etapie, gdy odjechał z Geogheganem Hartem i Roglicem na ostatniej, mniejszej wspinaczce dnia. Zwycięzca Tour de France z 2018 roku nie zyskał wiele, ale cyferki na pomiarze mocy mówiły, że jego dyspozycja jest znacznie lepsza.

Nogi kręcą dobrze. Na ósmym etapie, kiedy Roglic zaatakował, zrobiłem najlepszy pięciominutowy interwał w życiu. Pracowałem nad poprawieniem takich intensywnych wysiłków w ostatnich latach. Jestem blisko topowej formy, nie zamierzam zwalniać w najbliższej przyszłości

– zapowiedział.

Na czasówce czułem się o wiele mocniejszy niż na tej otwierającej wyścig. Oby tak dalej. Ale póki co nie było jeszcze wyścigu na górski finisz. Zobaczymy co będzie na etapie trzynastym.

fot. Gian Mattia D’Alberto/LaPresse

1 Comments

  1. Łukasz Owsian Fanclub Samozwańczy eksperckie analizy

    19 maja 2023, 12:06 o 12:06

    Dzisiaj Pinot może iść na grube solo po różową koszulę!