Giro d’Italia 2023. Thomas Gloag powołany w ostatniej chwili

Jeszcze piątkowy poranek Thomas Gloag spędził w Andorze, gdzie w rytmie treningowym przemierzał tamtejsze szosy. Brytyjczyk już w sobotnie popołudnie stawił się na starcie otwierającej czasówki Giro d’Italia nad abruzyjskim wybrzeżem Costa dei Trabocchi.

21-latek w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Jana Tratnika. Słoweniec zaliczył nieprzyjemny upadek podczas treningu, po tym jak potrącił go samochód. Badania wykazały kontuzję kolana, która wykluczyła go ze startu w Giro.

Co prawda lista startowa była już zamknięta, ale regulamin przewiduje ewentualność zmiany zawodnika już po prezentacji zespołów. Dyrektorzy sportowi ekipy Jumbo-Visma poprosili o zgodę Międzynarodową Unię Kolarską i po uzyskaniu zgody zadzwonili do Gloaga.

Wyłączyłem telefon na czas czterogodzinnego treningu. Kiedy wróciłem, miałem mnóstwo nieodebranych połączeń. Zadzwoniłem do dyrektora sportowego Grischy Niermanna, który powiedział mi, żebym przyleciał do Włoch. Natychmiast zacząłem się pakować. Do hotelu przybyłem o trzeciej nad ranem

– wspominał swoje powołanie Gloag.

Brytyjczyk cały kwiecień spędził ze składem zespołu, który przygotowywał się do Giro d’Italia. Pod koniec miesiąca pojechał do Szwajcarii, na Tour de Romandie, gdzie zajął jedenaste miejsce w generalce.Biorąc pod uwagę, że nie oszczędzał się na obozie przygotowawczym, Gloag powinien być ważnym pomocnikiem w górach, mimo że jest to jego debiut w Wielkim Tourze.

Nie mogę się doczekać następnych dni, choć szkoda mi Jana [Tratnika]. Ale ja też jestem w dobrej formie

– dodał.

Ekipie Jumbo-Visma udało się rozwiązać logistyczne wyzwania związane z przywiezieniem do Włoch Gloaga i sprzętu potrzebnego mu na trasie. Brytyjczyk otwierającą czasówkę ukończył jako 148. zawodnik w 176-osobowym peletonie.