Danielo - odzież kolarska

Johannes Staune-Mittet wygrał Ronde de l’Isard

Johannes Staune-Mittet

Johannes Staune-Mittet wygrał wyścig Ronde de l’Isard, wymagającą etapówkę w Pirenejach dla kolarzy poniżej 23 roku życia.

Po pięciu dniach ciekawej rywalizacji kolarz akademii Jumbo-Visma pokonał duet zawodników Groupama-FDJ. Drugi w generalce był Nowozelandczyk Reuben Thompson, a podium dopełnił Francuz Enzo Paleni.

Staune-Mittet przejął żółtą koszulkę lidera już na pierwszym etapie i nie oddał jej aż do samego końca wyścigu. Norweg przy wsparciu zespołowych kolegów umiejętnie bronił się przed atakami rywali.

W nowym cyklu artykułów “Sektor młodzieżowy” przyglądamy się zmaganiom młodzieżowców, czyli zawodników z kategorii do lat 23. W takich wyścigach kształtują się talenty, które później trafiają w szeregi worldtourowych formacji.

Na początku był chaos…

Etap 1 (płasko): Castelsarrasin – Saverdun (157,1 km)

Pierwszego dnia wyścigu organizatorzy zaplanowali rozgrzewkowy etap z Castelsarrasin do Saverdun o długości 157 kilometrów. Mimo że odcinek pozbawiony był większych trudności (jedynie trzy kilometrowe premie górskie), to okazał się on kluczowy dla losów całego wyścigu.

Po nerwowym początku na czoło wysforowała się aż 14-osobowa ucieczka z kilkoma niezłymi góralami. Odjazd ten zawiązali: Johannes Staune-Mittet, Lars Boven, Loe van Belle (Jumbo-Visma Development Team), Enzo Paleni, Reuben Thompson (Groupama-FDJ), Roben Juel Skivild, Sakarias Koller Loland (Uno-X Dare Development Team), Max Walker, Oliver Rees (Trinity Racing), Gil Gelders (Bingoal Pauwels Sauces WB), Benjamin Marais (Vendee U), Maximilien Provost (VC Pays de Loudeac), Gwen Leclainche (CC Etupes) oraz Ramses Debruyne (Lotto Soudal U23).

Peleton nie zainteresował się pogonią za prowadzącą grupą, więc różnica momentalnie skoczyła aż do 10 minut. Wtedy jednak było już za późno na odrabianie takiej straty, bo rozpędzona ucieczka zgodnie współpracowała.

Finał pod swoje dyktando rozegrali kolarze Jumbo-Visma, ale był to dla nich finał słodko-gorzki.

Około 15 kilometrów przed metą, na lekko pofałdowanej części trasy, zaatakował Van Belle. Po zaciągu Holendra czołówka rozbiła się na kilka części, a w goniącej grupie znalazł się Staune-Mittet. Norweg najpierw skutecznie rozbijał pogoń rywali za samotnym kolegą z drużyny, a potem spróbował do niego przeskoczyć.

Gdy wydawało się już, że Van Belle sięgnie po etapowe zwycięstwo i koszulkę lidera, ten zaliczył nieprzyjemną kraksę na ostatnim kilometrze. Sukcesja przypadła Staune-Mittetowi, który uprzedził francuską koalicję.

Coś dla “dużych chłopców”

Etap 2 (jazda drużynowa na czas): Bagnères-de-Bigorre – Bagnères-de-Bigorre (22,5 km)

W czwartkowy poranek kolarze zmierzyli się z pagórkowatą jazdą drużynową na czas. Na 22-kilometrowej rundzie wokół Bagnères-de-Bigorre wyrastały aż trzy hopki, a sama końcówka prowadziła po niewielkim nachyleniu.

Do etapu nie przystąpił poobijany Loe van Belle. Mimo tego osłabienia kolarze akademii Jumbo-Visma poradzili sobie najlepiej z wymagającą trasą, dzięki czemu Staune-Mittet umocnił się na prowadzeniu w generalce.

Nieco ponad 22 kilometry młodzieżówka Jumbo-Visma przejechała w czasie 29:17, ze średnią prędkością 46,1 km/h. Obok Johannesa Staune-Mitteta i wspomnianego wyżej Larsa Bovena, zwycięski skład akademii Jumbo-Visma stworzyli Tijmen Graat, Darren van Bekkum oraz Archie Ryan.

Śnieg niweczy plany

Etap 3 (góry): Luz-Saint-Sauveur – Station Gavarnie-Gèdre (25,4 km)

Przez poranną śnieżycę organizatorzy postanowili skrócić popołudniowy odcinek, omijając legendarny podjazd Col du Tourmalet. Drugi akt czwartkowej rywalizacji ograniczył się więc jedynie do 24 kilometrów wspinaczki do ośrodka narciarskiego Gavarnie-Gèdre (24,6 km; 4,7%).

Jak skutecznie rozegrać tak krótki etap?

Najlepszą receptę znalazł 19-letni Samuel Fernandez. Hiszpan z młodzieżówki Caja Rural zabrał się do 4-osobowego odjazdu, który wyrobił sobie maksymalnie minutę i 20 sekund przewagi nad peletonem, prowadzonym przez kolarzy Jumbo-Visma.

3 kilometry przed metą, kiedy różnica między grupami zaczęła topnieć, Fernandez zdecydował się na kolejny atak, zrywając pozostałych, podmęczonych harcowników. Hiszpan zachował sporo sił i dopiero na ostatnim kilometrze zaczął tracić czas do grupy faworytów. Na pogoń było już jednak wtedy za późno.

Na mecie Fernandez mógł fetować swój pierwszy triumf w wyścigu UCI. Do tej pory ścigał się jedynie w hiszpańskich, amatorskich wyścigach. To był jego pierwszy start za granicą. Nawet w kategorii juniorskiej nie wybierał się poza Półwysep Iberyjski, a tu od razu pokazał drzemiący w nim talent.

Spóźniony peleton przed całą grupą Hiszpanów przyprowadził wspinacz Lenny Martinez (o którym będzie jeszcze głośno w tej relacji). Lider wyścigu Staune-Mittet przyjechał w drugiej dziesiątce, ponieważ tego dnia pilnował rywali z generalki.

Martinez po raz pierwszy

Etap 4 (góry): Saint-Aventin – Guzet Neige (126,3 km)

Trzeciego dnia organizatorzy wytyczyli stosunkowo krótki, lecz treściwy odcinek. W początkowej fazie etapu wyrastały dwie wspinaczki: Col de Mente (9,5 km; 8,9%) i Col de Portet-d’Aspet (4,4 km; 8,9%). Natomiast finał wyznaczono w ośrodku narciarskim Guzet-Neige (11,3 km; 7,4%).

Sprawy w swoje ręce wzięli faworyci generalki i najmocniejsi górale. Wygrał wspominany wyżej Lenny Martinez z młodzieżowej Groupamy. Francuz zaatakował niecałe 4 kilometry przed metą. Mocnym zaciągiem wyrobił sobie kilkanaście sekund przewagi, którą utrzymał do samej mety.

Do akcji Martineza próbował się podczepić jego zespołowy kolega, trzeci w generalce Reuben Thompson. Nowozelandczyk nie sprostał jednak zadaniu, więc koszulkę lidera utrzymał Staune-Mittet.

Liderzy w akcji

Etap 5 (góry): Carbonne – Goulier Neige (131 km)

Czwartego dnia rywalizacji w Pirenejach kolarze zmierzyli się królewskim etapem Ronde de l’Isard. Na przestrzeni zaledwie 131 kilometrów organizatorzy wyznaczyli aż trzy premie górskie 1. kategorii: Col de la Crouzette (11,3 km; 6,4%), Port de Lers (12,6 km; 6,2%) i finałowy Goulier-Neige (9,5 km; 7,9%).

Tego dnia kolarze Groupamy zaplanowali atak na pozycję lidera. Dlatego tym razem uciekinierzy nie dostali zielonego światła od peletonu. Ich przewaga w żadnym momencie nie przekroczyła granicy dwóch minut.

Już na przedostatniej wspinaczce Port de Lers na czele pozostała wyselekcjonowana grupa w składzie: Johannes Staune-Mittet, Archie Ryan (Jumbo-Visma Development Team), Reuben Thompson (Groupama-FDJ), Fernando Tercero (Eolo-Kometa U23) i Mathys Rondel (VC Pays de Loudeac). Z trudnościami dnia nie uporał się drugi w generalce Enzo Paleni.

Na finałowym podjeździe kilkukrotnie atakował Nowozelandczyk Thompson, ale lider wyścigu Staune-Mittet reagował na jego wszystkie przyspieszenia z pomocą zespołowego kolegi, Ryana.

Tuż przed wjazdem na ostatni kilometr przyspieszył Irlandczyk Ryan, momentalnie wyrabiając sobie kilkadziesiąt metrów przewagi. Staune-Mittet skutecznie psuł pogoń za plecami zespołowego kolegi, dzięki czemu ten sięgnął po etapowy triumf.

20-latek z “zielonej wyspy” ma za sobą bardzo udany sezon. Kolarz akademii Jumbo-Visma w sierpniu sięgnął po podium Tour de l’Avenir, a całkiem niedawno wygrał królewski etap Okolo Slovenska. U naszych południowych sąsiadów ścigał się na wypożyczeniu w głównym zespole. To jeden ze wspinaczy, którego poczynania warto śledzić w kolejnym sezonie.

Martinez liczy do dwóch

Etap 6 (góry): Laroque-d’Olmes – Saint-Girons (153,6 km)

Na ostatni dzień organizatorzy przygotowali (a jakże) kolejny górski odcinek o długości 153 kilometrów, tym razem jednak zakończony po zjeździe w Saint-Girons.

W środkowej fazie rywalizacji wyrastały trzy górskie premie: Port de Lers (11,4 km; 7%), Col d’Agnes (3,9 km; 7,5%) i Col de Latrape (5 km; 7,3%), które mogły być znakomitym miejscem do przeprowadzenia dalekich szarży czy niespodziewanych ataków.

Ze względu na spore różnice w generalce, faworyci odpuścili bardzo liczną ucieczkę z mocnymi kolarzami, oddając im palmę pierwszeństwa tego dnia, samemu zachowując status quo.

Kapitalny pojedynek o zwycięstwo etapowe stoczyli ze sobą Lenny Martinez (Groupama-FDJ) i Mathys Rondel (VC Pays de Loudeac), którzy oderwali się od czołówki w najtrudniejszej części trasy.

Lepszy z tej dwójki na finiszu okazał się filigranowy Martinez, dla którego było to drugie zwycięstwo etapowe w tegorocznej edycji Ronde de l’Isard.

Klasyfikacja generalna Ronde de l’Isard 2022:

Poz.ZawodnikGrupaCzas
1.Johannes Staune-MittetJumbo-Visma Development Team16:17:58
2.Reuben ThompsonGroupama-FDJ1:46
3.Enzo PaleniGroupama-FDJ3:54
4.Oliver ReesTrinity Racing6:19
5.Max WalkerTrinity Racing7:39
6.Gil GeldersBingoal Pauwels Sauces WB8:44
7.Mathys RondelVC Pays de Loudeac9:16
8.Archie RyanJumbo-Visma Development Team10:16
9.Fernando TerceroEolo-Kometa U2311:30
10.David DominguezEolo-Kometa U2315:20

Johannes Staune-Mittet – kolejny talent ze Skandynawii

Johannes Staune-Mittet trafił do akademii Jumbo-Visma na początku 2021 roku. Przez globalną pandemię “zmarnował” ostatni sezon wśród juniorów (2020). Wtedy nie organizowano prawie żadnych międzynarodowych wyścigów dla młodych kolarzy; odbywały się jedynie lokalne imprezy, w których Norweg oczywiście brał udział. Pomimo komplikacji zapracował na szansę w jednej z najlepszych ekip w zawodowym peletonie.

To właśnie podczas ubiegłorocznej edycji Ronde de l’Isard, po raz pierwszy szerszej publice, pokazał się jego talent. Staune-Mittet triumfował na trzecim etapie “Wyścigu Kozic”, zakończonym w Bagnères-de-Bigorre. Przejął nawet żółtą koszulkę lidera, ale nie utrzymał prowadzenia w generalce nawet przez jeden dzień. Całą imprezę wygrał jego zespołowy kolega Gijs Leemreize, a on sam zakończył zmagania na wysokim, czwartym miejscu.

20-latek z Lillehammer ma konkretny plan rozwoju, nakreślony przez sztab szkoleniowy. Kolejny rok spędzi jeszcze w akademii Jumbo, by potem stać się pełnoprawnym członkiem głównego zespołu, i tak aż do końca sezonu 2026. To perspektywa rodem z futbolowych boisk, gdzie popularne są długie kontrakty z młodymi piłkarzami.

Najmocniejszą stroną Staune-Mitteta są oczywiście wyścigi etapowe. Norweg nie jest może najlepszym góralem, puncherem czy czasowcem, ale potrafi połączyć wszystkie niezbędne elementy kolarskiego rzemiosła i spiąć je w całość.

To naprawdę solidny kolarz, o czym świadczą jego tegoroczne wyniki. 20-latek zdobył podium w Tour de l’Avenir i Oberösterreich Rundfahrt. Był także w czołowej dziesiątce w Sazka Tour czy Alpes Isere Tour.