Wiadomości

Tomasz Budziński: “człowiek wygrywa nie tylko mocą, ale i głową”

Tomasz Budziński w miniony weekend odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w wyścigu z kalendarza UCI. 24-latek wygrał z mającymi liczebną przewagę kolarzami czeskiej ekipy, a w tym tygodniu występuje też w dobrze obsadzonym Wyścigu Dookoła Danii. O swojej ścieżce w kolarstwie i najlepszym sezonie w dotychczasowej karierze opowiadał nam w Limanowej.

Tomasz Budziński w polskim zawodowym peletonie zaczął pojawiać się od 2019 roku. Ścigał się w barwach Team Hurom, potem Wibatechu, a od początku 2021 roku przed wyścigami przywdziewa czerwoną koszulkę HRE Mazowsze Serce Polski.

Zawodnik z Opoczna w tym sezonie wykręcił już dwa warte uwagi: zajął 2. miejsce w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków i wygrał Memoriał Henryka Łasaka. W tym ostatnim w finale pokonał aż trzech kolarzy czeskiej grupy Elkov-Kasper.

Muszę przyznać, że ten wyścig to jest jedna z moich ulubionych tras w Polsce. Bardzo mi odpowiadają takie intensywne podjazdy, cały czas góra-dół, spore interwały. Dziś doszła do tego jeszcze deszczowa pogoda, którą też bardzo lubię i w której dobrze się czuję. Od startu nogi były dobre

– opowiadał na mecie w Limanowej.

Staraliśmy się kontrolować sytuację od samego początku. Gdy w końcu poszedł odjazd, był w nim Marcin [Budziński – brat Tomka], więc wiedzieliśmy, że mamy w miarę spokojną głowę i to inne drużyny muszą się starać, żeby coś zrobić na tym wyścigu.

Zawodnicy HRE Mazowsze Serce Polski na rundach wokół Limanowej czekali na rozwój wypadków, obserwując poczynania czeskiej grupy Elkov-Kasper.

Niestety, na przedostatnim okrążeniu Marcin miał kraksę na zjeździe, więc musieliśmy trochę zmienić nasze plany. Musiałem to skonsultować z naszym dyrektorem sportowym, bo początkowo nie miałem pewności czy Marcin się wycofał czy tylko zmieniał rower. Prawdę mówiąc, nie widziałem go przy trasie. Okazało się więc, że już nie mamy nikogo z przodu i wtedy, razem z Piotrkiem Brożyną, postanowiliśmy, że musimy zacząć atakować. Ja skoczyłem na tym najdłuższym podjeździe i przeskoczyłem do ucieczki, gdzie było trzech Czechów z Elkova i Mateusz Grabis z Vostera

– relacjonował.

Rzeczywiście, zawodnicy z ekipy Elkov-Kasper byli bardzo widoczni i aktywni podczas obu weekendowych klasyków rozgrywanych w Małopolsce. Chwilami wręcz można było odnieść wrażenie, że są wszędzie tam, gdzie tylko coś się działo. Ich przewaga liczebna oraz zgrana jazda w decydującym odjeździe na Memoriale Henryka Łasaka była zauważalna, jednak nie przesądziła o końcowym wyniku.

Na początku Czesi dobrze z nami współpracowali, ale później zaczęli skakać. Najpierw z Mateuszem na zmianę kasowaliśmy te ich akcje, ale później wyszło tak, że odjechałem z mistrzem Czech Matejem Zahalką. Tu znów przez chwilę współpraca nam się układała, ale później już tylko ja kręciłem na zmianie

– Budziński opisywał przebieg wydarzeń na ostatniej rundzie “Łasaka”.

Na 5 kilometrów przed metą dojechali do nas ci dwaj kolarze Elkova, z którymi jechaliśmy już wcześniej – Michael Boros i Filip Reha. Byłem więc sam z nimi trzema. Liczyłem, że jeżeli dojadę z nimi do ostatniego podjazdu, to będzie mi łatwiej kontrolować tę sytuację niż później na zjeździe czy na płaskim, gdzie jakby się zaczęli napędzać, to trudno byłoby ich dojść.

Zaczęli mnie atakować, ale trzymałem rękę na pulsie i na półtora kilometra przed metą zdecydowałem się na kontrę na zjeździe. Wiedziałem, że szosa tam już trochę przeschła i był suchy fragment drogi, z którego skorzystałem. Zrobiłem tam niewielką przewagę, którą utrzymałem do mety.

– Polak finał relacjonował jakby odgrywając w głowie zapis wideo.

Sam przeciw trzem. Sukces Tomasza Budzińskiego w Limanowej rzeczywiście mógł zrobić wrażenie.

Muszę powiedzieć, że sam się nie spodziewałem, że pokonam całą trójkę

– przyznał ze uśmiechem 23-latek z Opoczna, dla którego bieżący sezon jest dopiero czwartym w peletonie.

Kim jest Tomasz Budziński?

Tomasz Budziński swoją przygodę z kolarstwem rozpoczął w wieku 11 lat, dołączając do klubu LKK LUKS Sławno razem ze swoim bratem Marcinem. Przez kilka lat bliźniacy skupiali się na startach w MTB i w wyścigach przełajowych, aż w końcu postanowili spróbować swoich sił w wyścigach szosowych.

Kolarstwo to miała być przygoda na zimę, żeby sobie tam pojeździć na MTB, pograć w piłkę z chłopakami i coś porobić. Ale okazało się, że zostaliśmy w tym z bratem na dłużej. Był tam w zespole u Przemka Gierczaka również nasz kuzyn Marceli [Bogusławski], więc było nam łatwiej tak we trójkę jeździć w jednej grupie. Później zdecydowaliśmy się przejść na szosę i teraz to jest już nasz czwarty sezon, a drugi w HRE Mazowsze Serce Polski. No i jest to mój najlepszy dotąd sezon

– wyjaśnił Budziński w rozmowie z “Rowery.org”.

Odniesione w ostatni weekend zwycięstwo na Memoriale Henryka Łasaka było dla Budzińskiego pierwszym takim sukcesem w wyścigu z kalendarza Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

24-latek dał się już wcześniej zauważyć na trasie Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Po całodniowej ucieczce na etapie do Nowego Sącza zajął drugie miejsce i cały wyścig przegrał tylko z Timo Kielichem o 3 sekundy. Kilka tygodni później ponownie odnotował dobry rezultat, na 5. miejscu kończąc słowacki klasyk zaliczany do cyklu Visegrad 4 Bicycle Race.

Co więc wpłynęło na lepsze wyniki osiągane przez kolarza ekipy Dariusza Banaszka w tym roku?

Myślę, że efekt dają przede wszystkim dążenie do celu, jaki sobie stawiam, i systematyczność. Nie ma się co zniechęcać jakimiś porażkami. Trzeba cały czas patrzeć do przodu i robić to, co trzeba. To, w połączeniu z ciężką pracą, sprawia, że wszystko w końcu przychodzi doświadczenie i siła. Tak więc nie ma co się zniechęcać niepowodzeniami

– stwierdził.

Ja wszędzie mogę pojechać. Po górach, po płaskim, mogę też zafiniszować z niewielkiej grupy. Ale zdecydowanie najlepiej czuję się na hopkach i w górach. Na pewno doświadczenie z MTB mi się przydaje, ale najwięcej nauczyłem się tutaj, od starszych kolegów, jak chociażby od Adama Stachowiaka. To oni nauczyli mnie ścigać się na szosie, bo wiadomo, że człowiek wygrywa nie tylko mocą, ale i głową. Myślę, że to właśnie te doświadczenia mi się przydają i widać tego efekty.

Tomasz Budziński od środy ściga się w wyścigu rangi ProSeries – Post Danmark Rundt. Na trasie konkurencję będzie miał sporą, bo startują m.in. Michał Kwiatkowski i Egan Bernal z Ineos Grenadiers.

Martyna Maria Kobylińska

Recent Posts

Drugie zwycięstwo Lach | Majka kończy na podium | Strefa toaletowa na Vuelta Espana Femenina

Marta Lach zawojowała Luksemburg. Olga Wankiewicz i Rafał Majka na podiach. Nowość dla zawodniczek hiszpańskiej Vuelty. Wiadomości i wyniki z…

28 kwietnia 2024, 19:39

Tour de Romandie 2024. Florian Lipowitz wjechał na podium

Florian Lipowitz sensacyjne zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie. Kim jest 23-letni Niemiec z Bora-hansgrohe?

28 kwietnia 2024, 18:25

La Vuelta Femenina 2023: etap 1. Zwycięstwo Lidl-Trek mimo kraksy

Zespół LIdl-Trek wygrała jazdę drużynową na czas, otwierającą wyścig La Vuelta Femenina.

28 kwietnia 2024, 17:29

Tour de Romandie 2024: etap 5. Dorian Godon po raz drugi

Dorian Godon (Decathlon AG2R La Mondiale) wygrał w Vernier na zakończenie wyścigu Tour de Romandie.

28 kwietnia 2024, 15:47

Zwycięstwo Marty Lach | Wankiewicz na podium etapu Gracia

Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.

27 kwietnia 2024, 20:19

Tour de Romandie 2024: etap 4. Richard Carapaz triumfuje w Leysin, Carlos Rodriguez liderem

Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.

27 kwietnia 2024, 16:17