Liege-Bastogne-Liege 2023. Remco Evenepoel sprostał oczekiwaniom

fot. Agnieszka Małgorzata Torba/rowery.org

Remco Evenepoel (Soudal-Quick-Step) wygrał w Liege ostatni wiosenny monument Liege-Bastogne-Liege.

Belg jadący w białym kostiumie mistrza i z numerem jeden na plecach na mecie 109. edycji monumentu zameldował się samotnie. Podium dopełnili Tom Pidcock (Ineos Grenadiers) i Santiago Buitrago (Bahrain Victorious).

Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) i Łukasz Owsian (Arkea Samsic) nie ukończyli zawodów.

Trasa i warunki pogodowe

Wyścig Liege-Bastogne-Liege prowadził na trasie 258,1 kilometrów, na których różnica wzniesień wynosiła około 4400 metrów. Na trasie wyróżniono 11 podjazdów, w tym zlokalizowana 34 kilometry przed metą Côte de La Redoute, poprawka na Cornemont i Côte des Forges i Côte de la Roche aux Faucons, a po nim, na 10 kilometrów przed metą, poprawka na Gonhis-Boncelles.

Zmagania w Liege rozpoczęły się przy doku nad rzeką Ourthe, dopływie Mozy, o 10:30 rano przy słonecznej pogodzie i temperaturze powietrza oscylującej około 14 stopni Celsjusza.

Przebieg wyścigu

Po dwunastu kilometrach w ucieczce dnia znaleźli się Mathis Le Berre (Arkea Samsic), Paul Ourselin (TotalEnergies), Alexandre Balmer (Jayco AlUla), Ruben Apers (Team Flanders-Baloise) oraz Hector Carretero (Kern Pharma), do których przeskoczyli Jason Osborne (Alpecin-Deceuninck), Lars Van der Berg (Groupama-FDJ), Georg Zimmermann (Intermarché-Circus-Wanty), Fredrik Dversnes (Uno-X), Simone Velasco (Astana) i Johan Meens (Bingoal WB).

Jedenastka na pierwszym podjeździe, zlokalizowanej na 70. kilometrze – Côte de la Roche-en-Ardenne (2,8 km; 6,2%) miała 4 minuty przewagi. Na 85. kilometrze trasy upadli główny faworyt wyścigu Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) i Mikkel Honore (EF Education-EasyPost). Obaj nie wznowili jazdy.

Na Côte de Saint-Roch (117 km; 1 km; 11,2%) tempo podkręcili zawodnicy Soudal-Quick-Step, co stopniowo zaczęło okrajać przewagę prowadzących. 103 kilometry przed metą zostało im trzy minuty, a na czele peletonu pokazali się kolarze Israel-Premier Tech.

Przed zlokalizowaną na 165. kilometrze Côte de Mont-le-Soie (1,7 km, 7,9%) przewaga uciekinierów spadła do 2 minut, a z peletonu strzelił David Gaudu (Groupama-FDJ). W ucieczce tempo nadawali Zimmermann, Van der Berg i Osborne, a kłopoty mieli najpierw Apers i Carretero, a potem Balmer.

Ósemka jechała w tym punkcie mocno, utrzymując niecałe dwie minuty przewagi. 91 kilometrów przed metą Evenepoel i spółka podkręcili tempo w rozciągniętym już i tak peletonie. Na wąskiej drodze na szuter niegroźnie wyleciał Tiesj Benoot (Jumbo-Visma), a za zawodnikami belgijskiej formacji ustawili się Michał Kwiatkowski i zawodnicy Ineos Grenadiers osłaniający Toma Pidcocka.

Akcja Tratnika

Czołówka na Côte de Wanne (85 km przed metą; 3,6 km, 5,1%) wjechała tempem Ourselina i Velasco, ale za ich plecami wyścig zaczął się rozkręcać. Ruszył Jan Tratnik, za nim Valentin Madouas (Groupama-FDJ) i Magnus Sheffield (Ineos Grenadiers). Z grupy spłynęli Enric Mas (Movistar Team), Mikel Landa (Bahrain Victorious) i Kwiatkowski.

Na zjedzie zostali Van der Berg, Zimmermann, Le Berre, Ourselin, Velasco i Osboure, na Côte de Stockeu (78 km; 1 km, 12,5%) notując 1:12 nad goniącymi Tratnikiem, Sheffieldem i Balmerem oraz 1:30 nad peletonem.

Tratnik na stromiźnie zaczął odjeżdżać Sheffieldowi, Le Berre męczył się za ucieczką, a w peletonie silniki odpalił Julian Alaphilippe (Soudal-Quick-Step). Za Francuzem ustawili się Remco Evenepoel i osłaniający go Louis Vervaeke, a dalej m.in. Pidcock i Ben Healy (EF Education-EasyPost).

Tratnik w rytm spadającego z nieba deszczu złapał Dversnesa i Le Berre’a, a na Côte de Haute-Levee (74 km; 2,2 km, 7,5%) zaczął zbliżać się do prowadzących uciekinierów. Słoweniec zbliżył się na 20 sekund na 72 kilometry przed metą, a tymczasem za jego plecami grupa Evenepoela wchłonęła Sheffielda i ustabilizowała przewagę na poziomie 1:20.

Tratnik dojechał do uciekinierów na 65 kilometrów przed metą i podyktował tempo na Col du Rosier (60 km; 4,4 km, 5,9%). To przerosło Zimmermanna i 3 kilometry przed szczytem za Słoweńcem zostali tylko Velasco i Osbourne. Niemiec wkrótce osłabł, ale Tratnik zdawał się tego nie zauważać i dyktował zabójcze tempo, zmuszając do wysiłku zespół Soudal-Quick-Step. Ostatnią zmianę dał Alaphilippe, a na zjeździe przewaga prowadzącej dwójki spadła do minuty.

Przed Côte de Desine (47 km; 1,6 km, 8,1%) pracował Vervaeke, a motocykl sprzed grupy Evenepoela próbował przegonić jego drużynowy kolega, Attila Valter. Różnica na 48 kilometrów przed metą spadła do 35 sekund.

Przed szczytem z peletonu wystrzelił Bauke Mollema (Trek-Segafredo), natychmiast pokryty przez Pavla Sivakova (Ineos Grenadiers). Pracę skończył Vervaeke, a do pracy zabrał się ostatni pomocnik Evenepoela, Ilan van Wilder. Belg otrzymał wsparcie, bo przed La Redoute na dobrej pozycji chciało być więcej ekip. Walka o pozycję toczyła się w deszczu, na zalanej wodą szosie.

Remco show

Tratnik z Velasco na kole rozpoczął Côte de La Redoute (34 km; 1,6 km, 9,4%) 18 sekund przed faworytami. Van Wilder przyspieszył po raz kolejny i dopadł Tratnika 500 metrów przed szczytem. Evenepoel ruszył 200 metrów dalej. Za nim pędził Pidcock i na szczycie miał tylko 3 sekundy straty. Za Brytyjczykiem jechali Giulio Ciccone i Mattias Skjelmose (obaj Trek-Segafredo), a za nimi grupka z Romainem Bardetem (Team DSM), Benem Healym (EF Education-EasyPost), Santiago Buitrago (Bahrain Victorious), Tiesjem Benootem (Jumbo-Visma) i Ionem Izagirre (Cofidis).

Pidcock złapał Evenepoela na zjeździe i na 32 kilometry przed metą dwójka odjęła prowadzenie. Mistrz świata nadawał tempo, ale nie musiał atakować rywala: na Cornemont (30 km; 1,6 km; 4,2%) Pidcock momentalnie osłabł i wypadł z walki o zwycięstwo. Evenepoel wyszedł na prowadzenie, natomiast 30-sekundową różnicę próbował zniwelować pracujący na Skjelmose’a Ciccone.

Włoch i Duńczyk złapali jedzącego w pośpiechu żele Brytyjczyka na Côte des Forges (23 km; 1,3 km; 7,8%). Kolejni rywale byli tuż tuż: przeskoczył Healy, do ataku zabierali się Izagirre i Buitrago, a za nimi Bardet.

Evenepoel tymczasem na szczyt wjechał z minutą przewagi i kontynuował rajd na metę. Skjelmose i Healy nie zamierzali dopuścić do połączenia się grupek, ale różnice nie były duże i na 20 kilometrów przed metą żadna ekipa nie wzięła na siebie ciężaru pogoni. Kraksa z gry wykluczyła Andreasa Krona (Lotto Dstny), a w liczącej wciąż około 30 zawodników grupie do pracy zabrał się ponownie Ciccone.

Evenepoel pokonał Côte de la Roche aux Faucons (13,4 km; 1,3 km; 11%) wśród tłumów kibiców, którym zupełnie nie przeszkadzał deszcz. Za nim silniki odpalił Healy, urywając Pidcocka i pomagającego mu Sivakova. Irlandczyk zaczął odjeżdżać z Buitrago, ale przewaga mistrza świata była zbyt duża, by któryś z nich mógł myśleć o jej zniwelowaniu.

Evenepoel na niewielkim wzniesieniu w Gonhis-Boncelles (10 km; 1,8 km; 5,3%) powiększył przewagę do 1:30, natomiast Healy i Buitrago zyskali towarzystwo, bo siły znalazł Pidcock. Za nimi kolejną grupkę prowadził Izagirre, co oznaczało, że w grze o drugie miejsce zostawała wciąż spora grupa kolarzy.

Evenepoel spokojnie zmierzał na metę i na ostatnich kilometrach mógł spokojnie odetchnąć i świętować sukces w koszulce mistrza świata. Na mecie jego tęczowa koszulka świeciła jasno w Liege, gdzie powoli przestawało padać.

Za jego plecami Pidcock, Buitrago i Healy rozpoczęli współpracę, co przy impasie w kolejnej grupce, pozwoliło im na rozegranie walki o miejsca na podium. Na finiszu Healy nie miał szans: Irlandczyk dowiózł rywali po miejsca na podium, a Pidcock w sprincie wywalczył drugie miejsce.