Danielo - odzież kolarska

Szczęście Matthewsa | Evenepoel gotowy oddać maglia rosa | Stybar po operacji

Michael Matthews szybko włączył licznik zwycięstw na Giro. Remco Evenepoel jest gotowy oddać prowadzenie uciekinierowi, a Zdenek Stybar dochodzi do siebie po operacji. Oto przegląd informacji z 8 maja.

Informacje dnia

  • Peter Sagan (TotalEnergies) po nieudanym sezonie klasyków wróci do rywalizacji w 4 Jours de Dunkerque (16-21 maja). Na starcie francuskiej etapówki spodziewani są również m.in.: Arnaud De Lie, Greg Van Avermaet, Benoit Cosnefroy, Olav Kooij, Tim Merlier i Kasper Asgreen.
  • Zdenek Stybar przeszedł operację tętnic udowych w obu nogach, które miały stać za brakiem wyników doświadczonego Czecha wiosną. Zawodnika Jayco AlUla czeka teraz długi okres rehabilitacji, po którym ma nadzieję wrócić do dobrej formy.
  • Thibaut Pinot został nowym liderem klasyfikacji górskiej Giro d’Italia po tym, jak zgarnął komplet punktów na dwóch podjazdach trzeciego etapu. Kolarz Groupama-FDJ nie zamierza jednak bronić niebieskiej koszulki.
     
    – Jeśli koszulka najlepszego górala pomoże dodać zespołowi trochę kolorytu i utrzyma naszą mobilizację przez resztę pierwszego tygodnia, to całkiem fajnie. Jest to miły bonus i cieszę się, że po raz pierwszy ją zdobyłem. Nie jest jednak moim celem na najbliższe trzy tygodnie. Chociaż mogę zmienić zdanie w ostatnim tygodniu wyścigu. Pożyjemy, zobaczymy.
  • Trzeciego etapu Giro d’Italia do udanych nie zaliczy João Almeida. Portugalczyk z UAE Team Emirates upadł na 15 kilometrów przed metą i choć nie poturbował się groźnie, jego ekipa musiała się sporo napracować, aby dowieźć go do czołówki. – To nie był perfekcyjny dzień. Ktoś poleciał na ziemię przede mną, upadłem. Koledzy pomogli mi dojechać do grupy, bez nich nie byłbym w stanie tego zrobić. Teraz muszę dojść do siebie po kraksie i spróbować utrzymać tę formę – komentował.
     
    Praca drużynowych kolegów kosztowała zespół dodatkowo pozycję Brandona McNulty’ego, który stracił dziś 4:40 do najlepszych.

Powiedzieli po trzecim etapie Giro d’Italia

Michael Matthews (Jayco-AlUl), zwycięzca etapu: – Dużo przeszedłem od czasu wygrania etapu Tour de France i zdobycia brązu mistrzostw świata w ubiegłym roku. Zachorowałem na koronawirusa podczas Paryż-Nicea, więc nie mogłem pojechać w Mediolan-San Remo. A potem leżałem w kraksie na “Flandrii”.

Nie byłem pewny, co mogę zdziałać na Giro, ale ekipa zaufała mi i wspierała mnie dziś na 100%. Oni są jak rodzina, wiele osób było tu, gdy zaczynałem karierę. Nie mam słów, aby im podziękować. Wiedzą, przez co przeszedłem. Za mną wiele niepowodzeń i rozważań czy chcę kontynuować, ale kolarstwo to mój sport, moje marzenia i moje hobby. To nie jest tylko zwycięstwo, to znaczy dużo więcej.

Przed finiszem wyłączyłem mózg, jechałem, jakbym był na treningu z chłopakami, a meta była następnym miasteczkiem, gdzie jest sprint. Trzeba się cieszyć sportem, potem można wygrywać.

fot. Marco Alpozzi / LaPresse

Remco Evenepoel (Soudal-Quick-Step), lider wyścigu: – W radiu usłyszałem, że Roglic jest za mną, więc byłem gotowy zareagować. Wygrałem lotny finisz, ale to nie był najtrudniejszy sprint mojego życia. Nie planowałem takich rozgrywek, ale skoro rywale ruszyli, nie zamierzałem im oddać bonifikaty za darmo. Musiałbym być głupi, żeby się nie ścigać na tym finiszu. Jutro wszystko zależy od tego, jak wyścig się potoczy. Szanse na pozostanie w maglia rosa oceniam pół na pół.